[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kuzynka Kate zradością skorzystała z możliwości wymknięcia się zdomu, co znakomicie sprzyjało jego misji.Claud zadbało to, by nie rzucać się w oczy ciotce, a Ralph nakazałTess zająć miejsce siostry przy boku nieszczęsnej ladyRothley.Claud pozwolił kuzynce dokonać wyboru sukiendla Kitty, pilnując tylko, by przy ustalaniu rozmiaruwzięła pod uwagę pełniejszą figurę jego żony.Przypomnienie kształtów Kitty spowodowało przypływpożądania.Jednakże kiedy przyglądał się Kate wbladocytrynowych muślinach, kręcącej piruety przedlustrem, zmysłowe ożywienie ustąpiło.Kuzynka go niepociągała.Jednocześnie uzmysłowił sobie, że teraz Kateprzypomina mu Kitty, nie odwrotnie.Skończyli zakupy z Kate odzianą w jedwabnypłaszcz narzucony na jej własną muślinową suknię iopuścili modniarkę z trzema nowymi sukniami starannieułożonymi w jednym pudelku i różnymi dodatkamiwybranymi przez kuzynkę w drugim.Przed sklepemwpadli na pewną matronę znaną im z Londynu.- Devenick! - Kobieta stanęła jak wryta, aż piórazdobiące jej kapelusz zatrzęsły się komicznie.- I drogaKatherine? Nie spodziewałam się ujrzeć was razem.Wręcz sądziłam, że oboje popadliście w niełaskę!Kate oniemiała, kobieta zabulgotała śmiechem, aClaud.najeżył się i zapomniawszy nawet uchylićkapelusza, dał wyraz swej niechęci.- Nie mam pojęcia, o czym pani mówi, madame.Matrona zrobiła przesadnie zdumioną minę.- Doprawdy.czyżbym się myliła? Kate odzyskałamowę.- W czym, łaskawa pani?Spoczęło na niej współczujące spojrzenie.- W całym hrabstwie mówi się, że ty i Devenickpotajemnie zawarliście małżeństwo.- Ja i Devenick? - powtórzyła bezmyślnie Kate.- Owszem, droga Katherine, w dodatku wbrew wolirodziny.Domyślam się, że lady Blakemere jestwściekła.Claud miał ochotę unicestwić wścibską babę, alemilczał ze strachu, że wszystko się wyda.Ku jegouldze, Kate wzięła sprawy w swoje ręce.- Droga pani, nie mam pojęcia, gdzie słyszała panite plotki.Było dokładnie odwrotnie, to rodzina chciałanas połączyć węzłem małżeńskim, a my oboje zDevenickiem byliśmy temu przeciwni.Kobieta sprawiała wrażenie rozczarowanej.- No tak, to by wyjaśniało niełaskę.Byłam pewna,że Devenick się ożenił.Wszyscy o tym mówią!- Zatem wszyscy są w błędzie - oświadczyła Katestanowczo.- Proszę nam wybaczyć, ale moja matka nieczuje się dobrze i muszę wracać, by zająć miejsce przyjej łóżku.- Przekazując wylewne pozdrowienia dla ladyRothley, kobieta otwarcie popatrywała na pudła, jakbyani trochę nie wierzyła w zapewnienia Kate.Claudpożegnał ją z ulgą i gdy tylko znalezli się z powrotem wpowozie, dał upust furii.Kuzynka skarciła go surowo.- Claud, nie ma co się ciskać! Powinieneś raczejdziękować losowi, że zatrzymałeś Kitty w Shillingford.Claud zastanawiał się, czy ojciec słyszał, co mówiąludzie.Czy to go skłoniło do przyjazdu? Chciałuchronić Kitty przed plotkami?- Szkoda, że jestem tak zajęta przy mamie -powiedziała Kate z żalem.- Do tego Babs wyjechała.Biedna Kitty musi się czuć samotna bez przyjaciół.Claud miał na końcu języka pytanie, czy kuzynkanie uważa go za odpowiednie towarzystwo dla żony,kiedy sobie przypomniał, że Kitty ma przyjaciółki.Niepamiętał ich imion, ale wiedział, że było ich dwie.Uczyły się w tym samym seminarium co Kitty, a potemobie pracowały jako guwernantki i poślubiły swoichpracodawców.Kto jak kto, ale one nie mogły w żadensposób zagrozić pozycji Kitty jako lady Devenick.Dlaczego więc nie miałaby ich zaprosić w odwiedziny?Nagle przyszło mu do głowy, że ta wizyta mogłaby sięzbiec w czasie z urodzinami Kitty, które przypadałyszesnastego lipca.Kitty była wręcz zachwycona pomysłem Clauda.Zupełnie odmieniona rzuciła się w objęciazaskoczonego męża, omal nie zwalając go z nóg.Przytulił ją mocno, próbując utrzymać równowagę.- Spokojnie, głuptasie! Wywrócisz nas oboje!Kitty dała się przywołać do porządku, po czymwciąż ze śmiechem zabrała się do przygotowań
[ Pobierz całość w formacie PDF ]