[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obiecał zawiadomić Packera, kiedy Barry Spikerzleci mu następną robotę.Ryzykownie było sprzedać Spikera.Jednakprzyjemność, jaką dawała mu ta myśl, przeważyła nad strachem.Spikerwykiwał go na ostatnim interesie.Packer obiecał, że mu zapłaci.Pieniądze, jakie płaci policja, są gówniane, ale jeżeli będzie naprawdęsprytny, może zrobić interes, wziąć i od Spikera, i od policji.To by byłosuper!Skrzyp.Skrzyp.Skrzyp.Al, jego chomik, pracował w swoim kołowrotku, kręcąc nim bezprzerwy, jak zwykle, mimo że miał łapkę w łupkach.Musi znów iść zAlem do weterynarza.I jest winien forsę Beth.Dwie pieczenie przyjednym ogniu! Spiker i detektyw Packer.Al i Beth! To jest interes!- Właśnie wróciłem z mszy - powiedział.- To dobrze.Mam dla ciebie robotę.- Zamieniam się w słuch.435- Na tym polega twój problem.Słuch, a nie pomyślunek.- To co masz dla mnie?Spiker przedstawił mu sprawę.- Potrzebuję tego na dziś wieczór - zakończył.- Wszystko jedno kiedy.Będę tam całą noc.Półtorej setki, jeżeli tym razem specyfikacja będzie sięzgadzać.Dasz radę?- Jasne.- Nie spierdol tego.Rozłączył się.Skunks w podnieceniu usiadł.I prawie rozwalił sobie czaszkę o dach.- Ja pierdolę! - powiedział.- Pierdol się, Jimmy! - dobiegł głos z głębi kampera.R o z d z i a ł94Glenn Branson zakończył drugie przesłuchanie Briana Bishopa o 12.20.Potem, w przerwie na lunch, zostawiając Bishopa samego z adwokatem wpokoju przesłuchań, zespół zebrał się w gabinecie Grace'a.Branson trzymał się scenariusza.Tak jak zaplanowali, najważniejszepytania zostawił na trzecie, popołudniowe przesłuchanie.Kiedy usiedli przy niewielkim, okrągłym stole w gabinecie Grace'a,nadkomisarz poklepał Bransona po plecach.- Dobra robota, Glenn, świetnie ci idzie.A teraz, jak ja to widzę - tuużył powiedzenia Alison Vosper, które dość mu się podobało: - nie da sięukryć, że mamy problem.Wszyscy troje spojrzeli na niego wyczekująco.- Alibi Bishopa.Jego kolacja w restauracji Wolseley w Londynie ztym Philem Taylorem.To jest nasz problem, którego nie da się ukryć.- Wyniki DNA całkowicie dyskwalifikują to alibi - zauważył Nicholl.- Myślę o przysięgłych - powiedział Grace.- Zależy, jak wiarygodnyjest ten cały Taylor.Możecie być pewni, że Bishop będzie miał najlepszegoobrońcę, który wydusi z tego alibi wszystko, co się da.Uczciwy obywatelprzeciwko naukowym fanaberiom? W dodatku prawdopodobnie zdowodem z British Telecom potwierdzającym, że Bishop zamówiłbudzenie, a co za tym idzie, wspierającym jego wersję przebiegu zdarzeń wczasie?437- Uważam, że powinniśmy być w stanie złapać Bishopa w trakcie tegotrzeciego przesłuchania, Roy - odezwała się Jane Paxton.- Dużo mamy naniego.Grace skinął głową, zastanawiając się usilnie, wciąż jeszcze nieprzekonany,że mają wszystko, czego im trzeba.Zaczęli chwilę po 14.00.Siadając na lekko chybotliwym krześle wpomieszczeniu obserwacyjnym, Roy Grace miał świadomość, że zostało imtylko sześć godzin do czasu, kiedy będą musieli wypuścić Briana Bishopa,chyba że wystąpią o przedłużenie albo go oskarżą.Mogli oczywiściewystąpić do sądu o nakaz dalszego zatrzymania, ale Grace nie chciał tegorobić, dopóki nie było to absolutnie konieczne.Alison Vosper już do niego dzwoniła, żeby dowiedzieć się, jak bliscy sąoskarżenia Bishopa.Kiedy przedstawił jej aktualną sytuację, sądząc pogłosie, była zadowolona.Nadal w trybie słodkim.Fakt, że aresztowania dokonano tak szybko po zabójstwie Katie Bishop,stawiał policję w dobrym świetle w oczach mediów i był pokrzepiający dlamieszkańców Brighton i Hove.Teraz musieli postawić Bishopa w stanoskarżenia.To oczywiście nie zaszkodziłoby dalszej karierze Grace'a.Zpozytywnym wynikiem testu DNA mieli wystarczające dowody, żebyuzyskać zgodę Prokuratury Koronnej na oskarżenie.Ale to nie oskarżeniapotrzebował Grace.On musiał doprowadzić do skazania Bishopa.Wiedział, że powinien być zachwycony tym, jak wszystko świetnieidzie, a jednak coś go niepokoiło i nie potrafił powiedzieć co.Nagle zabrzmiał donośny i czysty głos Glenna Bransona i niemal w tejsamej chwili na ekranie monitora ukazał się obraz czterech mężczyzn wpokoju przesłuchań.Brian Bishop pił wodę ze szklanki.Wyglądał jak zbitypies.- Jest 14.03, czwartek, 8 sierpnia - mówił Branson.- Obecni w trakcietrzeciego przesłuchania są: pan Brian Bishop, pan Leighton Lloyd,detektyw Nicholl i ja, detektyw sierżant Branson.438Spojrzał wprost na Bishopa.- Panie Bishop - zwrócił się do niego - powiedział nam pan, żebyliście z żoną szczęśliwym małżeństwem i stanowiliście wspanialedobraną parę.Czy był pan świadom, że pani Bishop ma romans? Związek ocharakterze seksualnym z innym mężczyzną?Grace uważnie przyglądał się oczom Bishopa.Zwróciły się w lewo.Pamiętał z ostatniej obserwacji, że u Bishopa był to tryb prawdy.Bishop zerknął na prawnika, jakby zastanawiając się, czy powinien cośpowiedzieć, po czym wrócił wzrokiem do Bransona.- Nie musi pan odpowiadać - powiedział Lloyd.Bishop zamyślił się na chwilę.Kiedy się odezwał, słowa z trudemprzechodziły mu przez gardło:- Podejrzewałem, że może mieć.Czy to ten malarz z Lewes?Branson przytaknął, obdarzając Bishopa współczującym uśmiechem,świadom, że cierpi.Bishop ukrył twarz w dłoniach i milczał.- Czy chce pan, żebyśmy zrobili przerwę? - spytał go prawnik.Bishop pokręcił głową i opuścił dłonie.Płakał.- Nie, nic mi nie jest.Idzmy dalej z tym wszystkim.Jezu.- Wzruszyłramionami, patrząc się bezradnie w stół i ocierając łzy wierzchem dłoni.-Katie była najmilszą osobą, ale miała w sobie coś, co nią kierowało.Jakbyjakiegoś demona, który sprawiał, że nigdy nie była zadowolona.Myślałem,że będę umiał jej dać wszystko, czego chce.Znów zaczął płakać.- Myślę, że powinniśmy zrobić przerwę, panowie - powiedziałLeighton Lloyd.Wszyscy wyszli, zostawiając Bishopa samego.Po dziesięciu minutachwznowili przesłuchanie.Nick Nicholl, grając dobrego glinę , zadałpierwsze pytanie:- Panie Bishop, czy mógłby nam pan powiedzieć, co pan czuł, kiedyzaczął pan podejrzewać, że żona nie jest panu wierna?Bishop spojrzał na detektywa szyderczo.439- Chodzi panu o to, czy chciałem ją zabić?- To pan to powiedział, nie my - wciął się Branson.Grace był ciekaw przejawów emocji Bishopa.Być może były to tylkokrokodyle łzy, na użytek przesłuchujących.Aamiącym się głosem Bishop powiedział:- Kochałem ją.Nigdy nie chciałem jej zabić.Ludzie miewają romanse,tak to jest na świecie.Kiedy poznaliśmy się z Katie, ona miała męża, a jażonę.Mieliśmy romans
[ Pobierz całość w formacie PDF ]