[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tymczasem odnalazł się wreszcie mój mąż.Dostał przydział do Winnicy i jak się mogłamdomyślać budował siatkę Abwehry na wyzwolonych terenach Ukrainy.Kraj nie był spokojny.Mimo że Niemcy trzymali na wszystkim łapę, widać byłorywalizację polityków umiarkowanych, skupionych wokół tymczasowego prezydenta AndriejaLiwickiego i jego szefa obrony Pawło Szandruka, a ekstrema z Organizacji UkraińskichNacjonalistów skupionych wokół premiera Jarosława Stecki i popierającego go StepanaBandery (ambitnego watażki będącego organizatorem zamachu w 1934 na naszego ministraspraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego).O ile Liwicki stawiał na porozumienie zPolską, to Stecko dość skutecznie nasz sojusz rozsadzał.Moje spotkanie z Richardem, mimo że czerwcowe noce były tak upalne a słowiki - jak wpieśni Ordonki - spać nie dawały, odbyło się w warunkach lodowatych.Nastroju niepoprawiły nawet złote kolczyki, które Schimeck przywiózł mi z Londynu.Chyba domyślał się,że wiem o jego zdradach, bo po suto zakrapianej kolacji, sam zaczął mówić, iż najchętniejwycofałby się z tej roboty, bo człowiek podlega nieustannym przeciążeniom psychicznym, wdodatku musi robić rzeczy, od których zbiera się na mdłości.- Na przykład spać z obcymi kobietami.? - zapytałam.- A nawet z mężczyznami, jeśli służy to interesom kraju - powiedział poważnie.Rozpłakałam się.Wziął mnie w ramiona, tulił, całował.Oczywiście poszliśmy do łóżka.Ale pózniej, kiedy zachrapał, leżałam długo, wpatrując sięw mroczny sufit i zastanawiając się, kiedy kończy się miłość, a zaczyna wyłącznie biologia.*Była dokładnie 12:03.Odkryty wóz Hitlera sunął przez gęsty tłum wypełniający plac przedPałacem Zimowym.Przeważali rzecz jasna funkcjonariusze w cywilu i staranniewyselekcjonowani konfidenci.Obok wyprężonego Fuhrera siedział, lekko przygarbiony, prezydent Nowej RosjiAleksander Kiereński.Wspominał być może ową straszną noc, kiedy po strzale ze ślepaków zdziała Aurory" bolszewicy wdzierali się do siedziby Rządu Tymczasowego, bronionegojedynie przez żeński batalion.W wozie znajdował się jeszcze Rudolf Hess i patriarchaPetersburga Nikałaj, do niedawna więzień Stalina.Wokół podążali motocykliści z ochronyHitlera, kierowani przez Klosego.Jak wielu pracowników przybyłam na miejsce sporowcześniej i śledziłam uroczystość z okien historycznego pałacu wzniesionego w 1753 przezFrancesca Bartolomea Rastrellego.Adolf wyprostowany jak struna, z ręką uniesioną w geście, podobno, rzymskich cezarów,rozluznił się na moment, kiedy podano mu małą dziewczynkę.Ucałował ją, uniósł do góry.Rozległy się wiwaty.Błysnęły flesze fotoreporterów.I wtedy pojawiła się ta kobieta.Nikt nie znał jej imienia ani nazwiska.Media nazwały ją Matrioszką".Bo faktycznie krępa, przysadzista i niemłoda, przypominała typową babę ruską,co to ma w środku jedną babę i jeszcze jedną.W jej wypadku był to ukryty pod grubymsamodziałowym swetrem potrójny pas lasek dynamitu.Jak udało się jej przedrzeć do drugiegorzędu witających, a potem rozepchnąć funkcjonariuszy nowo tworzonej policji rosyjskiej, wiesam diabeł.Naraz wyrosła o trzy metry przed samochodem Fuhrera.Byłam zbyt daleko, by tozauważyć, ale świadkowie mówili, że zapamiętali jej tryumfalny uśmiech i błysk kilku złotychzębów.Kierowca, wiedziony bardziej zwierzęcym niż ludzkim instynktem, szarpnął kierownicą, ażwyprężony Hitler przeleciał przez burtę samochodu.Zaraz potem nastąpiła detonacja.Ci,którzy przeżyli, opowiadali, że podmuch uniósł wielki samochód do góry jakby to byłazabawka i rzucił na kamienne obramowanie.Kiereński i patriarcha zginęli na miejscu.RudolfHess, poszarpany kadłub, który pozostał z człowieka, umierał jeszcze blisko tydzień.Zginęłaprawie setka ludzi, kilkuset było rannych, część stratowała się w wyniku powstałej paniki.Na placu powstał głęboki lej, szybko wypełniony wodą z pękniętego wodociągu.A Hitler? Dzięki niewyobrażalnemu szczęściu przeżył.W momencie detonacji zasłonił gosamochód.Potem leżącego, ominęły śmiertelne odłamki, pokrył natomiast grad krwawychludzkich ochłapów.Hans Klose, który w momencie wybuchu znajdował się kilkanaściemetrów z tyłu i zarobił jedynie uderzenie kawałkiem metalu w czoło, po którym do końcażycia miała mu pozostać głęboka blizna, przekonany był, że Rzesza straciła swego wodza.Mylił się.Nie minęła minuta, kiedy z lornetką przy oku zobaczyłam postać gramolącą się spodzwału zwłok.Adolf Hitler szedł o własnych siłach, mocno potykając się, ale upadł dopiero wramiona Hansa.Właściwie poza potłuczeniem nie odniósł żadnych istotnych obrażeń, jednakpo zamachu pozostał mu niedowład lewej ręki (z którą miał przecież kłopoty jeszcze od czasupuczu monachijskiego) i poważne uszkodzenie słuchu.Najbardziej chyba zmienił mu sięcharakter.Zawsze wierzył, że jest wybrańcem Boga (w którego nie wierzył), teraz doszło jeszczeprzekonanie o własnej nieśmiertelności.Jeżeli przedtem odczuwał jeszcze jakieś ludzkieopory i hamulce, teraz wyzbył się ich zupełnie.Na dowody tego stanu rzeczy nie musieliśmydługo czekać.*Sankt Petersburg pogrążył się w żałobie.Zgon Kiereńskiego mógł odbić się fatalnie nanowym kierownictwie prokoalicyjnych struktur Rosji.Wiktor Michajłowicz Czernow, byłyminister rolnictwa w Rządzie Tymczasowym z ramienia lewych eserów, który miał go terazzastąpić, nie posiadał energii potrzebnej do tej funkcji.Ponadto lata spędzone na emigracji,wypełnione wewnętrznymi sporami, pozbawiły go resztek autorytetu.Spośród wielu postaciokreślanych przez Churchilla (który 10 lipca zastąpił chorego na raka szefa partii i rząduNeville'a Chamberlaina) marionetkami Hitlera" ten chyba był najbardziej marionetkowy.Postanowiłam odwiedzić Klosego w szpitalu.Z bandażem na głowie wyglądał zawadiackoi przywitał mnie promiennym uśmiechem, który tak wabił jego przyjaciół i w równym stopniumylił wrogów.Ja występowałam w podwójnej roli.- Nic mi nie jest! - oświadczył.- Zgodziłem się pobyć dzień na obserwacji, ale potemwracam do roboty.Wiesz, że dzwonił do mnie Fuhrer, chce abym to ja nadzorował śledztwo wsprawie zamachu.Twierdzi, iż dzięki mnie uszedł z życiem.A ja dość przecież przypadkowoskłoniłem go, aby stanął po tej stronie samochodu, a nie po drugiej.Do rozmowy o zamachu wróciliśmy dwa dni pózniej, kiedy dałam się wreszcie zaprosić nakolację.Okazji dostarczył jego awans na Obersturmbannfuhrera SS.Sądziłam, dość naiwnie,że ranny nie będzie szczególnie napastliwy.Myliłam się.Zledztwo właściwie dreptało w miejscu.Choć wielu widziało matrioszkę" przedzamachem, nikt nie wie, jak i którędy przedostała się do środka strefy kontrolowanej ani skądprzybyła.Użyty środek wybuchowy wykluczał samodzielną akcję, choć samobójcza ofiarawskazywała na silne osobiste umotywowanie kobiety.Stalin ogłosił ją Nieznaną BohaterkąZwiązku Sowieckiego", ale nie przyznał się do inspiracji, podobnie było z innymizainteresowanymi.W grę, zdaniem Hansa, wchodziły jeszcze wywiady państw zachodnich,jacyś trudni do zdefiniowania niemieccy antyfaszyści, ruscy przeciwnicy Kiereńskiego,Polacy.- Polacy?! - nie mogłam ukryć zdumienia - to przecież sojusznicy.- Sojusznicy, sojusznicy! Ale, jak twierdzi Himmler, o ambicjach znacznieprzekraczających ich miejsce w szyku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]