[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Co cię trapi, Kit?- Musiał wiedzieć, że umiera.Dlatego wrócił.Chciał spędzić tutaj swojeostatnie tygodnie, a ja mu nie pozwoliłam.- Nie, wcale się przy tym nie upierał.Nie wiedział.- Powiedział, że to ze względu na ubezpieczenie.- Co?- Polisę ubezpieczeniową.Po raz pierwszy w życiu mój mąż zrobił coś dlamnie, zatroszczył się, by zabezpieczyć mnie przed biedą.Ewa poczuła wielką grudę w gardle.- Pochowają go w Anglii w przyszły weekend.Pojedziesz ze mną, Ewo?Popłyniemy statkiem.- Oczywiście, że pojadę.Kochana Heather,Muszę pojechać na pogrzeb do Anglii.Umarł były mąż Kit.Ona mnieteraz potrzebuje.Dlatego nie będę mogła przyjść w niedzielę.Nie ma tonic wspólnego z innymi sprawami.Do zobaczenia w przyszłym tygodniu.MożeAidan przyjdzie także.Chcę tylko, byś wiedziała, że to bardzo ważna sprawa, w innymprzypadku przyszłabym na pewno.Uściski Ewa.Heather przeczytała ten list podczas śniadania.Panna Thompson, którazdaniem dziewczynki była jedyną miłą nauczycielką w całej szkole,przyjrzała się jej.- Wszystko w porządku? -Tak.Panna Thompson wzruszyła lekko ramionami i odeszła.Nie możnawbrew jej woli zmuszać dorastającej dziewczynki do zwierzeń.Nigdy już nie przyjdzie, mówiła sobie raz po raz Heather.Powtarzała tesłowa w czasie porannej modlitwy, podczas lekcji matematyki i lekcjigeografii.Stały się one jakby refrenem, który cały czas pobrzmiewał jejw głowie: Nigdy już nie przyjdzie".Panna Thomson zapomniała o liście, ale zauważyła, że Heather jestniezwykle cicha i zamknięta.O tym wszystkim przypomniała sobie,kiedy dziewczynka nie pojawiła się na kolacji w piątek i nie można jejbyło nigdzie znalezć.Nie odnaleziono jej również w domu.Wreszcietrzeba było przyznać, choć nikt nie chciał w to uwierzyć, że Heatheruciekła ze szkoły.Rozdział szesnastySimon na wieść o tym, że Ewa Malone wyjechała do Anglii, uznał, że tamz pewnością znajdzie się Heather.Ewa nie odpowiedziała na jego list z przeprosinami za zachowaniedziadka, list, w którym tłumaczył, że choroba wieńcowa uczyniła starcachwiejnym emocjonalnie i dlatego nie należy w ogóle zwracać uwagi najego opinie i poglądy.Simon zastanawiał, się, czy jego list nie był zbyt oficjalny.Zwierzył się ztego Nan, która ku jego zaskoczeniu skrytykowała go.To było niezwykłeu tej zawsze tak chłodnej dziewczyny, nie zdradzającej swoichzapatrywań.- Dlaczego uważasz, że mój list był okropny? - zapytał z niepokojem.- Ponieważ okazałeś się równie bezduszny jak twój dziadek.- Nie zamierzałem.Chciałem tylko uspokoić wzburzone wody, ochłodzićtemperaturę.- To ci się niewątpliwie udało - zgodziła się Nan.Kiedy w piątekzadzwoniono do niego ze szkoły, zatelefonował do Nan.- Pamiętasz, co mówiłaś na temat listu.czy sądzisz, że dlatego właśniezabrała Heather?- Ależ z całą pewnością jej nie zabrała.- Nan zdecydowanie odrzuciła tęsugestię.- W takim razie gdzie jest Heather?- Uciekła, gdzie oczy poniosą, ponieważ wszyscy jesteście po prostuokropni.- W takim razie czemu ty nie uciekasz? - zapytał rozdrażniony.- Ja lubię okropnych ludzi.Nie wiedziałeś?Dziewczynki w szkole były przestraszone.Nigdy wcześniej coś takiegosię nie zdarzyło.Zadawano im bardzo dziwaczne pytania.Czy niewidziały kogoś obcego w szkole albo Heather w towarzystwie kogośnieznajomego?Jej płaszcz szkolny zniknął, ale beret, którego nie znosiła, leżał na łóżku.Zniknęła pidżama i kosmetyczka, zielnik, zdjęcia kucyka i Klary zeszczeniakami.Zawsze stały na szafce koło łóżka, tam gdzie innedziewczynki trzymały zdjęcia rodziny.Klasowe koleżanki wypytywano, czy Heather w ostatnim czasie czymśsię nie martwiła.Niczego takiego nie zauważyły.- Była bardzo cicha - powiedziała jedna z dziewczynek.- Nie lubiła szkoły - stwierdziła druga.- Nie umiała się bawić.Nie zwracałyśmy na nią uwagi -oświadczyła ta,która najbardziej lubiła tyranizować słabsze koleżanki.Panna Thompson poczuła smutek w sercu.W autobusie Heather nie widziano.Mikey twierdził, że przecież świetnieją zna.Taka duża, kluskowata dziewczynka.Nigdy by jej nie przeoczył.Miała przy sobie najwyżej jedenaście szylingów albo i mniej.Wszyscywiedzieli, że Heather wydaje pieniądze na słodycze.Zanim Simon zjawił się w szkole, wezwano policję.- Czy to naprawdę konieczne? - zapytał.Przełożona spojrzała na niego zezdziwieniem.- Przecież nie zjawiła się w domu, a pan nie potrafi powiedzieć, dokądmogła pójść.Panna Thomson spoglądała na Simona z jawną niechęcią.- Ponieważ stwierdziliśmy, że nikt nie oczekiwał jej w domu poza kucemi psem, a zresztą tam nie wróciła, uznaliśmy, że życzyłby pan sobiewezwać policję.Każdy by tak postąpił.Simon spoglądał na nią z nieszczęśliwą miną.Do tej chwili nie zdawałsobie sprawy, jak bardzo życie Heather odbiega od normalnego.Kiedy dziewczynka wróci z Anglii, gdyż z pewnością Ewa zabrała ją zesobą, on jej to wynagrodzi.W pensjonacie w Dun Laoghaire policjanci, którzy przyszli wraz zSimonem, zastali trzech chłopców.Pani Hegarty wyjechała do Anglii napogrzeb.Ewa Malone towarzyszyła jej.Tak, oczywiście, że zostawiły nawszelki wypadek numer telefonu, pod którym można się z nimikontaktować.A zresztą pani Hegarty powiedziała, że zadzwoni rano, byzapytać, czy udało im się przygotować śniadanie.Teraz był piątek, jedenasta wieczorem.Prom pocztowy nie przybyłjeszcze do Holyhead.Pani Hogarty nie zjawi się w Londynie wcześniejniż o siódmej rano.Tam przesiądą się z Ewą na pociąg do Euston.Rozważono sugestię, czy nie zawiadomoć policji walijskiej, byrozpoczęła poszukiwanie Heather.Policjanci nie byli przekonani, że tonajlepszy pomysł.- Czy jest pan absolutnie pewien, że tam właśnie znajdziemy pańskąsiostrę? - zapytali.- Nie miała dokąd pójść.- Tego był pewien.- Czy ktoś odprowadzał panią Hegarty i pannę Malone na łódz? - zapytałjeden z policjantów.- Ja - odpowiedział Kevin Hickey, student weterynarii
[ Pobierz całość w formacie PDF ]