[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy wyszliśmy z restauracji, Krzysztof pognał do bankomatu, pobrał zniego pieniądze i poszedł na podbój sklepów.Potrzebował piżamy,kosmetyków i innych artykułów użytku osobistego, których przecież niezabrał z Książa.Tymczasem Jacek, stryjek i ja rozsiedliśmy się w ogródkupobliskiej kawiarenki, kazaliśmy sobie podać trzy mocne kawy espresso ikaloryczne porcje lodów z podwójną bitą śmietaną.Razem z bratemdomagaliśmy się opowieści na temat Pszczyny.Stryj ochoczo spełnił nasząprośbę.Nie zapomniał jednak wypomnieć nam, jak to będąc nastolatkaminiechętnie słuchaliśmy jego wywodów historycznych. Pszczynę od dawien dawna nazywano Perłą Górnego Zląska.Nie bezpowodu, ponieważ jest to jedno z najpiękniejszych miast tego regionu.Cieszysię dużym zainteresowaniem turystów, głównie ze względu na zespółparkowo pałacowy, zaliczony do najwspanialszych zabytków barokowych wPolsce.Dzieje Pszczyny sięgają okresu średniowiecza, kiedy to na szlakukupieckim wiodącym z Krakowa przez Zląsk i Cieszyn na południe Europy,powstała niewielka osada.Są znane zródła historyczne podające, że już napoczątku XII wieku stał tu zamek należący do Piastów, ale owe zapiskiwyszły spod ręki niejakiego Schaeffera dopiero w XIX wieku, więc niewiemy, na ile informacje na temat piastowskiego zamku są wiarygodne.Miasto powstało nie wcześniej niż w XIII wieku.Wtedy na szlakuhandlowym stała już otoczona fosą warownia i gród, w którym rozkwitałytargowiska.Po śmierci piastowskiego księcia Leszka, w 1327 roku księstwoopolsko raciborskie przeszło pod panowanie czeskich książąt z dynastiiPrzemyślidów.W połowie XV wieku zamek odpierał najazd husytów.Obronazakończyła się powodzeniem, dzięki umocnieniom, które powstały zapanowania Heleny Korybutówny.Dynamiczny rozwój miasta nastąpił wczasie, gdy Pszczyną władał książę cieszyński Kazimierz II, którego korzenietakże sięgały prastarego rodu Piastów.Kazimierz II postawił na gospodarkęrybną, przynoszącą na początku XVI wieku spore dochody.Dzięki mądremuksięciu ziemia pszczyńska i jej mieszkańcy cieszyli się wolnością i licznymiprzywilejami.Pszczyna stała się również tętniącym życiem punktem wymianyhandlowej.Trzy razy do roku organizowano jarmarki, na którychsprzedawano głównie sól i wino, a mieszczanie zajmowali się transportemtowarów, nawet w odległe regiony.W 1498 roku Kazimierz II potwierdziłprawa miejskie Pszczyny.Krzysztof wrócił z zakupów i z zainteresowaniem przysłuchiwał sięopowiadaniu. W 1519 roku król Ludwik II Jagiellończyk ustanowił PszczyńskieWolne Państwo Stanowe ze stolicą w Pszczynie.Należy wspomnieć o wizyciena zamku pszczyńskim królowej Bony 10 kwietnia 1518 roku.Włoszkaodbywała podróż z rodzinnej Italii do Krakowa.Przez dwieście lat, od 1548roku, nad małym państewkiem sprawował opiekę znakomity ródProminitzów.Przekształcili oni gotycką bryłę zamku w renesansową perełkę.Hochbergowie stali się właścicielami miasta dopiero w 1846 roku.Chociażpałac pszczyński wraz z przylegającym do niego parkiem raził przepychem,siedzibą Hochbergów pozostał zamek w Książu.Historyczny wywód stryja został przerwany, kiedy do naszego stolikapodeszła prawie trzydziestoletnia kobieta ubrana w bojówki i koszulkę naramiączkach odsłaniającą jej wytrenowane muskuły.Odgarnęła z policzkakręcące się, kasztanowe pukle i przysiadła się do nas, mówiąc: Dzień dobry państwu.Nazywam się Anna Podborska i jestemfunkcjonariuszką tutejszej komendy policji.O ile nie mylę się, mamprzyjemność z panem Tomaszem N.N.z Ministerstwa Kultury i Sztuki. Zgadza się.Miło mi skłonił się jej stryj. Proszę pozwolićprzedstawić sobie moich towarzyszy: siostrzenica Zofia, siostrzeniec Jacekoraz pan Krzysztof.Zauważyłam, że występująca po cywilnemu policjantka dyskretniewylegitymowała się stryjkowi. Komendant jest panu wdzięczny za informację na tematplanowanego rabunku.Mówi, że współpraca z. zawahała się panwybaczy, ale nazwał pana Panem Samochodzikiem, jest dla niegozaszczytem. Doprawdy nie mam pojęcia, skąd pani szef wiedział, że tak mnienazywają. stryj zmieszał się.Jacek i Krzysztof (jakby zupełnie zapomniał o mojej obecności) jawniełypali oczami ku policjantce. W końcu prasujemy w policji! Wbrew powszechnej opinii obywatelinie próżnujemy nie wykazała się skromnością
[ Pobierz całość w formacie PDF ]