[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Współ\ycie seksualne pozamał\eństwem ipso facto stawia osobę w pozycji przedmiotu u\ycia dla drugiej osoby.Którą dla której? Nie jestwykluczone, \e w takiej pozycji staje równie\ mę\czyzna w stosunku do kobiety, zawsze jednak w takiej pozycjistaje kobieta w stosunku do mę\czyzny.Aatwo to wywnioskować (przez kontrast) choćby z samej analizy słowamatri-monium.Współ\ycie seksualne po mał\eńsku poza ramami instytucji mał\eństwa jest zawszeobiektywnie biorąc krzywdą kobiety.Jest nią zawsze, a więc równie\ wówczas, kiedy ona sama na nie zezwala,lub te\, co więcej, gdy sama do niego dą\y i pragnie go.Dlatego te\ moralnie złe jest cudzołóstwo w najszerszym znaczeniu tego słowa.W takim znaczeniu jestono zresztą u\yte w Piśmie św., w Dekalogu i Ewangelii.Chodzi nie tylko o fakt współ\ycia seksualnego zkobietą, która jest cudzą \oną , ale o fakt współ\ycia z ka\dą kobietą, która nie jest własną \oną , bezwzględu na to, czy ma mę\a, czy nie.Od strony kobiety zaś chodzi o współ\ycie z mę\czyzną, który nie jest jejmę\em.Zgodnie z analizą czystości, którą przeprowadziliśmy w rozdziale poprzednim, jakieś pochodne takpojętego cudzołóstwa zawierają się tak\e w uczynkach wewnętrznych, np.w samym po\ądaniu (por.przytoczone ju\ kilkakrotnie zdanie Mt 5, 28).Rzecz jasna, \e cudzołóstwo zachodzi szczególnie wtedy, gdy uczynki te dotyczą osoby, która jest cudzą \oną lub cudzym mę\em , wówczas zawiera ono w sobie tymwiększe zło moralne, płynące z naruszenia porządku sprawiedliwości, z przekroczenia granicy pomiędzy własne a cudze.Niemniej jednak granicę tę przekracza się nie tylko wówczas, gdy się sięga po wyraznie cudze , ale zawsze równie\ wówczas, kiedy się sięga po nie-własne 47.O własności o wzajemnym nale\eniu47U podstaw międzyosobowej communio le\y właściwa człowiekowi jako osobie (zakładająca strukturę samo-posiadania i samo-panowania) zdolność do dawania siebie, do stawania się darem dla drugich (O znaczeniu miłości oblubieńczej s.166).Jednak\e je\eli ówbezinteresowny dar siebie ma pozostać darem i realizować się jako dar w relacji międzyosobowej, [.] musi on być nie tylko d a w a n y ,lecz tak\e i o d b i e r a n y w c a ł e j s w o j e j p r a w d z i e i a u t e n t y c z n o ś c i [podkr.Autora] (Rodzina jako communiopersonarum s.355).Do prawdy tej nale\y to, i\ człowiek dając siebie (co bynajmniej nie znaczy: pozbawiając siebie ontycznejnieodstępności por.O znaczeniu miłości oblubieńczej s.165-168) traci niejako prawo do siebie na rzecz osoby, której się dał.Stądzarówno sięganie po cudzą własność (po cudzego mę\a lub \onę), jak i dawanie przez mał\onka (mał\onkę) siebie komuś trzeciemu jestaktem swoistej kradzie\y i tak głęboko uderza w międzyosobową wspólnotę miłości, jak głęboko konstytuuje tę wspólnotę bezinteresowny Miłość i odpowiedzialność Karol Wojtyła 87osób do siebie stanowi w tym wypadku instytucja mał\eństwa.Dodajmy, co zostało ju\ uzasadnionepoprzednio, \e jest ona pełnowartościowa tylko pod warunkiem monogamii i nierozerwalności.Wszystko, co powiedziano tutaj w celu wykazania zła moralnego cudzołóstwa , słu\y do stwierdzenia,\e moralnie zły jest ka\dy fakt współ\ycia seksualnego mę\czyzny i kobiety poza instytucją matrimonium,zarówno więc stosunki przed-mał\eńskie, jak i poza-mał\eńskie.Moralnie zła jest tym bardziej tzw.programowa wolna miłość , w niej bowiem zawiera się odrzucenie instytucji mał\eństwa lub te\ zredukowaniejej roli w dziedzinie współ\ycia mę\czyzny i kobiety.Według programu wolnej miłości instytucja mał\eństwaodgrywa w tej dziedzinie rolę nieistotną i przygodną.Poprzednia analiza zmierzała do wykazania, \emał\eństwo odgrywa właśnie rolę jak najbardziej istotną i konieczną.Bez instytucji matrimonium bowiem osobawe współ\yciu seksualnym zostaje siłą faktu zepchnięta do pozycji przedmiotu u\ycia dla drugiej osoby (x dlay), co sprzeciwia się w całej pełni wymaganiom normy personalistycznej, bez której nie sposób pomyślećwspół\ycia osób pozostającego na poziomie prawdziwie osobowym.Mał\eństwo jako instytucja jestnieodzowne dla usprawiedliwienia faktu współ\ycia mę\czyzny i kobiety ( po mał\eńsku ) przede wszystkimwobec nich samych, a równocześnie wobec społeczeństwa.Skoro mówimy o usprawiedliwieniu , to jasne, \einstytucja mał\eństwa wypływa z obiektywnego porządku sprawiedliwości.Zachodzi ponadto p o t r z e b a u s p r a w i e d l i w i e n i a faktu współ\ycia mę\czyzny i kobietywobec Boga-Stwórcy.Tego równie\ domaga się obiektywny porządek sprawiedliwości.Owszem, gruntownaanaliza doprowadza nas do przeświadczenia, \e usprawiedliwienie faktu współ\ycia mę\czyzny i kobiety pomał\eńsku wobec Stwórcy jest podstawą wszelkiego jego usprawiedliwienia, zarówno wewnątrz pomiędzynimi, jak i na zewnątrz wobec społeczeństwa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]