[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Większość czasu spędzał więcw domowej bibliotece i na strychu, czytając wszystko, co mu wpadło w ręce.Lauren zauważyła, że z każdym słowem uchodzi z niego napięcie; ciało miałcoraz bardziej odprężone, na twarzy malował się spokój.Ona też była znaczniebardziej zrelaksowana niż na początku.- Inną dobrą stroną zesłania było to, że nauczyłem się nie chować głowy wpiasek, tylko odważnie bronić siebie i swoich racji.Pamiętasz Kenny'ego Kuzaca?Takiego draba, który pracował na stacji benzynowej? Otóż ciągle przezywał mnie kochasiem".Potwornie mnie to denerwowało.Prosiłem, żeby tego nie robił.Wreszcie któregoś dnia nie wytrzymałem, chwyciłem go za koszulę, potrząsnąłem nimtak, że świat zawirował mu przed oczami i zagroziłem, że jeśli się ode mnie nieodczepi, wyląduje z własnymi jajami na głowie.Lauren wybuchnęła śmiechem.Po chwili Cam się do niej przyłączył.- 98 -SR- Boże, jakie to miłe.Zmiać się na wspomnienie Kenny'ego.- Wiesz, co mnie sprawiało największą trudność? - spytała, ocierając zpoliczków łzy.- No?- Randki.- Wiem coś o tym.Zdumiało ją, że nawet po rozstaniu przeżywali te same problemy.- Właściwie dopiero po wyjezdzie z Harmony, kiedy już byłam na studiach,zaczęłam umawiać się z chłopcami.Nie potrafiłam się jednak zachowywać naturalnie.Byłam ostrożna, nieufna.- Ale przynajmniej studiowałaś.- Tak.A ty nie.Kiedy się o tym dowiedziałam, wprost nie mogłam uwierzyć.Co się stało? Dlaczego.- Kiedy w końcu wróciłem na wyspę, uparłem się, że nigdy więcej jej nieopuszczę.Potem jednak uznałem, że nie ma sensu na złość babci odmrażać sobie uszu.Zapisałem się do college'u.Przez dwa lata chodziłem na różne wykłady i seminaria,ale tylko te, które mnie interesowały.Nie zależało mi na dyplomie, tylko na wiedzy.- A wracając do spraw męsko-damskich.- To był koszmar.Zapraszałem dziewczynę na kolację i zamiast się odprężyć,cały wieczór zastanawiałem się, czy wszyscy już o nas plotkują.Po pewnym czasieuodporniłem się.- Słusznie.Inaczej byś zwariował.- Na moment zamilkła, jakby wahając się,czy nie za dużo chce mu zdradzić.- Wiesz, że zrywałam znajomość, kiedy tylkozaczynała przeradzać się w coś poważniejszego?- Bałaś się seksu? Skinęła głową.- Tak.W dodatku czułam się winna za to, co się stało.Za kłopoty, jakichprzysporzyłam rodzinie.Za zawód, jaki sprawiłam ojcu.Nie mogłam sobie poradzić zwyrzutami sumienia.- A mnie moja matka przez trzy lata przysyłała różne broszury kościelne.Stałem się ekspertem od piątego przykazania.Dziś teologowie z całego świataprzybywają do mnie na konsultacje.Pewnie o tym nie wiedziałaś, co?- 99 -SROgarnęła ją wesołość.- Boże, Cam, jaka szkoda, że wcześniej nie umieliśmy z sobą rozmawiać.Od latunikałam przyjazdu na wyspę.z wielu powodów, ale głównie bałam się spotkania ztobą.- Ja też unikałem niektórych uroczystości, żeby przypadkiem się na ciebie nienatknąć.Dlatego nie byłem na ślubie Julii i Bena Grantów, choć bardzo ich lubię.- Wprost nie do wiary, jakie konsekwencje może mieć błąd popełniony wmłodości.- Najważniejsze, że wyszliśmy z tego cało.%7łe zdołaliśmy ułożyć sobie życie.- To prawda.Podobno jesteś zaręczony?Spojrzał w dół; nie była w stanie wyczytać nic z jego oczu.- Tak.Z Eryką Meade.Chyba jej nie znasz.- Chyba nie.- To wspaniała dziewczyna.Na razie jest na kontynencie; zapisała się na letniekursy dla nauczycieli, więc widujemy się tylko w weekendy.Został jej jeszczetydzień.Lauren ze zdumieniem stwierdziła, że czuje zazdrość.- Masz szczęście, że znalazłeś kogoś, kto gotów jest zamieszkać na Harmony.- A ty, Lauren? Masz kogoś?- Spotykam się z różnymi ludzmi, ale z nikim nie jestem na stałe związana.Jakoś nie mam czasu na życie prywatne.Oboje czuli się skrępowani, rozmawiając o sprawach tak osobistych.Szybkozmienili temat.Ona opowiedziała Camowi o tym, jak zaczęła pracę w agencjinieruchomości, on jej o tym, co go skłoniło do pisania.Wypytywali się nawzajem oznajomych i krewnych, kto się ożenił, kto wyszedł za mąż, komu się urodziły dzieci, akto umarł.Starali się uzupełnić luki, zdobyć o sobie jak najwięcej informacji.Chociażusta im się nie zamykały, Lauren miała wrażenie, jakby z każdą chwilą przybywałopytań.- Naprawdę powinnam już iść - rzekła, spoglądając na zegarek.- Jesteśspózniony ponad godzinę.Ojciec będzie się zastanawiał, gdzie się podziewasz.-Wstała i ruszyła w stronę schodów.- Jeśli chodzi o te książki, nie wiem, kiedy.- 100 -SR- Nie przejmuj się.Skseruję odpowiednie strony i jutro ci wszystko podrzucę.- Nie chcę ci sprawiać kłopotu.- %7ładen kłopot.Znam te książki niemal na pamięć.Wiem, gdzie czego szukać ico ci będzie potrzebne.Przystanęła na ganku.- Dzięki za wszystko, Cam - powiedziała.- Czuję się znacznie lepiej.Jakbymzrzuciła z siebie wielki ciężar.Skinął głową; on też się tak czuł.W jego oczach dojrzała dziwną tkliwość,której przed godziną na pewno nie było.- Nie zmieniłem zdania w sprawie Rockland - oznajmił, pociągając ją za rudykosmyk.- Zamierzam tam kiedyś zamieszkać.- Wiem.Niestety, ten dom będzie stanowił między nami kość niezgody.Alecieszę się, że przynajmniej zdołaliśmy wyjaśnić sobie niektóre rzeczy.- Ja też.Myślę, że nie będziemy już tacy spięci w swoim towarzystwie.Idąc do samochodu, popatrzyła na wydmy przy końcu drogi i jasnosrebrzystątaflę oceanu.Jakie to dziwne, pomyślała, że rozmawiali o jej ciąży i o tym, jakzaważyła na ich życiu, natomiast ani słowem nie wspomnieli o tym, co było wcześniej.O młodzieńczej miłości.O fascynacji sobą.O seksie.Jakby chcieli wymazać to zpamięci albo bali się przyznać, iż taki fakt w ogóle miał miejsce.Może to i lepiej.Wkońcu co by to dało? Zwłaszcza teraz, po latach.Wsiadła do samochodu, przekręciła kluczyk w stacyjce i słuchając cichegoszumu silnika, obejrzała się za siebie.Cameron stał w drzwiach domu, jedną rękąwsparty o framugę, w jasnoniebieskiej koszuli zapiętej na jeden guzik.Lauren wolnoprzesunęła po nim wzrokiem, poczynając od ciemnych potarganych włosów, akończąc na bosych stopach.Nie ulegało wątpliwości, że chudy czternastolatek wyrósłna kawał przystojnego mężczyzny.Może dlatego wolała nie poruszać na głos tematu seksu.Cały czas bowiemdumała o tym, jak by to było teraz.Skoro seks z czternastoletnim Camem był takekscytujący, to z dorosłym.Tak, mądrze zrobili, obchodząc ten temat z daleka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]