[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zgadzając się na utrzymywanie takiej niepisanej umowy, skazywała sięna brak szczęścia.Dłużej już nie mogła tego znieść.- Idę się położyć - powiedziała spokojnie.- Chce mi się spać.- Widziała, jakKhalid zmienia się na twarzy - nie przywykł, by mu odmawiano, nawet w taksubtelny sposób.- To musiał być dla ciebie wyczerpujący wieczór.Może masz ochotę nakąpiel?- Nie.- Maggie wciągnęła głęboko powietrze, ufając, że lepiej jej pójdzieodmowa.- Chcę iść prosto do łóżka.Położę się w drugiej sypialni.Khalid zmarszczył brwi.- Nie ma takiej potrzeby.Rozumiem, że jesteś zmęczona.Nie będę cię nękałSRdzisiejszej nocy.- Od dzisiaj chcę, byśmy sypiali oddzielnie.Jedyny rodzaj reakcji, na jaki potrafił się w tej chwili zdobyć, to okazaćMaggie kpiące niedowierzanie.Jednak dłonie same zacisnęły mu się w pięści.- Jeśli dla ciebie w siódmym miesiącu ciąży seks ze mną to dyskomfort,powinnaś mi była o tym dawno powiedzieć.Przecież nie wezmę cię siłą.Niejestem napalonym ogierem.- Był wyraznie rozwścieczony.- Nie chodzi mi o dziecko, Khalid.Chodzi o mnie.Nie chcę, żebyśmy siękochali.- Wewnętrzny głos krzyczał w niej, że kłamie jak z nut i powinna przestać.- Ja.ja cię nie pragnę.Khalid oniemiał.Widział, że się od siebie oddalają.Ale nie podejrzewał, żemiędzy nimi rozwarła się taka przepaść niezrozumienia.Nie był w ogóle przygoto-wany na coś takiego.Miał jednak pewność, że Maggie kłamie w żywe oczy,przecząc swojemu pożądaniu.- Chyba nie mówisz poważnie! - przemówił wreszcie.- Jeszcze nigdy w życiu nie byłam tak poważna jak teraz - oznajmiła Maggiesucho.Khalid zrozumiał, że mówi prawdę.Duma przemieszana ze złością z powodutak niespodziewanego ciosu na chwilę odebrały mu głos.- Zapominasz, że jesteśmy małżeństwem.W Szajeharze nikt nie bierzerozwodów.Jesteś moja i tak zostanie.Nie pozwolę ci odejść.- W uszach szumiałomu jego własne galopujące bicie serca.Maggie przybrała buńczuczną pozę z wymalowaną na twarzy determinacją.- Nie zamierzam opuszczać Szajeharu.Wiem, na co się pisałam, godząc się namałżeństwo.Wiem także, że nie mogę od niego uciec.W Khalidzie zagotowało się wobec stwierdzenia, że zawarła z nim paktprzede wszystkim na piśmie.Do tego poczuł uderzenie bolesnego uczucia, czegośw rodzaju zranionej miłości.Nie mógł uwierzyć, że go nie pragnie.CzasamiSRwydawało mu się, że ona też żywi do niego skrywane uczucie, o którym nie chce,by się dowiedział.Czyżby jej słowa zadawały temu kłam?- Powiedz mi zatem, czego ode mnie oczekujesz.Ze spokojem przyjęła jego pełne wyrzutu spojrzenie.- Potrzebuję przestrzeni.Dystansu.Pozostanę twoją żoną.Jednak nie chcę ztobą żyć jak kobieta z mężczyzną.Będziemy wychowywać nasze dziecko, tak jakwcześniej uzgodniliśmy.Będę sumiennie wypełniać moje obowiązki królewskiejżony, ale.-.ale nie będziesz dzielić ze mną łoża - dokończył za nią.Nie odpowiedziała, tylko wpatrywała się w niego rozszerzonymi oczami.Wyglądała blado.Czyżby z niewyspania? Splotła ręce na brzuchu, co podsunęłomu myśl, że cała ta farsa bierze się z jej nierozsądnego strachu o dziecko.- Dlaczego, Maggie?- Ożeniłeś się ze mną z rozsądku.Więc tego się trzymajmy, Khalid.Zajęło midużo czasu dostrzeżenie faktu, że nie mogę sypiać z mężczyzną, który nie darzymnie miłością.SRROZDZIAA TRZYNASTY- Daleko jeszcze?Khalid spojrzał na Maggie.Podróż stromą górską drogą wydawała się jej niemęczyć.- Myślę, że dojedziemy za jakieś dwadzieścia minut.Po tej krótkiej wymianie zdań nastąpiła, jak zwykle, cisza.Od jakiegoś czasuprowadzili tylko nienaturalnie krótkie rozmowy.Zastanawiał się, czy dobrze zrobił,pozwalając jej cieszyć się dystansem, o który go poprosiła.Wtedy zakomunikowała mu również, że nie pragnie być jego małżonką.Togo najbardziej przeraziło, że nie było w niej uczuć.Mógł to sobie wytłumaczyćtylko w ten sposób, że Maggie musiała czuć na sobie za dużą presję i to pozbawiłoją zdolności okazywania emocji.Przecież była w ciąży i na pewno hormony powodowały jej podenerwowanie.Do tego musiała się zadomowić w pałacu i odnalezć w społeczności o nieznanejobyczajowości, nauczyć zwyczajów i języka arabskiego.Niestety nie pozostawiła mu wątpliwości co do tego, że nie darzyła gomiłością.Od tamtej chwili, gdy padły te słowa, poczuł w sobie prawdziwą pustkę.Pocieszył się tym, że skoro tak dobrze odnajdywała się w jego kraju i byłazwolniona z roli kochanki, ich wzajemne relacje powinny się poprawić.- Co sądzisz na temat wiejskiej szkoły? - przerwał w końcu swoje smutnerozmyślania.- Bardzo mi się podobała! - odparła Maggie entuzjastycznie, a Khalid poczułsię zirytowany, że jemu nie okazuje takich emocji.- Dzieci cię pokochały i bardzo się spodobałaś ich rodzicom
[ Pobierz całość w formacie PDF ]