[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dziewczyny ruszyły w jego kierunku. Na konkurs, przystojniaczku? zagadnęła go Stella. Tak westchnął nieśmiało chłopiec. Jesteś odważny.A ja lubię odważnych& stwierdziła Stella, wyjmując chłopakowilizaka z buzi i liżąc go, kontynuowała, prowokując rozmówcę: & chłopaków.Czy wiesz, cojestem w stanie zrobić za ten bilet? zapytała, wyginając prowokująco swoje ciało. Nie bardzo odparł speszony właściciel pożądanego biletu, czerwony jak burak. Zaraz możesz się przekonać Stella zamruczała jak kotka, razem z Carolinechwytając nieszczęśnika za koszulę i wlokąc do pokoju z napisem: MAGAZYN.Nie trwało tojednak długo, gdyż po minucie wyszły, trzymając w ręku bilet i naklejkę z numerem siedem.David i Brian stali wmurowani w ziemię, do tej pory nie wiedząc, co się tam zaszło. Ale czad wymamrotał Brian z szeroko otwartymi oczami i ustami. Daj spokój, nic mu nie zrobiłyśmy.Koleś tak się speszył, że oddał bilet, błagając,żebyśmy go zostawiły.Na mój gust to on miał już pełno w gaciach odparła Caroline.Wszyscy wybuchli śmiechem. No, twardzielu, teraz twoja kolej.Pokaż, co potrafisz powiedziała Stella. Nawet nie wiem, co mam robić& David nie dokończył swojej kwestii, gdy zesceny dobiegł głos oznajmiający, że teraz na scenę proszony jest pan Eddy z numerem siedem.David uśmiechnął się i wyskoczył bocznym wejściem na scenę.Przyjaciele szybko przeszli zakulisy. Powitajcie brawami Eddiego! krzyknęła prowadząca cały konkurs konferansjerka. Hejka! David krzyknął do mikrofonu z uśmiechem na twarzy. Eddy przyjechał do nas z Acton.Jest uczniem prywatnej szkoły.Uwielbia czytaćksiążki i& podobno szuka dziewczyny. Tak, to prawda potwierdził z szyderczym uśmiechem David. Eddy.Masz dzisiaj szczęście.Nasz konkurs transmitowany jest w telewizji w całymkraju.Z pewnością po swoim występie znajdziesz jakąś piękną dziewczynę.Masz może chęćprzekazać jakieś pozdrowienia? Transmitowany na cały kraj? Ale obciach pomyślał David, a głośno dodał: Tak, mam ochotę pozdrowić Sarę.Chciałbym, żeby zauważyła, jak bardzo się dla niejpoświęcam i to tylko po to, żeby ze mną porozmawiała. Teraz z pewnością porozmawia.Drodzy widzowie, Eddy postanowił dla naswszystkich dzisiaj zaśpiewać.Co to będzie za utwór? zapytała prowadząca. Co? O cholera! Zpiewać? Ale się wkopałem pojawiło się w jego myśli jakbłyskawica. A więc? nalegała prowadząca.David spojrzał na swoich przyjaciół, którzy stali z boku sceny.Wszyscy pokładli się ześmiechu.Szkoda tylko, że nie mógł tak się cieszyć razem z nimi. Będzie to utwór z repertuaru Scotta McKenzie pod tytułem San Francisco oznajmiłnagle David. Haha rozbrzmiewał głośny, niepohamowany śmiech Briana. Prosimy pana w żółtej koszulce i czarnych spodenkach o uciszenie się.W przeciwnymrazie zostanie pan wyprowadzony przez ochronę! zwróciła mu uwagę prowadząca. Eddy,czy jesteś gotowy? Ni cholery pomyślał, a głośno stwierdził z czarującym uśmiechem: Ależ oczywiście, że jestem.Kapela, jedziemy! krzyknął przez mikrofon. Zaczynamy poprawiła konferansjerka chłopca.Kapela zaczęła grać, a David stał na środku sceny, powoli wczuwając się w rolę.Pokrótkim czasie zaczął śpiewać: If you're going to San Francisco? Be sure to wear some flowers in your hair.If you'regoing to San Francisco& You're gonna meet some gentle people there.David widział przed sobą rozbujany rząd nastolatków.Pomyślał, że nie jest najgorzej,więc kontynuował: For those, who come to San Francisco, summertime will be a love-in there.In thestreets of San Francisco gentle people with flowers in their hair.1Chłopak czuł, że jeśli chce wygrać, musi zrobić coś szalonego.Zciągnął koszulkę i rzuciłnią w wiwatujący tłum, któremu najwidoczniej się to podobało. Dobra, koniec robienia z siebie kretyna pomyślał.Dokończył więc piosenkę, anastępnie ukłonił się nisko.Wszyscy krzyczeli i wiwatowali na jego cześć.David zszedł ze scenyprosto w ramiona swoich przyjaciół, którzy zaczęli go ściskać, ciągle nie mogąc uwierzyć w to,co się stało.Teraz już tylko pozostało im czekać na wyniki.David spojrzał na Caroline
[ Pobierz całość w formacie PDF ]