[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez jakiÅ› czas mu ml- ^°hyba 7resztÄ…nadal Å‚udziÅ‚a siÄ™ takÄ… nadziejÄ…), \e szÅ‚o jedna °k° °dwagi.To byÅ‚oby do niego podobne.Jeszcze kdowad ^ W rosyJska.ruletkÄ™, udawanie, \e pistolet jest na-odwaginy' kiedy me byÅ‚.PowiedziaÅ‚, \e oczekuje dowodu jej jedno w "Wodu miÅ‚oÅ›ci? - spytaÅ‚a.Tak.dowodu miÅ‚oÅ›ci,na ^narko" PowtarzaÅ‚a siÄ™ stara historia: potrzebowaÅ‚, ni-^> \e n-T^U' wyrazneg° dowodu,chciaÅ‚ siÄ™ naocznie upew-PrzyiechaÅ‚a 3 ^° niega A ona ,stotIue do niego nale\aÅ‚a, ^^'e, wna.tÄ™ rzymskÄ… drogÄ™, braÅ‚a udziaÅ‚ w tej strasznej stawić 3 ^° teJ *zr)y tortur, bo nic umiaÅ‚a musiÄ™ prze-' musiaÅ‚a być posÅ‚uszna.Nie mogÅ‚a go zawieść.aniwtedy, ani tym bardziej teraz.JeÅ›li go zawiedzie, porz " I czy musi zginąć, \eby przejść próbÄ™pomyÅ›lnie? N|CI*l,A,e w ostatniej chwili ocali, pomyÅ›laÅ‚a, to bÄ™dzie równie\0' °° Daspodobne.BÄ™dÄ™ jechaÅ‚a lewa stronÄ… drogi, a on mnie ^ 01680 wyminie albo bÄ™dzie niby pÄ™dziÅ‚prosto na mnie, po Czy° gwaÅ‚townie skrÄ™ci.PowiedziaÅ‚: resztÄ™ zostaw mnie" Ntz^ na nicwiÄ™cej mnie nie stać.tylko tyle zostaÅ‚o we mnie°C°Å›' Potem siÄ™ znowu spotkamy,obejmiemy, popÅ‚aczemy zatać^ my.Tak bÄ™dzie.A potem nasza miÅ‚ość nabierze jeszczewiÄ™ksj mocy.wzbogaci siÄ™ tysiÄ…ckrotnie, stanie siÄ™ wrÄ™cz boska Pr dziemy przezdoÅ›wiadczenie Å›mierci, które czyni czÅ‚owieka nie Å›miertelnym.A jeÅ›li on naprawdÄ™ pragnieÅ›mierci, jeÅ›li pragnie byÅ›my zespolili siÄ™ w jej objÄ™ciach i przeszli do legendy? JeÅ›li takiegodokona wyboru, jeÅ›li siÄ™ zdecyduje na to ostateczne dopeÅ‚nienie naszej miÅ‚oÅ›ci, uznam jegowybór i podzielÄ™ chęć.WydaÅ‚a cichy, niemal ptasi okrzyk, a jej ciaÅ‚o przeniknęła taka ekstazaczy trwoga, jakby rozpromieniÅ‚ je od Å›rodka nieziemski blask.OddaÅ‚am mu \ycie, wiÄ™c jeÅ›lije zechce wziąć, niech\e siÄ™ tak stanie, a jeÅ›li oszczÄ™dzić, niechaj i tak bÄ™dzie.Oto jest szczyt,ku któremu siÄ™ wznosiÅ‚o caÅ‚e moje dotychczasowe \ycie, oto chwila warta caÅ‚ej reszty czasu,chwila odkupienia.Nie czeka mnie ju\ \adna inna.trudno, godzÄ™ siÄ™ na to.Nie mogÅ‚a jednakuwolnić siÄ™ od myÅ›li: to niemo\liwe, byÅ›my siÄ™ nie mieli nigdy wiÄ™cej spotkać, niemo\liwe,byÅ›my nigdy wiÄ™cej nie mieli być razem, nie mieli porozmawiać o tym doÅ›wiadczeniu.JeÅ›libogowie majÄ… nas nagrodzić, musimy być przecie\ obecni-by przyjąć nagrodÄ™ - chyba \e manam być nagrodÄ… przc/y~A ostatnich chwil tak wÅ‚aÅ›nie, jak je prze\ywamy.DygotaÅ‚a z podniecenia i strachu.MiaÅ‚a wra\enie, wa urosÅ‚a do rozmiarów ogromnej bani.nakÅ‚uwanej szp Å‚adunków elektrycznych, naszpikowanej igieÅ‚kami P"^."'^ mrU-bólu.SiedziaÅ‚a za kierownicÄ… w zupeÅ‚nym bezruch"óra z(jawaÅ‚a czaÅ‚, a ona wpatrywaÅ‚a siÄ™ w drogÄ™przed sobj*\.dzia}a jcsiÄ™\yc siÄ™ dr\eć, wznosić i kipieć atomami ciemnoÅ›ci, i Cv igwiazdy, iskrzÄ…cy siÄ™ w ich poÅ›wiacie oszroniony tylne-samochodu Crimonda.blade snopy reflektoroWra7SpÅ‚onęły które chwilÄ™ wczeÅ›niej zniknęłyjej z.oczu, a e ^qc/c ó&F soko na odlegÅ‚ym wzgórzu, wspinajÄ…c siÄ™ wolno jakWnoÅ›ci.PatrzyÅ‚a, jak przygasajÄ…, a potem caÅ‚kiem ,tam przepaść, otchÅ‚aÅ„, w którÄ… Jean miaÅ‚a zaraz ot%vieraÅ‚a z cjemnoÅ›ci wyÅ‚oniÅ‚y siÄ™ z wolnakrÄ™gi reflek-#paść- 0^bÅ‚ysÅ‚y trzykrotnie wÅ‚Ä…czonymi dÅ‚ugimi Å›wiatÅ‚ami.Je-l0r°tt orzyÅ‚a usta i wydaÅ‚agÅ‚Ä™bokie westchnienie.StwierdziÅ‚a.an°tW°ka czeka ju\ w pogotowiu na przeÅ‚Ä…czniku Å›wiateÅ‚.Trzy-Å›ejeJ- raz za razem mrugnęła dÅ‚ugimi Å›wiatÅ‚ami.SygnaÅ‚ z od-^¦^wtórzyÅ‚ siÄ™ zgodnie zumowÄ…, a ona szybko naÅ„ odpo-edziaÅ‚a Reflektory Crimonda Å›ciemniaÅ‚y, wiÄ™c i ona wÅ‚Ä…czyÅ‚a ^ada drogowe.WrzuciÅ‚a bieg izwolniÅ‚a sprzÄ™gÅ‚o.Samochód czÄ…Å‚ siÄ™ staczać ze wzgórza.Po chwili zniknęły w ciemnoÅ›ciÅ›wiada reflektorów na przeciwlegÅ‚ym zboczu.Jean dodaÅ‚a gazu i poczuÅ‚a nagÅ‚y przypÅ‚ywenergii, przybór jakiegoÅ› szalonego uczucia, mo\e trwogi, mo\e radoÅ›ci, a mo\e rodzÄ…cegosiÄ™ w gÅ‚Ä™bi jej ciaÅ‚a przedÅ‚u\onego spazmu miÅ‚osnej rozkoszy.Jeszcze mocniej nacisnęłapedaÅ‚.PrÄ™dzej, prÄ™dzej! JednoczeÅ›nie zaÅ› pomyÅ›laÅ‚a: a polem wybierzemy siÄ™ w podró\ poFrancji.Ja bÄ™dÄ™ prowadziÅ‚a, David w gruncie rzeczy nie lubi siadać za kierownicÄ….Tyle razywyobra\aÅ‚a sobie tÄ™ podró\, w którÄ… siÄ™ mieli wybrać po skoÅ„czeniu ksiÄ…\ki.OdpocznÄ…,wyjadÄ… gdzieÅ› autem i bÄ™dÄ… szczęśliwi jak wtedy w Irlandii
[ Pobierz całość w formacie PDF ]