[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pobiałych ścianach spływały drogocenne, kolorowe materie z Egiptu.Podłogi pokryte były perskimi dywanami - złoto-niebiesko-purpurowymi.Niskie stolikiz drzewa sandałowego, inkrustowane kością słoniową, proste i eleganckie, otoczone były grubymi, haftowanymi poduchami.Przy jednej ze ścian stała dłu-40ga, wąska sofa, jedyne ustępstwo na rzecz jego własnego komfortu.Wchodząc do sypialni, zrzucił z siebie ubraniei podał je czekającemu nań służącemu, Alemu.Był toszczupły, ciemnooki siedemnastolatek, Maur z pochodzenia.Jakieś pięć miesięcy wcześniej Kamal zobaczył go na targu niewolników i wiedział, że chłopaknajprawdopodobniej zostanie wykastrowany przezswojego właściciela.Na twarzy chłopca malowało siętakie przerażenie, że Kamal nie mógł się powstrzymać.Ali był fanatycznie wręcz lojalny, a jego dziwaczna osobowość nieraz go rozśmieszała.- Jest ciepło - powiedział Kamal do Alego.-Mam nadzieję, że woda jest chłodna.Nago przeszedł z sypialni do łazni.Jej ścianyi podłoga wyłożone były ręcznie malowanymi kafelkami, z których każdy przedstawiał osobną scenkę - bitwy, wystawne uczty i mężczyzn z niewolnicami.W łazni, pomiędzy marmurowymi stolikami nakrytymi białymi lnianymi obrusami, znajdował się wbudowany w podłogę nieduży basen, głęboki na jakieśsześćdziesiąt centymetrów i szeroki na dwa metry.Kamal stał spokojnie, gdy Ali namydlał jego ciałoi spłukiwał ciepłą wodą z dzbana.Potem Kamal sięzanurzył i pozwolił, by lustro wody zamknęło się nadjego głową, dopóki nie poczuł, że napięcie w jegomięśniach maleje.Rozmyślał leniwie, że Europejczycy powinni nauczyć się od muzułmanów zwyczaju codziennej kąpieli.Po relaksującym kwadransie Kamal wyszedł z basenu.Pozwolił, by Ali ogolił go na gładko, a potemułożył się na jednym z marmurowych stołów.- Kiedy wyruszasz z wyprawą, panie? - spytałAli, wcierając w jego ciało ciepłe, aromatyczne olejkize znawstwem.41- Czy uważasz, że jestem zbyt łagodny jak na beja, Ali? Czy powinienem zebrać moje bułaty i zdobyćnielojalne statki?- Nie, wasza wysokość - odparł szczerze Ali, zerkając na smukłe, ładnie wyrzezbione ciało swojegopana.Masując szerokie plecy Kamala, Ali jak zwyklecoś opowiadał.- Przybył przedstawiciel Sudanu, wasza wysokość, by się z tobą zobaczyć przed kolacją.Słyszałem,że przywiózł ci dziewczynę, piękną dziewicę, schwytaną koło Aleksandrii, jako dar od jego pana.Możespodoba ci się bardziej niż Elena.W jego głosie pobrzmiewała pogarda, gdy mówiło Elenie, ale Kamal zignorował to.Przeciągnął sięi przekręcił na plecy.- A skąd wiesz, że ta dziewczyna jest dziewicą? -spytał.Ali uniósł dwa palce.- Sudańczyk.Słyszałem, jak rozmawiał z tym starym Hassanem.Zbadał ją.- Hassan, czy ten drugi mężczyzna?- Hassan, ten stary cap!- Uważaj co mówisz, Ali - ostrzegł go cicho Kamal, a rozbawienie znikło z jego głosu.Ali rzucił swojemu panu ukradkowe spojrzenie,wiedząc, że powiedział zbyt dużo.Hassan i jędzowata matka pana byli jedynymiosobami, których nie wolno było obrażać, nawetw żartach.- Ach, panie, czy każesz mnie wychłostać?- Może - odparł Kamal.- A może powinienempowtórzyć Hassanowi, co powiedziałeś, i pozwolić muwybrać dla ciebie odpowiednią karę.- Patrzył na Ale-go groznie, dopóki nie zobaczył w jego oczach strachu.42- Głupcze! -warknął, podnosząc się z marmurowegostołu.- Czuję się tak gładki jak młoda dziewczyna!- Ale nie pachniesz równie słodko, panie!- Masz szybki język, Ali - zauważył Kamal, gdyjego służący go odziewał w biały wełniany strój: tunikę i spodnie.- Przydaje się z kobietami, wasza wysokość - odparł Ali, uśmiechając się szeroko.- A więc sam chciałbyś sprawdzić nową niewolnicę?- Mógłbym, wasza wysokość.- Powinienem był cię wykastrować - zauważyłKamal, ale Ali tylko się uśmiechnął, pewny życzliwości swojego pana.Kamal pozwolił, by służący uczesał jego gęste włosy.Kiedy Ali skończył, mężczyzna wstał.Jego wąskątalię opinał cienki pas z niebieskiej skóry, do któregoprzyczepiony był sztylet z rzezbioną i ozdobioną klejnotami rękojeścią.Na nogi wsunął niebieskie skórzane buty z podwiniętymi noskami, a na szyi powiesiłzłoty łańcuch.- Mówiono mi, panie, że bardzo przypominaszswojego ojca - powiedział Ali z zadowoleniem.- Tak, choć moja skóra jest jaśniejsza niż jego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]