[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Leśną ciszę przerywał tylko stukot spadających kamyków,trzeszczenie deptanych liści i skrzypienie gałązek pod butami.Wiałgwałtowny wiatr, droga była śliska i stroma, tak więc idąc nią, niesposób było zadawać pytań.Carlie nie mogła powstrzymać się od zerkania na SeanaMcCabe'a, który twierdził, że jest jej mężem.Poruszał się z gracjądzikiego zwierzęcia i wydawał się całkiem nieprzystępny.Jak namęża, niespecjalnie jej współczuł.Jego ściągnięta twarz nigdy nieodwróciła się w stronę Carlie.A jednak dziewczyna wyczuwała, żepod tą maską obojętności Sean się nią interesuje.Jakim był mężem?Odkąd się ocknęła, oskarżał ją o morderstwo.Dlaczego mążmiałby tak zle myśleć o swojej żonie? Nie dawał też do zrozumienia,42RS że coś ich łączyło i traktował ją jak obcą.Ani nie wyjaśnił, co siędziało w ciągu tych dwóch lat, które powinna pamiętać.%7łeby jednak oddać mu sprawiedliwość, musiała przyznać, żechociaż wciąż rozpaczał nad utartą Jacksona, obronił ją przed agresjąpozostałych mężczyzn.Pomógł jej.Tyle że oczekiwała więcej od mężczyzny, z którym miałaspędzić resztę życia; powinien był ją wesprzeć niezależnie od tego,jak podejrzane mogły wydawać się okoliczności.Przecież ją wsparł!Nie wychodził jednak z siebie, żeby ją pocieszyć; nawet nieuścisnął jej ręki, żeby dać jej do zrozumienia, że jest dla niego kimświęcej niż zwykłą znajomą.Chociaż nie mogła go sobie przypomnieć, uznała, że niewyszłaby za niego, gdyby go nie kochała.Ale nawet jeśli zupełnie niepamiętała własnych uczuć, dlaczego nie widziała żadnych dowodówmiłości Seana?Z pewnością był zaszokowany odkryciem, że nie mogła go sobieprzypomnieć, jeszcze bardziej, kiedy znalazł ją obok ciałaprzybranego ojca z narzędziem zbrodni w ręce.Choć rozpaczał, niezachowywał się jak człowiek w szoku, mówił wyraznie, precyzyjnie inatychmiast przejął kontrolę nad sytuacją.A jednak.Przecież mążzawsze powinien wspierać żonę? Za jakiego człowieka wyszła?!Kawał śniegu upadł przed jej stopami i Carlie jeszcze razuświadomiła sobie, że obudziła się w zupełnie innym świecie.Jakpoznała Seana? Musiała go kochać do szaleństwa, skoro przeniosła się43RS na Alaskę, zostawiła rodzinę i pracę, którą uwielbiała.Czuła sięstrasznie, że nie potrafiła przypomnieć sobie ich pierwszego tańca,pierwszego pocałunku czy pierwszego razu.Wiedziała przecież, żejako mąż i żona musieli ze sobą żyć, ale miała trudności wpogodzeniu się z tym, że jej małżonkiem jest człowiek, który oskarżałją o morderstwo.W jego spojrzeniu nie było czułości ani miłości.Pomyślała, że chwilowo musi zadowolić się tym, co ma.Wydawał się równie wyniosły jak wierzchołek góry.I równietrudno osiągalny.Szli lasem.Carlie, korzystając z okazji, obserwowała Seana.Byłbardzo pociągający - kto by się oparł tym szerokim barom iszczupłym biodrom? Krótkie włosy miał obcięte w atrakcyjny sposób.Ale to wszystko było jedynie fasadą.Patrząc na niego, nie potrafiłaprzeniknąć do jego myśli.Sfrustrowana swoim brakiem pamięci, popatrzyła na widniejącew dali miasteczko.Zobaczyła kościół i kilka sklepów.Z kominówdomków unosił się dym.Carlie uznała, że nie mieszka tam więcej niżsetka ludzi, a jeśli w czymkolwiek przypominało Riverview, wktórym się wychowała, wszyscy znali tu wszystkich.Z pewnościąniektórzy byli na ich ślubie, o którym wzmianka znalazła się wmiejscowej gazecie.Dlaczego więc ani Roger, ani Marvin, ani ten dzieciak o imieniuTyler nie wiedzieli, że była żoną Seana? Gdy to oznajmił, wydawalisię być zaskoczeni.Rogerowi, jak mawia młodzież, opadła szczęka,Marvin otworzył szeroko oczy, tylko Tyler uniósł brew i ze spokojemprzyjął nowinę.44RS Ich reakcja jedynie wzmogła jej czujność.Nie tylko nierozpoznali jej jako żony Seana, ale najwyrazniej w ogóle niewiedzieli, że Sean się ożenił.A jednak nie mogła zaprzeczyć, że pod rękawiczką miała ślubnąobrączkę.Przez te ostatnie dwa lata musiała poznać Seana, zakochaćsię i wyjść za niego za mąż.Niestety, jedyne, co czuła, gdy na niegopatrzyła, to zdumienie i dojmująca świadomość jego obecności.Za wysokimi wierzbami droga rozszerzała się i rozwidlała.Bezżadnej dyskusji Sean posłał trzech mężczyzn z ciałem Jacksona naprawo i dał znak, żeby Carlie poszła za nim w lewo.Lód pokrywał bardziej strome partie szlaku, ale Seanmaszerował bez wahania, w milczeniu, niczym myśliwy napolowaniu.%7ładne gałęzie nie trzeszczały pod jego nogami.Jegoubranie nie szeleściło.Poruszał się jak człowiek dobrze znający góry -szybko i zwinnie.Chociaż jemu cisza zdawała się odpowiadać, Carlie nie mogłajuż powstrzymać pytań.- Dokąd idziemy?- Do mojego domu.Zatrzymała się gwałtownie.- Do twojego domu - powiedziała, nawet nie starając się ukryćpodejrzliwości. Skoro jesteśmy małżeństwem, to chyba ja takżetam mieszkam, prawda?- Od teraz tak - odparł i nawet się nie zatrzymał.Czując przypływ irytacji, podążyła za nim [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl