[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lord Fairhurst uczestniczył z zapałem w tych pracach, ale cały nadzórspoczywał na Cyrilu.Zarządca przejął się zadaniem - od umocowaniachwiejnego balaska przy głównych schodach po naprawę okieni przeciekającego dachu.Powierzono mu dzieło przekształcenia posiadłości w kwitnący, dochodowymajątek i przywrócenia rezydencji jej pierwotnego piękna.Rozglądając sięteraz po bibliotece z jej lśniącym drewnianym wystrojem, jedwabnymizasłonami i bezcennymi antykami, Cyril poczuł przypływ dumy, wiedząc, żepowiodło mu się ponad wszelkie oczekiwania pracodawcy.Stosownie gowynagrodzono za dobrze wykonaną pracę.Może powinien zdradzić jego lordowskiej mości całą prawdę? yle się czułz kłamstwami i wykrętami i bał się, że na długo ich nie wystarczy.Wicehrabiabył bystrym człowiekiem, trudno było wyprzedzać jego domysły.Wydawałosię logiczne, że ujawnienie prawdy to tylko kwestia czasu.Może gdyby wyjaśnił całą sytuację, przyznał się do błędów i zobowiązał sięnaprawić szkody, wicehrabia wybaczyłby mu jego postępki?Albo kazałby go wtrącić do więzienia.- Wiem, że zwróciłeś jedynie małą część pieniędzy, które pożyczyliśmy, aleile przedmiotów zdołałeś odkupić i sprowadzić do rezydencji? - zapytałFletcher.Cyril skrzywił się niechętnie.- Mniej niż połowę.Fletcher sapnął z irytacją.- Zgodziliśmy się, że przedmioty zwrócimy w pierwszej kolejności! Wiem,że dałem ci pieniądze, żebyś odkupił więcej.Jak to się stało, że poczyniłeśtakie marne postępy?- Lichwiarze wypijają ze mnie krew! - wykrzyknął Cyril.- Należnośćrośnie z dnia na dzień.Akurat wtedy, kiedy czuję, że zaraz się od nichwyzwolę, muszę zapłacić kolejną ratę.Nigdy nie zdołam spłacić długu.- Musisz zatem więcej dać lichwiarzom i mniej przeznaczyć dla majątku.Kiedy ich się wreszcie pozbędziemy, będziemy w stanie odkupić resztęobrazów, sreber i antyków, które zastawiliśmy.- Gdyby to było takie proste - mruknął Cyril pod nosem.- Z pustegoi Salomon.- Tak.Cóż.przynajmniej nie gramy już przy stole.Udało nam się pokonaćdemona hazardu, który nas dręczył.- Fletcher uniósł kieliszek w toaście, żeby touczcić.Cyril spuścił wzrok.Czy naprawdę go pokonali? Pomyślał o wyścigachkonnych w dniu targowym, przed dwoma tygodniami, kiedy obaj postawili dużopieniędzy i przegrali.Zastanawiał się, czy aby sami się nie oszukują.To, żezarzucili grę w karty, nie oznaczało, że uwolnili się od hazardu.Cyril zazgrzytał zębami.- Jeśli stracę posadę, nie będzie żadnej nadziei na zwrócenie tego, cozabraliśmy.- Wiem.Strach mocniej ścisnął Cyrila za gardło, kiedy usiłował stłumić poczuciewiny.Tak szybko stracili nad tym kontrolę.Nigdy nie zamierzał wziąćz majątku tyle pieniędzy.Zaczęło się od małych sum, wystarczających, żebypokryć straty po całonocnej grze w karty.Chciał oddać wszystko, kiedy tylkoszczęście zacznie mu sprzyjać.I zrobił to.W ciągu dwóch tygodni pieniądze wróciły, wraz z paromaszylingami procentu, żeby uspokoić nieczyste sumienie, że je w ogóle wziął.Miesiąc pózniej potrzebował więcej pieniędzy i tych już tak łatwo nie udało sięzwrócić.Wtedy Cyril zastawił kilka antycznych waz, wiedząc, że nawet jeślisłużba zauważy, że zniknęły, nikt nie powie słowa.Musiał je w końcu zastąpić tanimi imitacjami, jako że nigdy nie wygrał tyle,żeby odkupić oryginały, chociaż poprzysiągł sobie pewnego dnia to zrobić.Potem, kiedy któregoś ranka rozkleił się po wypiciu zbyt dużej ilości wina,wyznał nieopatrznie swoje grzechy towarzyszowi gry, mając nadzieję, żeFletcher będzie mógł mu pożyczyć trochę pieniędzy.Zamiast tego Fletcher poprosił o pożyczkę na pokrycie swoich długów,zmuszając Cyrila, żeby ukradł dwa razy tyle, co przedtem.Obiecał zwrócićpieniądze, ale w ciągu roku obaj wzięli dużo więcej, niż zwrócili.- Musimy zachować zimną krew i modlić się, żeby Fairhurstowi znudziło sięproste życie na wsi i żeby zatęsknił za miejskimi rozrywkami - powiedziałFletcher.- Z czasem wszystko naprawimy.Cyril łyknął wina, czepiając się kruchej nadziei.- Chociaż pracuję dla niego od lat, nigdy go dobrze nie poznałem.Wydajesię jednak bardzo zmieniony.Nie jest taki sztywny i czasami nie trzyma sięetykiety.Zadziwiająca różnica.Fletcher wzruszył ramionami.- Może małżeństwo go zmieniło.- Może.Ale dlaczego nie przyjechał z żoną?- To może być powodem jego swobodnego zachowania.%7łycie jest dużołatwiejsze, gdy nie ma wokół kobiet, które zawracają ci głowę.- Obajmężczyzni się roześmieli.- Uspokój się, przyjacielu.Wicehrabia wyjedzie,pozbędziemy się bałaganu i uwolnimy od kłopotów.Cyril pokiwał ponuro głową.- Ale nigdy od poczucia winy.Fletcher parsknął.- Nie mów mi o winie.Wydałem większość posagów moich bratanic, żebypozbyć się tego długu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]