[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.chwili, jakby zobaczyła ducha.Oczywiście obecność Lucy nie stanowiła ani- O matko, ale mnie przestraszyłeś!żadnego zagrożenia, ani pogwałcenia zasad, gdyż- Chyba żartujesz! To ty mnie niezle nastraona często pracowała o dość dziwnych porachszyłaś.Co tu robisz w sobotę w środku nocy?i zawsze miała swobodny wstęp na teren firmy.- Hej, mam prawo tu być - zaprotestowałaGordon jednak zaalarmował szefa z innego poz urazą.wodu, mianowicie pod pewnymi względami byłCholera, obraził ją.Wziął głęboki oddech,człowiekiem starej daty, więc zaniepokoił siępróbując się uspokoić.o Lucy - przecież kobieta nie powinna chodzić po- Wiem.Wcale nie neguję twojego prawa,nocy sama!chodzi mi o co innego.Nie ma nikogo w zasięguNormalnie Nick nie przejąłby się tym, wiegłosu, mogło ci się coś stać, mogło ci się zrobićdząc, że nic jej nie grozi, jednak ciąża Lucysłabo, niedobrze, mogłaś.zmieniała wszystko.A jeśli coś jej się stanie?- Nic mi nie jest, Nick.Jeśli zle się poczuje? Kto jej wtedy pomoże?- Ale mogło ci coś być! I cały czas nieLedwie te myśli przeleciały mu przez głowę,odpowiedziałaś mi, co tu właściwie robisz.przeprosił znajomych, z którymi poszedł na kola- Sprawdzam coś.cję do pubu, wskoczył do samochodu i pognał na- To znaczy?złamanie karku, bijąc rekord trasy.Przez całyJej twarz przybrała dziwny wyraz.Nick uspoczas wyobraznia podsuwała mu coraz straszniejkoił się już na tyle, że wreszcie mógł uważniejszego obrazy tego, co może stać się z Lucy.przyjrzeć się Lucy.Była jakaś.zmieniona.NieTymczasem ta mała czarownica siedziała sochodziło nawet o to dopasowane ubranie ani.bie beztrosko na blacie jednego ze stołów w laboo botki na szpilkach, ani o lekko pociągnięteratorium, ubrana w dopasowane czarne dżinsy,różem policzki.Poza tymi kilkoma szczegółamijeszcze bardziej dopasowany biało-czarny swetewyglądała tak, jak zazwyczaj - te same miękkierek i dogadzała sobie, objadając się pyszną czeko-włosy, ta sama ładna buzia.106 Słodycz czekoladyJennifer Greene 107Ale jej oczy wydawały się jeszcze głębsze niżNick jako pracodawca zazwyczaj doceniał jejzazwyczaj i ciemniejsze niż noc.I jak mógł dotąddokładność, ale tym razem.nie zauważyć, że jej mleczna skóra aż kusi, by jej- Lucy, mów wreszcie, co o chodzi!dotknąć i sprawdzić, czy naprawdę jest taka- Dobrze, już dobrze.Otóż chciałam sprawjedwabista, na jaką wygląda?dzić, czy Niebiańska Rozkosz nie jest przypadZ pewnym trudem wrócił do meritum sprawy.kiem niebezpieczna.- Lucy, przecież nie pytam cię o żadne sprawy- Niebezpieczna?osobiste, tylko o związane z pracą, więc odpoPo raz trzeci sprawdziła, czy zamknęła sejf.wiedz, proszę.Czyżbyś szykowała kolejne nie- Nie dla zdrowia, nie obawiaj się.spodzianki w związku z Niebiańską Rozkoszą?- Pod jakim więc względem? - ponaglił nie- Nie.Nie sądzę.cierpliwie, gdy umilkła.- Mówiłaś, że coś sprawdzasz - przypomniał.Przyparta do muru Lucy zdenerwowała się.- Tak, ale.Nie, jednak się wstydzę.Słuchaj,- O rany, zawsze testuję na sobie rezultatya gdybyś po prostu o wszystkim zapomniał?moich eksperymentów.Tamtej nocy, gdy uzysNic z tego nie rozumiał.Przyjechała po nocykałam pierwszą partię Niebiańskiej Rozkoszy,do pilnie strzeżonego laboratorium i coś testospróbowałam jej całkiem sporo, bo nie mogłamwała.Jej ostatnie eksperymenty mogły przynieśćuwierzyć, że aż tak się udało.Potem zadzwoniłamfirmie ogromne zyski.I on miał w takiej sytuacjipo ciebie, zjawiłeś się z szampanem, wypiliśmy.o nic nie pytać?Ale to nie przez szampana.I nawet nie przez- Nie robisz przecież chyba nic wstydliwego,twoje przyjście.Wszystko przez tę czekoladę,więc czemu nie chcesz powiedzieć? Wyjaśnij,której zjadłam wtedy naprawdę sporo.Wieszo co chodzi, a ja obiecuję zapomnieć potemdoskonale, jak stymulująco czekolada działa nao całej rozmowie.organizm.Przez parę wieków uznawano ją zaZarumieniła się, zeskoczyła ze stołu, bardzoafrodyzjak i chociaż przeceniano jej możliwościstarannie zapakowała pozostałą czekoladę, zaniopod tym względem, to coś w tym jednak jest.sła ją do swojego sejfu, włożyła do środka,Fenyloetyloamina, konkretnie rzecz biorąc.zamknęła drzwiczki, wprowadziła kod i dwukrotNick ze znużeniem przeciągnął dłonią po twarzy.nie sprawdziła, czy aby na pewno są zamknięte.Szykował się kolejny długi i nudny wykład.Jennifer Greene 109108 Słodycz czekoladyrozumiesz.A jeśli chodzi o mnie.Widzisz, ja-.czyli ten sam związek, który znajduje sięnigdy nie rzucam się na mężczyzn.I nie podwe krwi, gdy człowiek jest zakochany.Oczywiśrywam swoich szefów.Normalnie nie wykonałacie nie twierdzę, że gdy ktoś je czekoladę, to siębym najmniejszego gestu w twoją stronę, nawetzakocha, bo to byłby nonsens.Ale tamtej nocynie przyszłoby mi to do głowy.Dlatego doszłamzjadłam dużo tej nowej czekolady, zaczęłam siędo wniosku, że musiałam znajdować się podwięc teraz zastanawiać, czy ona aby nie zawierawpływem czegoś, co zmieniło moją osobowość,więcej niż normalnie tego związku, który wywoskoro zachowałam się w ten sposób.łuje przyjemną ekscytację.Jeśli tak.Nick poczuł się cokolwiek obrażony.Jeśli tak dalej będzie gadać, to blady świt ich- Czyli co? Przyszłaś tu ponownie przeteszastanie w tym laboratorium.Nick postanowiłtować Niebiańską Rozkosz i zobaczyć, czy tymnazwać rzecz po imieniu, w ten sposób ucinającrazem rzucisz się na kogoś innego? - spytałdługie wywody Lucy.kwaśnym tonem.- Chcesz mi powiedzieć, że to z powodu- Oczywiście, że nie.Przyszłam sprawdzić,czekolady rzuciłaś się na mnie tamtego wieczoru?czy jak ją zjem, to znów stracę rozum.Ich spojrzenia spotkały się, w orzechowychZastanawiał się przez dobrą minutę, co ma jejoczach Lucy pojawiło się na moment coś, czegona to odpowiedzieć.Odnosił wrażenie, jakbyNick nie potrafił zdefiniować.próbował dogadać się z kimś, kto mówi po- Cóż
[ Pobierz całość w formacie PDF ]