[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miałem totedy na pamięci, a tymczasem skończyła się lwowska komisya.Namówiłmię, żeśmy pojechali w Krakowskie.Pojechał pan Remiszowski doOlszówki pod Wodzisław2 do siostry swojej, ja zaś do wuja mego, panaWojciecha Chociwskiego; stam-1Tak nazywała się wieś owej szlachcianki, kandydatki na %7łonę Paska.2Wodzisław - miasteczko niedaleko Pińczowa.tąd wziąwszy z sobą wuja i syna jego, umyśliłem sobie: Nie damy za tonic, choć tej wdowie przypatrzymy się; wszak mam inszą okazyągotową, jeżeli się ta nie będzie zdała, bo panny Zladkowskiej pewnieprzede mną nikt nie wezmie.Przyjechaliśmy tedy do Olszówki ipso diefesti Beatissimae Mariae Virginis, zażywszy nabożeństwa u obrazucudownego N.Panny.Przyjechaliśmy tedy bez muzyki, żeby się to nieznaczyło, że w komendy; aleć uznawszy szczerą inklinacyą1, i stronagospodarza poczęła się przymawiać o muzykę; posłałem dopiero doWodzisławia, wnet ich przyprowadzono.Dopieroż w taniec.Pyta mięwuj: Cóż ci się podobała ta wdowa?" Odpowiedziałem: Bardzo mi sięjej serce chwyciło; gdyby można mówić z nią dziś i wyrozumieć, jakimmi jest przyjacielem".Odpowie wuj: Mówić z nią dziś nie jest moda, boto pierwszy dzień; ale co o przyjazń, już ja zrozumiał, żeć jestprzyjacielem, bo ja białogłowe zaraz rozumiem, kogo upodoba, choćbydo niego i słowa nie mówiła; możesz tu nie powątpiewać w tej okazyej;jeżelić się samemu podoba, pewnie cię, widzę, nie minie.Jakożi gardzić nie masz czym, białogłowa poczciwa, gospodyni dobra, wdomu porządek i dostatek wszelki; te wioski, co to trzyma, prawda jest,że to jest arenda2, ale ona ma pieniądze i na Smogorzowie3 dożywocie.Luboć to tam uwięzili w rękach rodzonego dziecinnego stryja, u panaJana Aąckiego, człowieka z głową niespokojną, aleć ja o ciebie się niefrasuję, będziesz umiał sobie z nim postąpić.Ponieważ ci tu Pan Bógskłonił serce, jego to jest święta w tym wola, a ja jutro, da Pan Bóg,traktować o tym [będę]".Po tych mowach poszedłem do tańca z nią, aprzetańcowawszy usiadłem też z nią zaraz obok.Już mi się przeciepodobała była i że to z młodu bywała gładka, mnie się też i natenczaswidziała młoda i nigdy bym nie rzekł, żeby miała te lata, czegom potemdoszedł; w czterdziestu sześć1Inklinacja - skłonność.2Arenda - dzierżawa.3Smogorzów - wieś w pow.stopniekim.za mnie szła, a ja supponebam, że nie ma nad 30 lat.Druga racyacieszyła mię, żem widział córeczkę ostatnią, Marysię, we dwóch latach imiałem nadzieję, że też jeszcze i dla mnie Pan Bóg da jakie chłopczysko,jakoż i byłoby było, gdyby była nie ludzka złość.Bo uczyniono jej (takabyła fama), żeby więcej nie miała potomstwa; znajdowaliśmy w łóżkuróżne rzeczy i ja sam znalazłem spróchniałych sztuk kilka z trumny.Wtym tylko z tej okazyej mojej własnej daję kożdemu admonicyą, ktobędzie czytał to praeiudlcatum, że kto się z wdową ożeni, ante omniastarać się o to trzeba, żeby żadnej białejgłowy krewnej dziecinnej nietrzymać przy sobie i owszem zaraz to z domu posażyć; a u nas tegopełno było i to nas też zdradziło.Ale temu dawszy pokój, bo się to jużraz na Pana Boga spuściło, wracam się do owego z wdowąkomplementu.Mówię do niej te słowa: Moja Mści Pani,, damie wdomu WM.MPaniej prezentuję się komplementem, ale tylko zarekwizycyą1 JMści Pana rodzonego WM.MPaniej wstąpiłem na czaskrótki kłaniać się WM.MPaniej; aleć tak mi się tu upodobała pasza,żebym na jedne strawę przyjął służbę do Gód2, a za dobrymukontentowaniem i na dalsze nie wymówiłbym się czasy.Jeżeliby nacokolwiek przygodziła się usługa moja WM.MPaniej, sam siędobrowolnie z tą odzywam ochotą.Bo krwawymi Marsa nasyciwszy sięzabawami, już też [na] potrzebniejszą ku starości rad bym odmieniłszarżą, to jest uczyć się ekonomiki przy dobrej jakiej gospodyniej,przystawszy za parobka, albo, jako tu zowią, poganiacza.WM.mojawielce Mścia Pani, jeżeli nie masz kompletu sług sobie potrzebnych a jaw kompucie3 życzliwych zmieścić się mogę, jeżeli moje do swojejusługi gardzić będziesz ochotę czyli akceptować, racz się rekoligować4;o zasługach zaś w żadną nie wcho-1Rekwizycja - żądanie.2Do Gód - do Bożego Narodzenia; był to zwykle czas zmieniania służby.3Komput - liczba.4Rekoligować się - namyślić się.dzę kontrowersyą1, aż wprzód od WM.MPaniej usłyszę, [z] jakąta moja do przysługi WM.MPani opowiedziana ochota przyjęta będziewdzięcznością.Odpowieda mi tedy tak: Mój Mości Panie! Prawdać te, że tu u nas wtym kraju sług od Gód tylko przyjmują, a kto zaś po św.Janie służbęobejmuje, już ten zasług nie może wziąć zupełnych, tylko co każedyskrecya2.Ale to ma się rozumieć o podlejszych tylko sługach.Poważniejszy zaś sługa kiedy przystaje, już się z nim nie jednamy odGód, ale od tego czasu, o którym przystaje.Jednak ja z WM.M.Panemw ten kontrakt nie chcę się wdawać, wiedząc, że WM.M.Pan, jakoczłowiek rycerski, wielkim nauczyłeś się żyć żołdem.Ja zaś, ubogaszlachcianka, mogłabym się nie zdobyć na taką zapłatę.Ale tak, radabym ja wiedziała WM.M.wolą, czymbyś się kontentował, a ja zaśobaczywszy, jeżeli temu wystarczyć będę mogła, deklaruję WM.M.Panu i jutra nie czekając".Ja znowu mówię: Moja Mścia pani, wielkamię tu od WM.M
[ Pobierz całość w formacie PDF ]