[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ekipa Gusa przeszukiwała piec godzi-nami, ale nie znalazła żadnych kości, zębów, pistoletów czy noży niczego poza zimnym, białym popiołem oraz niewielkimi grud-kami metalu, które kiedyś były numerkami psów.Wstrzymaniepracy spalarni kosztowało podatników jedenaście tysięcy dolarów.Radna zaprzyjazniona z Jasonem Carlino zasugerowała, że rachu-nek powinna pokryć policja, jeśli nie wręcz sama O Shaughnessy.Krew z ciężarówki była grupy A Rh-.Zarówno Carlino, jak iYoland miały czynnik Rh+.Jedna z nich grupę A, druga zaś - 0.Włos znaleziony w oknie wozu nie odpowiadał ani próbkom po-branym z rezydencji państwa Carlino, ani tym, które znaleziono namiejscu porwania Tracy Yoland.Z laboratorium FBI nie przyszedł jeszcze raport dotyczącypróbki lakieru, ale biorąc pod uwagę dotychczasowy rozwój wyda-rzeń, O Shaughnessy wcale by się nie zdziwiła, gdyby wynik oka-zał się negatywny.Przestała już liczyć na cokolwiek.W myślach wciąż analizowała całą sytuację.Lyons był ideal-nym podejrzanym.Spełniał wszystkie warunki.Miał okazję byłkierowcą na nocnej zmianie.Miał środek jezdził śmieciarką.Miał też motyw w przeszłości był notowany za przestępstwa natle seksualnym.Na dodatek O Shaughnessy znalazła w jego po-jezdzie wyrazne ślady: kobiecy włos oraz krew.Co więcej, cięża-rówka była pomarańczowa, tak jak samochód, o który otarła sięAnne Carlino w dniu, kiedy zniknęła.Czy można żądać czegośjeszcze? zastanawiała się.Lyons był Prawdopodobnym Podej-rzanym przez duże P.Władze miasta nie podzielały jednak tej opinii.Nie miały rów-nież pewności, czy wstrzymanie pracy spalarni było mądrą decy-zją.Na pewno nie wtedy, gdy jedyny argument to pojedynczyludzki włos, który jak zauważył Jason Carlino w wywiadzie dla Patriota jest przecież niczym w porównaniu z pierścionkiemofiary, znalezionym w mieszkaniu osoby notowanej w przeszłościza wykroczenia na tle seksualnym.Burmistrz uważał, że nikomu nie zaszkodziłoby postawienieJeremy'ego Smylesa w stan oskarżenia i osadzenie go w areszcie.Na pewno Jason Carlino oraz Yolandowie byliby tym usatysfak-cjonowani.Gdyby zaś zebrane pózniej dowody świadczyły o jegoniewinności lub gdyby pojawił się inny podejrzany, Smylesa zaw-sze można było zwolnić.Przecież u Jeremy'ego znaleziono dowód,co więcej, mężczyzna sam się przyznał do jego posiadania.Byłrównież notowany za wykroczenie na tle seksualnym nawetjeśli tylko za zaglądanie komuś do okna a na dodatek nie potra-fił powiedzieć, gdzie przebywał wówczas, gdy popełniono obaprzestępstwa.Jego miejsce było w areszcie! No i na litość boską,Kelly, to niedorozwój.On się nikomu nie poskarży.Niczym byśnie ryzykowała, nawet gdyby się okazało, że jest niewinny.O Shaughnessy nie potrafiła skontrować tego argumentu.Poczuła, jak łzy napływają jej do oczu.Nawet gdyby badaniepotwierdziło, że próbka lakieru z samochodu Lyonsa odpowiadapobranej z pierścionka Anne Carlino, w tej chwili i tak na niewieleby się to zdało.Badanie lakieru wskazywało przecież na grupępojazdów, a nie na jeden konkretny.%7łeby dorwać Lyonsa, potrze-bowała bezpośredniego powiązania z ofiarami.Potrzebowała bez-pośredniego dowodu rzeczowego.Musiała zidentyfikować włos ikrew znalezione w ciężarówce jako należące do kogoś innego.Aledo kogo?Postawiła kubek z kawą obok fotela.Teraz na dodatek ktoś za-czął nachodzić ją samą.Albo próbował z niej zrobić wariata.Za-stanawiała się, czy Dillon odważyłby się na coś takiego czymiał w sobie dość nienawiści.Stwierdziła, że tak.W skrzynce, doktórej nie zaglądała od dwóch dni, była jakaś poczta, a migającalampka automatycznej sekretarki oznaczała oczekującą wiado-mość.Ani chybi Clarke.O Shaughnessy rozejrzała się po domu, myśląc o wszystkichłzach, które wypłakali tutaj jej najbliżsi.Azach szczęścia i łzachsmutku.O życiu i radościach rodziny.Tego jej właśnie brakowało:bycia częścią rodziny.Wyglądało na to, że nic im nie wychodziło.Teraz na domiar złego nie miała pewności, czy powinna pozwolićdziewczynkom wrócić do domu, czy też kazać im zostać u ojca.Czy przebywanie z nią było bezpieczne?Wreszcie łez nie dało się już powstrzymać i O Shaughnessy za-niosła się płaczem.Akała głośno, myśląc o tym, jak gwałtowniemoże się zmienić całe życie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]