[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jedz - rozkazał, promieniejąc ze szczęścia.Postawiłobok niej na stole talerz z herbatnikami.- Jedz, jedz za troje.- Och! - jęknęła.Wkrótce będzie wielka jak krążownik - pomyślała, kiedyponownie zadzwonił telefon.Nie podnosili słuchawki.Selekcjonowanie rozmów telefonicznych stało się - dziękizastosowaniu automatycznej sekretarki - ich normalnąpraktyką.Zbyt wielu dziennikarzy, zbyt wielu wielbicieli, zbytwiele zaproszeń.- Panie Makarow, mówi Lawrence Martin z Timesa" -skrzeczący głos wydobywał się z głośnika.- Ciekaw jestem,jak może pan skomentować aresztowanie Lauren Winthrop.Irek skoczył susem przez kuchnię i pochwycił słuchawkętelefonu.- Aresztowana? Aresztowana? Co pan mówi?- Aresztowano ją tuż przed południem.Nie zostałajeszcze formalnie oskarżona, ale ze znanych mi zródeł wiem,że jest odpowiedzialna za podłożenie bomby w rezydencji T.J.Griffitha.- To niemożliwe - stwierdził Irek dobitnie.Vora położyła dłoń poniżej piersi, aby stłumić uderzenie.W pierwszej chwili pomyślała, że to kopią dzieci, lecz pochwili zdała sobie sprawę, że to kołacze jej serce.Lauren?Bomba? Nigdy!- Czy wie pan, w jaki sposób Lauren Winthrop weszła wposiadanie Semtexu - H?- Kto to jest Sam Tex H?- Plastykowy materiał wybuchowy.Wie pan, ta samasubstancja, która spowodowała katastrofę samolotu Pan Amunad Lockerbie.Z tego, co wiem, połączyła ją z płótnem, tak żewydawało się, iż jest to warstwa gruntowa.Czy nie domyślasię pan, gdzie to dostała, a może, skąd wiedziała, że można towziąć za farbę?- Nie.I powiem to panu.Ona jest niewinna.Znam się naludziach.Lauren Winthrop jest najlepsza.Ona tego nie robi.Nigdy.- Scotland Yard ma przeciw niej wiele dowodów -powiedział dziennikarz, którego głos wciąż grzmiał z głośnikamagnetofonu.- Czy może pan to skomentować?- Pieprz pan Scotland Yard!- Czy mogę pana zacytować? Irek trzasnął słuchawką oaparat.- Co robimy?- Adwokat - powiedziała Vora bez wahania.- Będziepotrzebować pierwszorzędnego obrońcy.Peregrine Tutwiler.On jest najlepszy.Peregrine Tutwiler zazwyczaj aż ślinił się na myśl odochodowej sprawie sądowej. Będę was bronił do waszegoostatniego funta" - zawsze było jego mottem.Lecz kiedy Vorawymieniła nazwisko Lauren, odmówił zajęcia się tą sprawą,tłumacząc, że przyjmuje tylko takie propozycje, które mająchociaż niewielką szansę powodzenia.Irek właśnie oglądał BBC 1, kiedy Vora weszła zinformacją o odmowie.- Czy ktoś zginął? - zapytała.Dopiero teraz dotarła do jej świadomości powaga sytuacji,kiedy ujrzała zdjęcia szkieletu budynku, który nazywał siękiedyś Greyburne Manor.- Nie wiedzą więcej niż reporter Timesa".- Czy przypuszczasz, że Ryan był w środku?Irek pokręcił głową.Na jego twarzy pojawiło się wyraznezatroskanie.- Co powiedział adwokat? - Odmówił zajęcia się tą sprawą.Zamierzam zadzwonićdo dra Digsby'ego.Wiesz, że ściśle współpracuje z PeregrineTutwilerem.Wielu z oskarżonych rozpętuje kampanię w mass- mediach, aby wzmocnić swoją pozycję.- Nie, na Boga - odezwał się Digsby, kiedy usłyszałprośbę Vory.- Pan przemówił.Zciskając słuchawkę w dłoni, Vora opadła na krzesło,odpowiadając pytającym oczom Irka przeczącym ruchemgłowy.W jaki sposób mogłaby przemówić do tej głupkowatejgłowy ewangelisty, który obraz kreowany przez mediaporównywał z wolą boską? Zdecydowała się wykorzystaćboską dawkę pochlebstwa.- Jestem pewna, że Pan raduje się pańską dobrą służbą.Gdyby porozmawiał pan z Tutwilerem, jestem przekonana, żePan wskazałby adwokatowi właściwą drogę, a wtedyprzyjąłby on tę sprawę za przyzwoleniem Pana.- No cóż - ględził dr Digsby.- Wierzę, że to prawda.Aleskoro już wydarzenie takiej rangi zostało tak szczegółowozrelacjonowane, jest to przejawem woli Boga.Niemożliwej dozmienienia.Ty głupcze.- Bóg chce, aby okazał pan swoją pomoc.Czuję to.- Gdyby tak było, pochłonęłoby to niewyobrażalniewielką sumę pieniędzy.Pan Tutwiler jest drogi.Moi ludziemusieliby zostać wsparci przez armię prywatnychdetektywów, aby móc dogrzebać się do samego dna.Abyzmienić postanowienie boskie, musielibyśmy porozmawiać wprzybliżeniu o pół milionie funtów.Potrzebna byłabygotówka, i to natychmiast.Prawie milion dolarów.Vora odetchnęła głęboko.Niemieli nawet niewielkiej części tej sumy - teraz, po skandalu zfałszywymi reprodukcjami oraz po zakupie posiadłościwiejskiej, a także samochodu porsche.Mogliby zebrać tylepieniędzy, lecz zabrałoby to trochę czasu.Po co zadaje sobietyle trudu rozmawiając z tym szaleńcem? Ponieważ tylko onmógł przekonać Peregrine Tutwilera i rozpętać kampaniępropagandową, mającą na celu uchronienie Lauren przedwydaniem na nią wyroku przez prasę.- W czym leży problem? - zapytał Irek.*W jaki sposób, u diabła, Barzan zdołał się wymknąć?Peter Stirling zadawał sobie to pytanie tego wieczoru.Wchaosie, jaki nastąpił po wybuchu, Barzan wyskoczył zlimuzyny i zniknął w tłumie, zanim śledzący go agenci byli wstanie aresztować go.Zdołano przynajmniej zatrzymać LaurenWinthrop.Peter wyjrzał z okna pokoju New Scotland Yarduna pogłębiające się cienie zmierzchu obejmującego Londynmocnym uściskiem.Poczuł pulsowanie w skroniach iostrożnie dotknął ręką bandaży.Czas, aby się wycofać.Kiedyprosię okazało się mądrzejsze od niego i jego ludzi, był toniewątpliwy znak, że nadszedł czas odejścia.- Kto mógłby pomyśleć, że Semtex - H może byćzastosowany jako farba? - zapytał jeden z ludzi z Interpolu.- Nikt nawet nie przypuszczał - przyznał Stirling.Dotychczas występował w formie słodyczy, wafli, dziecięcychzabawek, a nawet jako arkusz papieru.Komu jednak mogłobysię przyśnić, że Semtex - H mógł symulować farbę? Nikt otym nie pomyślał.%7ładen z ekspertów od materiałówwybuchowych nigdy nawet o tym nie wspomniał.Miniaturowy detonator z cienkim jak włos przewodem byłzaiste diabelskim pomysłem.Nikt z nich go nie dostrzegł; byłtakże zbyt mały na to, aby go zlokalizował wykrywacz metalu.Ta Winthrop to prawdziwa aktorka.Pomimo jej łez ibłagalnych próśb, aby poinformować ją o stanie Westcotta iGriffitha, Peter nie dał się oszukać.Była tak samo winna jakBarzan.Poskładanie całej sprawy w jedną całość leżało terazw gestii rządu Jej Królewskiej Mości.Powiązanie ze sprawąwielu krajowych i międzynarodowych towarzystw czyniło zniej prawny koszmar.Mniejsza o to, niech rozwikła to ktośinny.Dla wygody może korzystać z pomieszczeń i urządzeńNew Scotland Yardu.- Zadzwoń do szpitala - polecił Peter jednemu ze swoichludzi.- Dzwoniłem pięć minut temu.- Zadzwoń jeszcze raz.Peter modlił się o to, żeby Ryan przeżył.Właściwiepowinien być wdzięczny za nieoczekiwany boski dar.Wszyscy jego ludzie przeżyli.Niektórzy z nich doznalijedynie niegroznych złamań i poparzeń
[ Pobierz całość w formacie PDF ]