[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. I to nie w jakiejś tam galerii, ale wObrazach Zachodu.W domu wydawniczym.Nie mogę w to uwierzyć! Niemogę się doczekać, kiedy powiem o tym Christine i Amy.Jak cudownie!Doszli do samochodu.Joe odblokował centralny zamek.Maddywylądowała na miejscu pasażera, a on usiadł za kierownicą. Och, Joe. Skrzyżowała ręce na piersi i westchnęła. To tyle dla mnieznaczy.Nawet nie potrafię tego wypowiedzieć.Dlaczego nie powiedziałeś, że todom wydawniczy? Gdybym powiedział, weszłabyś? W życiu! Zaśmiała się. No właśnie.Wybrałem to miejsce, bo wygląda skromnie, więcwiedziałem, że nie stchórzysz. Nie spodziewałeś się, że mnie wezmie? Wiedziałem, że to duże wyzwanie, ale wiesz, co się mówi: zaczynaj odgóry.Maddy, udało ci się. Tak. Aż się zapadła w sobie, gdy to do niej dotarło. Niech to diabli,naprawdę mi się udało. Spojrzała na niego, a potem rzuciła mu się na szyję.Dziękuję!Odwzajemnił uścisk, nawet się nie zastanawiając.I wtedy świadomość, żeznowu ją trzyma w ramionach, uderzyła w jego zmysły oślepiającą falą.Zamknął oczy, gdy uderzenie go zmiotło.Jako drugie uderzyło pożądanie,ścinając go z nóg.Nim zorientowała się, co się dzieje, jego dłonie były w jej włosach, awargi na jej ustach.Smak Maddy sprawił, że w jego żyłach zabuzowała radość.Jej imię rozbrzmiewało w rytm bicia jego serca.Po łatach tęsknoty za nią znowuobejmował Maddy, znowu całował Maddy.Przechylił głowę, całując ją mocniej, żeby poczuć, jak odpowiada na jegopocałunki w typowy dla siebie sposób z równym jemu zapałem.Całe jegociało ożyło, gdy ich usta otworzyły się i połączyły.Chciał ją przenieść ponaddzwignią biegów, posadzić sobie na kolanach, wsunąć ręce pod jej sukienkę ipoczuć ciepło jej skóry.Znowu jęknęła i wygięła się ku niemu, jakby pragnęłatego samego.Maddy! Zpiewało jego serce.Całował Maddy!Dobry Boże!Jego umysł oprzytomniał, a ciało zamarło.Całował Maddy!Szarpnął się do tylu i odsunął ją na odległość ramion.Krew tętniła mu jakfala przyboju uderzająca o skały.Maddy patrzyła na niego.Oddychała ciężko iszybko jak on. Co tu się stało? Zamrugała jak ogłuszona. Nie wiem.Odsuwając ją, jakby się okazała żywym ogniem, przywarł plecami dodrzwi samochodu. My tego nie robiliśmy. Właśnie to zrobiliśmy. To tylko nawyk. Położył ręce na kierownicy. Odruchbezwarunkowy, jak ten z kolanem.Wsadz nas do samochodu i buch, znowujesteśmy w szkole średniej i obściskujemy się na przednim siedzeniu kombiPułkownika. Zwykle kończyliśmy na tylnym siedzeniu. Zerknęła na tyłpółciężarówki. Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł, zważywszy, gdziezaparkowaliśmy.Chyba że chcemy zostać aresztowani za nieprzyzwoitezachowanie w miejscu publicznym. Nie obchodzi mnie, gdzie zaparkowaliśmy. Ręka mu się trzęsła, gdywkładał kluczyki. To się więcej nie zdarzy. Oczywiście, że nie. Maddy położyła ręce na kolanach i patrzyła prostoprzed siebie. Nie, jeśli tego nie chcesz. Nie chcę.Czy próbowała powiedzieć, że ona wręcz przeciwnie? Ta myśl sprawiła,że prawie spanikował, gdy wyjeżdżał z parkingu.Co sobie myślał, żeby ją takpocałować? A może to ona pocałowała jego? Szczerze mówiąc, nie pamiętał.Wiedział tylko, że ledwie upłynęło czterdzieści osiem godzin, a ona już ominęłajego linię obrony.Czy niczego się nie nauczył poprzednim razem?Komandosi pokazali mu, że ciało może znieść bardzo silny ból fizyczny.Jednak zdecydowanie nie zgadzał się, aby tego lata Maddy znowu zakradła siędo jego serca, a potem odeszła jesienią.Tego cierpienia już by nie zniósł.Rozdział 9Kiedy tylko wróciła do bezpiecznego miejsca w obozie, Maddy rzuciłasię, żeby napisać do Christine i Amy.Temat: Pomocy!Wiadomość: Coś się dzisiaj wydarzyło i jestem kompletnie przerażona.Boję się, że znowu zakochuję się w Joem.Tyle że tym razem jest inaczej.Jakimścudem jeszcze straszniej.Nie jestem na to gotowa.Nie jestem gotowa nazakochanie się w kimkolwiek.A już na pewno nie tak szybko.Jak to zatrzymać?Amy: Ej, czekaj, wróć! Co się stało?Maddy: Joe mnie pocałował.Albo ja jego.Trochę mi się to zamazało.Zabrał mnie dziś do kilku galerii i wszystko szło znakomicie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]