[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Natychmiast zauważył brońprzy pasku Noah, kiedy ten wyszedł dołączyć do rozmawiających.- Pan jest tym agentem, z którym rozmawiałem przez telefon? - zapytał Joe.- Pan Clayborne, tak?- Tak jest - odpowiedział Noah, witając się z przybyłym.- Mam nadzieję, że nie jest pan podobny do swojej szefowej, boinaczej będziemy mieli wielki problem.- Nie, nie jestem taki jak ona - zapewnił go Davis.- Zrobiłnam się tu niezły bałagan.Pojechałem na ranczo znajomegoi moja żona nie mogła się ze mną skontaktować.Dopiero kiedywróciłem do domu, dowiedziałem się, że wszyscy trzej członkowie rady próbowali się ze mną skontaktować.Niebawemprzyjedzie tu przewodniczący.- W jakim celu? - zapytał Max.- Chce osobiście zwolnić panią Haden.Już od dawna szukalipretekstu, żeby to zrobić.A teraz, po bezpodstawnym aresztowaniu i nieprzyjęciu zgłoszenia popełnienia przestępstwa sądzę, że będą mieli wystarczające podstawy.Wszyscy musieliwysłuchiwać ciągłych skarg na nią, a przez kilka ostatnichmiesięcy ich ilość wzrosła.- W takim razie to pan tu dowodzi - powiedział Noah.Mężczyzna skinął głową.- Powiedziałem członkom rady, że zajmę się wszystkim,dopóki nie znajdą zastępstwa.- Davis zwrócił się do Maxa:- Czy pańska klientka jest już gotowa do rozmowy ze mną?Jordan potwierdziła.I znowu zaczęły się pytania..D.był rozgorączkowany.Potrzebował trochę czasu naosobności, żeby opanować złość, zanim zrobi coś, czegoJpotem będzie żałował.Jechał piaszczystą drogą przez płaskiepustkowie z dala od Serenity.Kurczowo ściskał kierownicę,ścinając zakręty i niemal tracąc kontrolę nad rozpędzonymsamochodem.Kurz unosił się dookoła auta, a przez grubąwarstwę brudu na przedniej szybie ledwie widział, dokąd jedzie.Omal nie wjechał do rowu, ale w porę gwałtownie skręciłw prawo na dwóch kołach.Wcisnął mocno hamulec, wyskoczyłz półciężarówki i zaczął kopać drzwi auta, przeklinając głośnoswoją głupotę.Był tak spanikowany, że nie mógł jasno myśleć.Wiedział, żenarozrabiał, ale nie mógł już nic z tym zrobić.Było za pózno.Randy był na niego wściekły jak diabli, ale obiecał, że postarasię jakoś załagodzić sprawę.Kontrolować straty, tylko tyle można było zrobić.Wiedział, co teraz powiedziałby mu Cal, jego współtowarzyszz więziennej celi, gdyby dowiedział się o tej fatalnej sytuacji.Kazałby mu wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i zastanowić się, kiedy popełnił błąd.Trzeba się uczyć na własnychbłędach.Kiedy nie wychodzi ci robota, konieczne jest przeanalizowanie tego, co nawaliło, zanim podejmiesz się kolejnej.Każdygłupek to wie.Tak, Cal zwykł tak mówić.Aebski był z niego gość.Więc czego J.D.nauczył się o sobie? Tego, że zrobił sięcholernie chciwy.Wiódł sobie naprawdę słodkie życie, prowadząc swoje interesy, dopóki nie pojawił się ten profesor i niezaczął kłaść mu do głowy swoich wielkich planów.Julie Garwood 125 Cienie przeszłościNie chciał tracić swojego słodkiego życia i z pewnościąnie miał ochoty wracać do więzienia.Zwłaszcza że tym razemgroziło mu utknięcie tam na zawsze, za zabójstwo z premedytacją.Prawda była taka, że szczęście go opuściło.Dwukrotniepróbował dostać się do pokoju motelowego Jordan Buchanan,ale bezskutecznie.Za pierwszym razem Amelia Ann była w środku i odkurzała.Za drugim razem dwóch elektryków instalowałonowe światła przed wejściem do pokoju.J.D.przestał kopać swój nowy samochód i oparł się ciężkoo zderzak.Starł pot i kurz z czoła i postanowił się skoncentrować.Ta dziwka wszystko zepsuła.Nie, to nieprawda.Skomplikowała mu tylko życie, ale go nie zrujnowała.Nadal mógłjeszcze wszystko naprawić.Postanowił sobie, że nią też sięzajmie.Tak, musi się nią zająć.Trzeba działać po kolei.Najpierw dokończyć robotę, a potempostarać się, żeby Jordan Buchanan jak najdłużej została w miasteczku, i dowiedzieć się, czy ona wie, dlaczego trzeba byłouciszyć profesora.Musi mieć stuprocentową pewność, że o niczym nie wie.koło dziewiętnastej trzydzieści Jordan została oczyszOczona ze wszystkich zarzutów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]