[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nigdy też nie hodowałam kwiatów.Julian popatrzył na stos pięknie ułożonej bielizny i naprawioną koszulę. Nauczysz się. Musisz wiedzieć, że wcale nie zrezygnowałam z moich projektów powiedziała cicho, jakby się zwierzała. Zastanowię się nad nimi, jak dzieckoprzyjdzie na świat.Często myślę o porodzie.Mam nadzieję, że nie będzie totakie straszne. Nie jesteś pierwsza, która o tym myśli.Daisy spędziła wiele godzin, rozmyślając o swoich planach życiowych.Mogłaby być samotną matką, poświęcając życie wychowaniu dziecka, tak jakzrobiła to Nina Romano.Mogłaby też oddać dziecko jakiejś rodzinie, którabardzo pragnie je mieć.W tym drugim przypadku byłaby wolna.Praca, studia,podróże, do wyboru, do koloru. Chciałabym umieć wyobrazić sobie, co właściwie powinnam zrobić powiedziała w zadumie. Jest więcej niż jedno słuszne rozwiązanie odrzekł z powagą. Mojamatka oddałaby mnie do adopcji, gdyby nie to, że ojciec uparł się sam mniewychowywać.Czasem myślę o tym, jak wyglądałoby moje życie, gdybymmiał oboje normalnych rodziców. A to ci problem.Nie istnieje coś takiego, jak normalni rodzice, mójgeniuszu. Psycholog zachęcał Daisy, żeby zastanowiła się nad różnymimożliwościami.Dowiedziała się, że rodziny adoptujące często stwarzającudowną przyszłość przyjętym pod swój dach dzieciom.Wystarczy jedentelefon i można się spotkać z parami albo osobami samotnymi, młodymi, do-137SRjrzałymi, tradycyjnymi, liberalnymi, gejowskimi, bogatymi lub o skromnychdochodach.Lista rodzin, które pragną otworzyć swoje serca i domy dla noworodka,nie ma końca. No tak.Mój ojciec nie był doskonały, ale nie oddałbym go za żadneskarby świata.gdybym miał taką moc powiedział z goryczą i bezbrzeżnąmiłością zarazem.Widać było, że w jakiś sposób pogodził się ze stratą ojca,choć rana nigdy nie zablizni się do końca. A tak mówiąc między nami, panie geniuszu, gdzie się pan wybiera nastudia? Do Cornell.Zaczynam jesienią. To niedaleko stąd. Jej serce zatrzepotało. To właśnie brałem pod uwagę.Byliśmy z Connorem rozdzieleni jakodzieci i chciałbym nareszcie częściej widywać brata. popatrzył jej prosto woczy .i ciebie.Zaczerwieniła się.Zabawne, że miała jeszcze ochotę na flirtowanie,kiedy była gruba jak balon.Zmusiła się do poważnej rozmowy. Cornell jest podobno najtrudniejszą szkołą w regionie.Będziesz bardzozajęty, siedząc po uszy w książkach. No i będzie tam jeszcze do wyboru conajmniej pięć tysięcy dziewczyn niebędących w ciąży.Ale Daisy byłaprzekonana, że żadna z nich go nie zainteresuje. A co z tobą? Ze mną? Wiadomo, pójdę do tutejszej kliniki położniczej. Nie ma takiego prawa, które zabrania kobiecie opiekującej siędzieckiem zajmować się również czymś innym.Popchnęła Juliana do komputera i włączyła płytę z serią zdjęć.138SR Przechodzę kurs fotografowania on line.Przez jakiś czas patrzył uważnie na ekran, po którym przesuwały sięzdjęcia. Są całkiem dobre oznajmił wreszcie.Daisy już jako mała dziewczynka uwielbiała fotografować.Utrwalaładziecinnym aparatem członków rodziny, kwiaty, drzewa, ludzi i krajobrazy.Kiedy podrosła, zaczęła eksperymentować w różnych stylach i metodachfotografowania.Próbowała uchwycić drobne, ale znaczące szczegóły, którychwiększość ludzi zwykle nie zauważa.W fotografiach Daisy zardzewiały zawiasu drzwi stajni opowiadał całą historię.Potrafiła zawrzeć porę roku wjesiennych liściach pływających po wodzie, stworzyć symbol cierpienia ztwarzy ojca pochylonego nad deską kreślarską, opowiedzieć historię nadziei imarzeń w banalnym z pozoru zdjęciu ukazującym brata z kijem bejsbolowym.Nad tą fotografią pracowała długo, czekając na to jedno szczególne ujęcie,kiedy sposób trzymania kija powie wszystko.Nie wyraz twarzy, nie sylwetkabejsbolisty, lecz tylko ręka i kij.W ten sposób utrwaliła na zdjęciu tajemnicęswojego brata, wtargnęła w jego intymny świat.Tak powstaje sztuka.Wyjęła aparat, by zrobić kilka zdjęć Juliana.Ustawianie obiektu byłozawsze dla niej dobrą zabawą.Skoncentrowała obraz na ostrych liniach profilu,a następnie na smukłych palcach spoczywających na oparciu krzesła, kiedypochylał się do ekranu komputera.Promieniał ukrytą energią, nawet wtedy,gdy trwał nieruchomo.Pewnie nigdy mu tego nie powie, ale jego widokzapierał jej dech
[ Pobierz całość w formacie PDF ]