[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozdział lóZawsze w głębi ducha podziwiał ludzi takich jak Briggs, błyskotliwych matematyków prawie pozbawionych emocji.Ludzi, których pracanic wymaga grzebania w swojej świadomości w poszukiwaniu wspomnieńteffie nie było w basenie, nie schowała się też w ogrodzie.Rozdzielilii emocji, dzięki czemu aktor przekonuje publiczność, że jest zdolny doSsię, żeby przeszukać wszystkie pomieszczenia w domu, również strychmorderstwa.Albo do molestowania dziecka.i piwnicę, ale nigdzie jej nie znalezli.Gdy Ren zawiadomił policję, HarryRen bił się z myślami.Będzie musiał zmienić podejście.Tego wie zrobił się popielaty.czoru usiądzie gdzieś z notesem i zabierze się do pracy.- Wezmę samochód i poszukam przy drodze - powiedział, kiedy RenSpotkał się z Hąrrym przy pandzie lsabel.Harry miał na sobie prążodłożył słuchawkę.- Jeremy, przyda się druga para oczu.Pojedziesz ze mną.kowaną koszulę, spodnie z kantem ostrym jak brzytwa i wypolerowane- Przeszukam gaj oliwny i winnicę - oświadczył Ren.- lsabel, możebuty, ale na okularach była plamka wyglądająca jak ślad małego kciuka.Steffie ukrywa się w domku.Sprawdz.Trący, zostań tu, na wypadek gdyRen oparł się niedbale o samochód, żeby go trochę rozdrażnić.Skoro by wróciła.Briggs unieszczęśliwił Trący, nie zasłużył na nic lepszego, niewiernyTrący wzięła Harry'ego za rękę.bydlak.- Znajdz ją.Proszę.162163Przez chwilę patrzyli na siebie.Harry powolijechał drogą.Jeremy patrzył wprawo, a on w lewo.Na- Znajdziemy ją-zapewnił Harry.niebie kłębiły się chmuiy, więc widoczność pogarszała się z każdą chwi-Isabel miała zamknięte oczy, więc Ren wiedział, że się modli.Choćlą.raz był z tego zadowolony.Steffie była zbyt nieśmiała, żeby gdzieś sobie- Myślisz, że ona nie żyje, tatusiu?iść.Ale jeśli nie poszła i nie zdarzył się wypadek, to pozostała tylko jed- Skądże! - Przełknął ślinę.-Nie, Jeremy.Poszła na spacer i zabłąna możliwość.Odpędził złe myśli, które zaczęły lęgnąć się w jego głodziła.wie.Scenariusz Nocnego zabójstwa już wywarł na niego wpływ.- Steffie nie lubi spacerów.Za bardzo boi się pająków.- Nic jej nie będzie - szepnęła Isabel do Trący.- Jestem tego pewHarry próbował o tym zapomnieć.na.- Z uśmiechem ruszyła w stronę domku.W przednią szybę uderzyły krople deszczu.Ren poszedł przez mokry ogród do winnicy.Mięśnie na jego szyi- Wszystko będzie dobrze - powiedział.- Steffie po prostu zabłąnapinały się coraz bardziej.Ten przeklęty scenariusz.Przypomniał sodziła.bie, że nie są w mieście, gdzie mordercy czają się w uliczkach i opuszczonych budynkach, lecz na wsi.Ale Kaspar Street znalazł jedną z ofiar na wsi.To była siedmioletniaDeszcz tak lal, że Ren nie zauważyłby drzwi magazynu, gdyby niedziewczynka, która jechała na rowerze po piaszczystej drodze.błyskawica, która rozświetliła mrok, gdy je mijał.Dwa dni temu byłyTo tylko film, na miłość boską!zamknięte na klucz.Teraz - uchylone.Starał się skupić na rzeczywistości i w myślach podzielił winnicę naOtarł krople z oczu.To nieprawdopodobne, żeby bojące się pająkówsektory.Była dopiero trzecia po południu, ale niebo tak się zachmurzyło,dziecko weszło do środka.Prawie na pewno nie zrobiłoby tego z własnejże prawie nic nie widział.Do butów przyklejało mu się błoto, gdy szedłwoli.Pamiętał, jak trudno otwierały się drzwi.Nie miałaby siły otworzyćmiędzy rzędami krzaczków.Trący powiedziała, że Steffie miała na sobieich sama.Ale drzwi mógł otworzyć ktoś inny i zanieść ją do środka.czerwone szorty.Szukał wzrokiem plamy koloru.Miał nadzieję, że tam,Kaspar Street bardzo go wystraszył.Ren ruszył do drzwi.Pchając je,gdzie jest Steffie, nie ma pająków.zauważył, że ustępująłatwiej niż poprzednio.Deszcz musiał wymyć troStreet wykorzystałby pająki.chę ziemi.Otworzył drzwi na oścież.Zesztywniał mu kark.Nie mógł sobie teraz pozwolić na myślenieW środku było sucho i bardzo ciemno.Omijając stertę pudeł, żałoo Streecie.No, Steffie.Gdzie jesteś?wał, że nie ma przy sobie latarki.- Steffie?Cisza, tylko szum deszczu.Ren uderzył się golenią o drewnianąGdy przyjechał Bernardo, Trący dała mu zdjęcie Steffie, które nosiłaskrzynkę.Przesunęła się po podłodze tak cicho, że prawie tego nie usływ portfelu.Poprosiła Annę, by pomogła jej jako tłumaczka, żeby nie byłoszał.żadnych nieporozumień.Od czasu do czasu uspokajała Brittany i przytuNagle ktoś załkał.lała Connora, ale nie potrafiła opanować paraliżującego strachu.Jej cuA może tylko to sobie wyobraził.downa córeczka.- Steffie?%7ładnej odpowiedzi.Zamiast rzucić się naprzód, odczekał kilka sekund, aż usłyszał toIsabel przeszukała domek, ale dziecko się tam nie ukryło.Sprawdziponownie - stłumione łkanie dobiegające gdzieś z tylu, z lewej strony.ła ogród, zajrzała nawet pod pergolę z glicynią.W końcu chwyciła latarPoczuł ogromną ulgę, Chciał jej szukać, ale się zawahał.Nie wiekę i poszła do lasku przy drodze, między willą a domkiem.Idąc, bez przedział, w jakim Steffie jest stanie.Jeśli nie będzie uważał, przestraszy jąrwy się modliła.jeszcze bardziej.A tego nie chciał. Nie straszyć malutkich.Dopiero kiedy będzie za pózno i nie będąmogły uciec".164165Zaburczało mu w brzuchu.Tylko raz czytał scenariusz, ale miał do - Drzwi są bardzo ciężkie.Jak je zamknęłaś?brą pamięć, więc zapamiętał wiele kwestii
[ Pobierz całość w formacie PDF ]