[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cynamon, który już kilkakrotniestarannie obwąchał nieznajomy obiekt, położył się u stópswojej pani i znudzony czekaniem na dalszy biegwydarzeń zasnął.Zuzanna nawet nie zwróciła uwagi na chrobot kluczaw zamku drzwi wejściowych ani na Cynamona, którypoderwał się na równe nogi i w radosnych podskokachpopędził do przedpokoju, ani też na swojego męża, którywkrótce pojawił się w pokoju. Cześć, kochanie. Tadeusz pochylił się i pocałowałżonę w czoło. Co to jest? Co? Spojrzała na niego mgliście. Pudło.Skąd ono? Kurier przyniósł. I? Czemu nie rozpakowałaś? Bo nie wiem, czy mogę. Przecież widzę, że jest zaadresowane do ciebie.Wczym problem? Myślisz, że to może być bomba? Przestań.To nie jest wcale zabawne.Dostałam list.Zobacz. Podniosła kartkę z podłogi i pokazała mężowi. Od syna pani Anieli. Coś z babką Laury? Tak& Ona umarła& No cóż& Wiedzieliśmy przecież, że to tylkokwestia czasu.Kiedy pogrzeb? Już był.Zmarła w Boże Narodzenie.Niepowiadomili nas, bo nie chcieli nam psuć nastroju wświęta.Poza tym Elżbieta nie życzyła sobie, żeby Laurabyła na pogrzebie, więc nie widzieli też sensuinformowania nas o jego terminie. Myślę, że Laura powinna jednak wiedzieć. Też tak uważam.Porozmawiam z nią.Muszę tylkojakoś ją do tego przygotować& No i jeszcze to. Skinęłagłową w stronę pudła. Przyszło razem z listem. Wiesz, co to jest? Nie do końca.W liście jest napisane, że są tamzdjęcia i pamiątki po rodzicach Laury.Swój majątekElżbieta jeszcze przed śmiercią przekazała na leczenieAdama, ale w domu zostały jakieś osobiste rzeczy i paniAniela uznała, że należy je przekazać małej. Więc czemu nie chcesz tego rozpakować? Przecież ci mówię.To są rzeczy dla Laury.Pamiątki po jej rodzicach.Nie wiem, czy ja mam jerozpakować, czy Laura, i czy ona nie jest jeszcze na takiesprawy za mała.Dlatego siedzę i myślę, co zrobić. A właściwie gdzie jest teraz Laura? Mama zabrała ją do pani Zosi.Są tam jej wnuki,podobno świetnie się razem bawią, więc zostały trochędłużej.Teraz to mi nawet na rękę. I co? Wiesz już co zrobić? Szczerze mówiąc, czekałam na ciebie, żebyś mi cośdoradził.Chociażby jak to wygląda prawnie. Prawnie to my jesteśmy opiekunami Laury, cozresztą w tym wypadku nie ma żadnego znaczenia.Uważam, że powinniśmy rozpakować paczkę i samizdecydować, co możemy pokazać Laurze teraz, a co,kiedy będzie starsza. Jesteś pewien? Absolutnie. A mógłbyś ty to zrobić? Dobrze.Tylko muszę się najpierw przebrać i cośzjeść.Jestem strasznie głodny. Więc nie zdążysz jej teraz otworzyć.Mama z Laurąpewnie niedługo wrócą, a ja zaraz wychodzę.Możeschowajmy ją gdzieś na razie, co? Jutro rano obiecałamLaurze, że zabiorę ją i Jaśka na lodowisko, a potem mamyiść do naleśnikarni.Będziesz miał sporo czasu, żebywszystko na spokojnie przejrzeć. Wolałbym to jednak zrobić z tobą. Jak chcesz.Możemy rozpakować paczkę jutrowieczorem, kiedy mała pójdzie spać.W każdym razie nieteraz, bo jak tylko dziewczyny wrócą, ja muszę wyjść. Idziesz jeszcze do pracy? Nie, no skąd! O tej porze? Chcę po prostu kupićparę rzeczy na jej przyjazd. Twojej babci? Więc to już pewne? Zgodziła się? Myślę, że jest wreszcie gotowa, żeby nasodwiedzić.Kiedy ostatnio byłyśmy u niej z Laurą, samawręcz wspomniała, że chciałaby obejrzeć jej nowy pokój. A może ona jednak powinna się przeprowadzić donas na stałe? Widzę, że Laura ma na nią dobry wpływ, a iona na Laurę. Mała rzeczywiście bardzo polubiła nową babcię.Moja mama jest chyba nawet trochę o to zazdrosna, choćza nic nie chce się do tego przyznać.No a Marianna&mówi, że jest jej tam bardzo dobrze.Nie chce już niczmieniać.Powiedziała, że wystarczy jej samaświadomość, że nas ma. Zuzanna zamyśliła się nachwilę. Poza tym tam ma stałą opiekę lekarską, a wiesz,że z jej zdrowiem ostatnio nie jest najlepiej.Trochę sięobawiam tej podróży, czy nie będzie dla niej zbytmęcząca.No i trzeba też przygotować dom
[ Pobierz całość w formacie PDF ]