[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tak? Jak często ścina się drzewa i zaoruje ziemię?Roześmiał się. Kochanie, gospodarka leśna to nie jest taka prosta sprawa! Trudno nato jednoznacznie odpowiedzieć.Dlaczego pytasz?SR Po prostu jestem ciekawa.nie ma jakiegoś szczególnego powodu.Wjechali w dolinę.U ich stóp rozciągało się spokojne i ciche jezioro,otoczone górami, które w wieczornym świetle wydawały się dziwnie ła-godne.Nagle, bez ostrzeżenia, Neville zatrzymał dżipa i wyłączył silnik. Kochanie, o co chodzi? powiedział niedbałym tonem, zwracającku niej twarz. Mam nadzieję, że nie martwisz się, iż April wpadła do do-łu na plantacji Q i sama usłużnie się w nim zakopała.Jego uwaga tak ją przeraziła, że aż ją zatkało. Myślałam, że postanowiliśmy zapomnieć o April? usłyszała swójgłos. Ja też tak myślałem odparł ale widzę, że cały czas o niej my-ślisz, zastanawiasz się, czy jest coś w tym, co powiedziała Melissa. Nie, Neville!Jednak fakt, że wprowadził ją w błąd i mimo wszystko myślał o April imartwił się knowaniami Melissy, odebrał jej całą odwagę. Cóż, jeśli zastanawiałaś się nad plantacją. Nie zastanawiałam się. Nie? Więc, dlaczego. Neville, jedzmy już i dajmy sobie spokój z tą dyskusją.Jestem zmę-czona i myślę, że ty też.Chciałabym wrócić do domu.Nie odpowiedział, tylko spojrzał w bok na jezioro.Usta miał mocno za-ciśnięte, oczy ponure. Tamtego wieczoru, kiedy rozmawialiśmy o April, nie byłem z tobącałkowicie szczery rzekł po chwili. Już od dawna podejrzewałem, żeona nie żyje, ale nie mogłem sobie wyobrazić, w jaki sposób umarła.Sa-SRmobójstwo nie wchodzi w grę, jeśli uległa wypadkowi, to w końcu gdzieśznaleziono by ciało, odszukano ciebie i powiadomiono o tym.Wreszcierozważałem możliwość popełnienia morderstwa, ale odrzuciłem ją jakomocno naciąganą.Kiedy jednak Melissa zaczęła snuć te swoje cholerne in-synuacje, jeszcze raz zastanowiłem się nad taką ewentualnością.Wciążwydaje mi się nieprawdopodobna, ale gdy się dokładnie nad tym zastano-wiłem, widzę, że można by znalezć argumenty przemawiające za tym, iżApril nigdy stąd nie wyjechała.A jeśli nigdy stąd nie wyjechała i jej ciałozostało gdzieś ukryte, to znaczy, że ją zamordowano. Zaczął szukać pa-pierosów.Po chwili wyciągnął jednego z paczki i zapalił zapałkę.Oczywiście, zastanawiałem się nad plantacją.Aatwiej wykopać grób w le-sie niż w kamienistej, twardej ziemi, na jakiej leży farma.Morderca napewno chciał jak najszybciej pozbyć się zwłok, a wykopanie grobu kołodomu wymagałoby dużo czasu i siły.Karen błysnęła myśl o miękkim podłożu walącej się chałupy, ale nieodezwała się, czekając, by mówił dalej. W niektórych częściach plantacji ziemia też jest kamienista i twarda rzekł ale są i takie sektory, gdzie jest miękka i lekka gleba.Jeśli mor-derca wiedział, w jakim miejscu kopać, mógł szybko ukryć ciało w takimrejonie, którego nigdy nie tknie żaden buldożer.Karen zadrżała, jakby nagle zrobiło się bardzo zimno. Gdyby morderca wiedział, gdzie kopać. Właśnie. Wzruszył ramionami ze zniecierpliwieniem. Ale teo-ria, że ciało April zakopano na plantacji, jest nie do przyjęcia ze względu nakłopoty z transportem.%7ładen morderca nie będzie wspinał się pod górę iSRwędrował przełęczą do następnej doliny ze zwłokami pod jedną pachą i ło-patą pod drugą.A na farmie nie było dżipa.Tylko ja przyjechałem do domupoprzedniej nocy, trzy godziny przed przybyciem April, ale dostałem siętam łódką przez jezioro, a nie przez góry pożyczonym z plantacji Q samo-chodem. A zatem, gdzie zakopano April? Nie mam pojęcia, ale sądzę, że gdybyśmy znalezli grób, wiedzieliby-śmy, kto jest mordercą.Dopóki go nie znajdziemy, nie będziemy mieli do-wodu, że ona umarła, a nie po prostu zaginęła.Karen znowu zadrżała. Czy ty.czy jest ktoś, kogo. Ale głos odmówił jej posłuszeństwa. Czy jest ktoś, kogo podejrzewam o popełnienie morderstwa? Szcze-rze mówiąc, nie. Zaśmiał się krótko, niewesoło
[ Pobierz całość w formacie PDF ]