[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-W Nowym Jorku.Pracowałem dla dużej agencji reklamowej i byłem na skrajuwyczerpania.Przede wszystkim tęskniłem za rodziną.Najwyraźniej moja mama powiedziałao wszystkim Hiltonowi, a on wymyślił bajeczkę o tym, że mnie potrzebuje.-To miłe, że chciał, żebyś dla niego pracował -stwierdziła, biorąc od niego kolejny plikdokumentów.-Nie potrzebował mnie, ale chciał, żebym dla niego pracował.Gdybym choć przezsekundę uważał, że wujek dal mi pracę z litości, od razu bym zrezygnował.Mam nadzieję, żejestem wart pensji, którą mi płaci.-To dlaczego zaharowujesz się na śmierć? Pragniesz mu zaimponować?-Nie robię tego ze strachu, jeśli ci o to chodzi.Po prostu chcę, by był ze mnie dumny.A ty?-A ja?-Dlaczego nie pojechałaś z mamą na Florydę, gdy się przeprowadzała?-Mama wyszła właśnie za mąż, a ja chciałam zasmakować wolności i niezależności.-Ach tak? - Uniósł znacząco brwi.-Nic z tych rzeczy.Nigdy nie miałam nikogo na stałe.Zastanawiał się nad tym.Pracowali wspólnie przez cztery lata, a ona nigdy nie opowiadałao żadnym chłopaku.On z kolei nigdy o to nie pytał.Nigdy nawet nie pomyślał o tym, byzapytać.Teraz chętnie dowiedziałby się czegoś na ten temat, lecz nie wypadało poruszać takosobistych kwestii.-Miałaś szczęśliwe dzieciństwo? - zmienił temat.-Cudowne.Byłam rozpuszczoną jedynaczką.-Schowawszy do szafki ostatnie papiery,Olivia zajęła się strzepywaniem kurzu z dłoni.Patrząc na nią, Josh myślał jedynie o tym, jakajest piękna.Nawet bez makijażu mogłaby zawrócić w głowie niejednemu mężczyźnie.Pozatym miała śliczną figurę.Jego zdaniem Olivia była urzeczywistnieniem marzeń wielumężczyzn.Jak mógł tego wcześniej nie zauważyć?! Chociaż, dobrze się stało.Teraz też niepowinien jej okazać tego, że uważa ją za atrakcyjną kobietę.Nie chciał, by Olivia poczuła sięnieswojo.Spojrzał na zegarek.-Jest już grubo po pierwszej - zauważył ze zdziwieniem.-Praca administracyjna nie jest zbyt skomplikowana, ale pochłania dużo czasu.-Co prawda, to prawda.- Stanął przy biurku.- Powinniśmy pójść coś zjeść.Na co maszochotę?-Wszystko jedno - odpowiedziała, ale on pokręcił głową.-W ten weekend zamierzam traktować cię jak księżniczkę.Bardzo doceniam to, że zmojego powodu zmieniłaś plany.Jednocześnie jest mi wstyd, że wcześniej nie dostrzegałemtego, jak bardzo mi pomagasz w pracy.Ku jego zdziwieniu Olivia miała w oczach łzy.Zamrugała, ale nie chciały zniknąć.-Dziękuję - wyszeptała.Josh wstrzymał oddech.Te skrywane łzy i sposób, w jaki mu podziękowała, głęboko goporuszyły.Coś go zakłuło w sercu, że nie traktował jej lepiej, że nie traktował jej tak, jak nato zasługiwała.Znowu zapragnął ją pocałować.Przełknął ślinę i zmusił się, by odwrócić się do Olivii plecami.Gdyby dłużej patrzył na jejsłodką twarz i pełne łez oczy, bez wątpienia rzuciłby się na nią i całował do utraty tchu.A niemiał do tego prawa.Nie dość, że był dla niej za stary, nie dość, że wyjeżdżała, to jeszcze byłagościem w jego domu.Spali pod jednym dachem.Pocałunek skomplikowałby życie imobojgu, a tego przecież w obecnej sytuacji powinni unikać.Josh zabrał Oliviedo miłej, przytulnej restauracji.Podczas posiłku zabawiała go rozmowąo swoim dzieciństwie i o tym, jak bardzo była rozpieszczona.Josh dobrze się bawił w jejtowarzystwie, ale cały czas zastanawiał się, dlaczego torturuje samego siebie, wysłuchująccudownych historii z życia oszałamiająco pięknej kobiety, której nie wolno mu było dotknąć.-Moja kuzynka Lydia jeszcze teraz wypomina mi, że płakałam, dopóki nie dostałamkolejnej coli.-To śmieszne.- Chociaż naprawdę uważał historię za zabawną, w jego głosie dało sięwyczuć smutną nutę.Cóż, miał powody do smutku.Dlaczego dostrzegł w Oli-vii piękną imiłą kobietę, dopiero gdy postanowiła wyjechać z miasta?Nie mógł sobie pozwolić na takie smętne rozważania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]