[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Auć! - jęknął. Miałem wtedy dwanaścielat, a tyjedenaście.Pozwoliłem ci jezdzić na swoim skuterze,pamiętasz?Moim wychuchanym skarbie.Odkładałem na niego przezdwa lata,a mimo to pozwoliłem ci się przejechać.- Myślałam, że po prostu już taki jesteś, że lubisz siędzielić.- Rozbiłaś mój skuter i obtarłaś sobie cały bok przyupadku.Pamiętasz?- Tak.Pamiętam, jak płakałeś.- Nie płakałem, tylko się wściekłem.Nie bez przyczyny.Właśnie wtedy skończyła się moja miłość do ciebie dodał Josh,po czym wstał i skierował się w stronę drzwi.Odprowadziłam go do przedpokoju.Zanim wyszedł, odwrócił się w moją stronę.- Nie wiem, co bym zrobił bez ciebie teraz, kiedy& kiedyMargot mnie rzuciła powiedział.Na jego piegowatych policzkach wykwitł rumieniec. Radzę sobie tylko dzięki tobie stwierdził, patrząc miprosto w oczy.I przez to jedno spojrzenie w jednej chwili wszystkowróciło.Przypomniałam sobie każdą spędzoną z nim chwilę.Apotem Joshmocno mnie przytulił i zniknął w ciemnościach.Jeszcze przez jakiś czas nie byłam w stanie ruszyć się zmiejsca.W mojej głowie zaczęła kiełkować myśl, nadktórą niebyłam w stanie zapanować. Gdybyś był mój, nigdy w życiu bym cię nie zostawiła.Nigdy.rozdział dwunastyPoznaliśmy Josha podczas dziecięcego piknikuzorganizowanego w ogrodzie na tyłach naszego domu.Miałamjedenaście lat i byłam zdecydowanie za stara na tego typudziecinadę.Margot miała dwanaście lat, więc już czułasię prawiedorosła, ale dała się namówić na zabawę ze względu naKitty.Mama nie żyła od roku i Margot próbowała ją wewszystkimzastąpić.O pikniku przeczytałam w książce i chciałam spróbować,jakto jest.Przygotowałyśmy prawdziwą herbatę i babeczki.Wyniosłyśmy do ogrodu sprany błękitny kocyk wwiewiórki, którynależał kiedyś do Margot, i rozłożyłyśmy na nimpoczęstunek.Herbatę podawałam w plastikowych filiżankach, które teżbyłystarą zabawką Margot.Na moją prośbę w pobliskiejcukierni tatakupił babeczki posypane kolorowymi granulkami.Oprócztegokażda z nas miała do towarzystwa własnego misia.- Podczas pikniku musisz mieć nakrycie głowy stwierdziłam i tak długo wierciłam Margot dziurę wbrzuchu, że wkońcu zgodziła się założyć stary kapelusz mamy.Kitty dostała czapeczkę z daszkiem, a ja wcisnęłam nagłowęwełniany kapelusz babci, ozdabiając go wcześniej naczubkuplastikowym kwiatem.Kiedy wlewałam do filiżanek letnią herbatę z termosu,zobaczyłam Josha, który wspiął się na płot oddzielającynaszedomy i zaczął się nam przyglądać z zaciekawieniem.Miesiącwcześniej widziałyśmy, jak do domu obok ktoś sięwprowadził.Liczyłyśmy na nowe koleżanki, ale kiedy zobaczyłyśmy, żepanowie od przeprowadzek wyjmują z samochoduchłopięcyrowerek, straciłyśmy zainteresowanie sąsiadami.Josh usiadł na płocie, ale nie odezwał się słowem.Margot zesztywniała i zrobiła się czerwona na twarzy,mimoto nie zdjęła kapelusza.Milczenie, jak można było się spodziewać, przerwałaKitty.- Cześć! krzyknęła.- Cześć! odkrzyknął nieznajomy.Miał gęste, potargane włosy, które ciągle odruchowoodgarniał z czoła, i był ubrany w czerwoną koszulę zwielką dziurą na ramieniu.- Jak masz na imię? zapytała Kitty.- Josh.- Zapraszamy do zabawy, Josh.I tyle.Oczywiście nie miałam wówczas pojęcia, że nieznajomychłopiec odegra w naszym życiu tak ważną rolę, alegdybymwiedziała, czy mogłabym wpłynąć na bieg wydarzeń?Widocznie miało być tak, jak się stało.Josh i ja niemieliśmynigdy zostać parą.Ale może? Gdyby&rozdział trzynastyMyślałam, że to, co czułam do Josha, dawno minęło.Pisząc do niego list i żegnając się z nim w ten sposób,naprawdę chciałam przestać go kochać.Serio.Szczerzemówiąc,nie było to trudne.Na pewno bardzo pomogła mi myśl o Margot orazświadomość, że moja siostra odwzajemnia jego uczucia ibardzojej zależy na Joshu.Jak mogłabym wkroczyć między nią ajejpierwszą miłość?Kiedy zmarła mama, Margot poświęciła się dla dobranaszejrodziny.Zawsze, ale to zawsze liczyło się dla niej przedewszystkim dobro moje i Kitty.Siebie stawiała na końcu.Rezygnując z miłości do Josha, odwdzięczałam się jej zato, co dla nas robiła przez wszystkie lata.Częściowospłacałam dług.Tymrazem liczyło się jej szczęście
[ Pobierz całość w formacie PDF ]