[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I byłeś moim tyranem, włodarzem mych wielkich włościprawie aż do przedwczoraj, prawie aż do - miłości.--------------------------------------------------------------------------------DominikTrudne w noszeniu, cnót wielkich spragnione imię.Włoży w nie wysiłek stu koni, skrzydeł rozmachyolbrzymie,trudy roboczych dni i nocy spędzonych na łzachi modlitwie,a ono go zawsze prześcignie, aż ustanie zmęczonyw gonitwie.Porywać go będzie ze snu trąb głosem i łkaniem fletni;podejdzie go w postaci anioła - chłopak bosy, przezroczy, nieletni;100jak kryształ się zjawi olbrzymi i rozsypie się stosempaciorek.Odpocznie odeń w piątek, najgorzej go udręczy wewtorek.By je uczynić lżejszym nieco od kamienia u szyi,przy bierzmowaniu łączyć je trzeba z imieniem Maryi.--------------------------------------------------------------------------------TomaszImię dobre, do szczęścia skłonność silniejsza nizli dożycia;im starszy, tym jaśniej prawda wątpliwa wychodziz ukrycia;pęd w górę, miłość do światła coraz to z wiekiem sięwzmagai rosną z nią jednocześnie i wiara, i odwaga.Niech strzeże się wsi zapadłej i kart, i wina, i koni,bo gdy się w nich pogrąży, już szczęścia nie dogoni,już światła nie zobaczy, rzuci za prawdą gonitwęi w rękę do życia nieskłonną uchwyci rewolwer lubbrzytwę.A jeśli koniecznie ma przepaść, ostrzeżcie go w sekrecie,że najmniej rychło zginie, jeśli utonie w kobiecie.--------------------------------------------------------------------------------MichałBy uniknąć pamięci carskiej Rosji, którą murydotychczas dyszą,nie nazywajcie go Misiem, by nie trącił "Miszą".Dajcie mu dużo spać, niech się bawi i będzie rozmowny,a wyrośnie wam na schwał i czar będzie miał niewymowny:oczy niebieskie, brwi ciemne, czaszka dobrze nadbrwiami sklepiona.Będą za nim ginęły prababka, babka, matka i żona;i niejedna białogłowa przez to zginie,że go spotka raz, a potem się z nim drugi i trzeci razrozminie.Tylko was proszę imieniem najlepszych snów, co wasszczęśliwych kołyszą,nie nazywajcie go Misiem, by nie trącił "Miszą".101--------------------------------------------------------------------------------ZofiaPochylam się nad tobą i dojrzeć cię nie potrafię,niby patrząc na stary medal lub wyblakłą fotografię.Masz jedną dla mnie twarz, choć inne setkami dokołasię piętrzą,najlitościwszą, najukochańszą, najświętszą!Ach, wejrzyj na mnie ty, bo mgłę mam na oczachnieprzeniknioną,bo cię nie widzę przesiąkła światłem, radosną, zbawioną,ale z piętnem bólu niezmiennym, niestartym,ale z sercem przeze mnie po stokroć rozdartym!.Ale siwą i chorą, biedną i bezsilną.I pochylam się nad tobą, i klękam z płaczem, jak nadpłytą mogilną.--------------------------------------------------------------------------------MarysiaGdy nie jest wschodnią Miriam ani angielską Mary,ani z bajki sierotą,tylko po prostu Marysią - powinna mieć oczyniebieskie i głowę małą a złotą;powinna mieszkać na wsi, być dobrą, szczęśliwą żonąi mieć suknię jasnoniebieską z lekka u szyi marszczoną.Jeśli się taka nie uda, jeśli się z tym rozminie,łatwo popada w chorobę i schnie, i więdnie, i ginie.A trzeba tak niewiele, by wolę losu spełnići to, co w obrazie brakuje, wyśledzić i uzupełnić.Czasami to rzecz tak drobna jak u malarza - kreska:włosy troszeczkę zbyt jasne lub suknia nadto niebieska.--------------------------------------------------------------------------------MatyldaAeb ma ogromny, duże oczy pod powiekami jaktalerzyki,grzywę o włosach - każdy jak gruby drut, na szyinierówne kosmyki;uszy jak muł - olbrzymie, wargę dolną obwisłą,miękką jak aksamit.Schodziła cały świat przy dyszlu kuchni polowej, od102Moskwy do piramid!Albo, gdy inna wypadnie, jest wielką dziewczyną spodIłłukszty lub Krasławia.Gdy stąpnie - deski trzeszczą, stół pęka, gdy na nimpółmisek stawia,trzonki wylatują z rondli, a płyta z odwiecznych posadsię wydzwiga,czego nigdy nie bywa, gdy się kręcą Genowefa, Judyta, Monika, Jadwiga.A gdy czesze snop włosów, iskry krzesze, aż w pokojurobi się dzień.I umie czary mocne, pożyteczne i zdrowe, od którychból głowy ustaje i człowiek robi się zdrówjak pień.--------------------------------------------------------------------------------DorotaJej miłość dziwnie męczeńska, dziwnie bezdolna bywa:zaledwie szczęście prząść się zaczyna, już je ręka losuurywa.Bardzo często, gdy ma lat piętnaście, serce traci bezcelu na długo,i następne siedem lat czy osiem są nieznośną, niewdzięczną szarugą.Czasem ginie jej narzeczony, kochanek, i bez wieścicałe lata przepada,czasem w kwiecie wieku kalectwo kochającej ciosznienacka zada.Jeśli masz ją wpośród bliskich swoich, pilnuj dobrze,otocz ją opieką,by najdłużej nie znała miłości, chowaj w ciszy odludnie, daleko.Ulgę niosą jej róże różowe, białe malwy.A gdy już jestchora,nie pomoże i najlepszy doktor.Lepiej wezwać od razuznachora.--------------------------------------------------------------------------------WandaZa wszystko odpowiedzialna, bierze na siebie winyotoczenia i wszelkie zasługiczynna - do obłędu, żarliwa - do szaleństwa, pracujeniby wól jak dzień szeroki i długi.Uczłowieczona, uświadomiona, uspołeczniona, ujętaw zasady i hasła jak w karby103- roi się, mrowi, wlecze olbrzymie ciężary, zasypujeodwieczne rowy i równa prastare garby.%7łniwiarka mnogich żniw i prządka tysiąca cieniutkichnici,rzuca się jak żbik na swój łup i nic popuści tego, coraz uchwyci.Mowę ma prędką, dokładną, przykuwającą jak seriemałych haczykowatych szponów,świetna obrończyni, mówca, poseł na sejm: nie lękasię aniołów ni diabłów, Lucypera ni Cherubinów, Mocy i Tronów.Jeśli zakocha się - uniknąć z nią małżeństwa niesposób: jest jak pająk, mistrzyni sieci,schwytanego otacza, osnuwa, obezwładnia na zawsze,tak że już nie uleci.--------------------------------------------------------------------------------StanisławMożna zeń wszystko urobić i każdą formę ulepić:potrafi fortunę zdobyć i w trzy dni byle komu jąprzepić;potrafi szkół nie skończyć lub dzieła dać wiekopomnez prawa, rolnictwa, historii, że już o teologii niewspomnę.Grozne dlań płucne choroby, suchoty krtani i gardła:ogromna moc Stanisławów na te choroby umarła.Na wojnie giną rzadko, chyba na udar serca,lecz za to już niejednemu z nich życie skrócił morderca.Gdy zwadę ma z sąsiadem, w procesie zwykle zwycięża.Niezdatny na kochanka, bardzo przyjemny na męża.--------------------------------------------------------------------------------JanHarmonia szans z zamiarami, jaką u innych rzadkosię spotyka;wykwint w ubraniu, staranność od czubka głowy ażdo bucikaprawie zbyt wielka.Często zdolności malarskie i muzyczne.Nieraz, przy brzydkiej twarzy, uszy, ręce i stopy -prześliczne.Zwykle typ Jana Ewangelisty lub Chryzostoma, rzadkoprzypomina Chrzciciela;serdeczny, mowny, nie bywa nigdy mrukiem, lecz raczej zródłem szczerego wesela.104Cierpi na przerost uczucia, z czym się kryje starannie,jakby nosił haniebne znamię,i jeśli ciężar nieszczęścia na tym słabym oprze sięsercu, to życie Janowi łamie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]