[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie, proszę pana, szósty przerwałam uprzejmie. Szósty, jeszcze gorzej.Zakłóca mi pani spokój w moim własnym, prywatnym domu, całkowiciebezprawnie.Popełnia pani przestępstwo. Niech pan nie zawraca głowy, najwyżej wykroczenie. Uniemożliwia mi pani wypoczynek. Czy pan nie może na chwilę zamilknąć? Wyraznie panu mówię. I poniesie pani konsekwencje.Mówiliśmy obydwoje równocześnie, bo on całkowicie ignorował moje wypowiedzi.Sensu to miałoraczej niewiele.Zadzwoniłam po raz siódmy. Uszami mi już wychodzą te rozmowy z panem powiedziałam zniecierpliwiona. Nic z tegonie rozumiem i cały czas podejrzewam, że pan jest kimś innym.Chcę od pana uzyskać odpowiedz najedno pytanie i potem może się pan nawet utopić. A ja pani już powiedziałem, że nic pani ode mnie nie uzyska.Nie zamierzam zawierać z paniążadnych znajomości.Pani jest szantażystką. Już mi pan to mówił. Pani mnie szantażuje, bo pani wyraznie powiedziała, że pani nie przestanie dzwonić, dopóki sięnie zgodzę na rozmowę z panią. Kicham na rozmowę, mnie chodzi o pańską jedną odpowiedz. A to jest szantaż i za to poniesie pani konsekwencje.Będzie pani miała przykrości zarównoosobiste, jak i w miejscu pracy. U mnie w miejscu pracy i bez pana jest tak zle, że już gorzej być nie może. Za to wszystko, co pani zrobiła, czekają panią duże nieprzyjemności.Znów mówiliśmy równocześnie, ale po chwili zamilkłam, słuchając z wielkim zainteresowaniem, bomówił bardzo ciekawe rzeczy.Powtarzał uprzednio wygłoszone expose z nową inwencją twórczą.Dowiedziałam się przy tym, że milicja jest już na moim tropie.Zakończył znów nieoczekiwanie izdumiewająco.Powiedział: Czy podsłuch skończony? To ja się wyłączam, dziękuję.Tym podsłuchem ucieszył mnie bardziej niż czymkolwiek innym.Uznałam, że mogę zakończyć tęmiłą, wieczorną konwersację.Zadzwoniłam ósmy raz i powiedziałam rzewnym, rozmarzonymgłosem: Chciałam tylko jeszcze raz w życiu pański głos usłyszeć. I to wszystko?. Tak. wionęłam w telefon jak podmuch zefiru.Odłożywszy słuchawkę, wybuchnęłam śmiechem i poszłam spać.Następnego dnia póznym popołudniem telefon zadzwonił. Słucham powiedziałam. Chciałem panią poinformować, że teraz może pani sobie dzwonić do sądnego dnia.Mój numertelefonu jest zmieniony.A pani poczynaniami zajęła się już milicja.Chciałam mu odpowiedzieć, że pewnie w związku z tym oszaleję z przestrachu, ale nie zdążyłam, bosię rozłączył.Na wszelki wypadek dowiedziałam się od razu, jak wygląda sprawa zmiany numerutelefonu, uznałam za możliwe, że nie zełgał, i zajęłam się czym innym.Póznym wieczorem znówzadzwonił.Jednak ten człowiek wyraznie nie może żyć beze mnie. Ponawiam informację, której pani już udzieliłem.Zmieniłem sobie numer telefonu i nareszciejestem przed panią zabezpieczony.Usiadłam przy telefonie, zapaliłam papierosa i powiedziałam: To bardzo miło z pana strony, że się pan wreszcie zdecydował definitywnie ujawnić oraz żeprzemawia pan ludzkim głosem. A, tak, teraz już mogę.Stoimy na równych płaszczyznach, nie jestem już bezsilny wobec paniszaleństw. Co pan nazywa równą płaszczyzną? To, że pan o mnie wie wszystko, a ja o panu nic? Mówi panw zamroczeniu?. Teraz mam całkowitą pewność, że pani telefon nie zakłóci mojego spokoju.Oświadczam pani, żejestem w domu, odpoczywam i jest mi bardzo przyjemnie, że pani nie może do mnie zadzwonić.Przez chwilę miałam ochotę powiedzieć, że wobec tego zaraz do niego przyjadę, ale siępohamowałam. Skoro już jest pan taki niesłychanie uprzejmy, że pan w ogóle ze mną rozmawia, to może zechcemi pan wyjaśnić, co to wszystko miało znaczyć? Z kim pan mnie pomieszał? Z nikim pani nie pomieszałem i pani o tym doskonale wie.Nie życzę sobie pani znać i paninieprawdopodobna bezczelność nic pani nie pomoże.Niczego pani ode mnie nie uzyska.Na szczęściewystarczająco wcześnie zorientowałem się, kim pani jest, i zdążyłem się w porę wycofać.Niejednokrotnie w życiu miałem do czynienia z kobietami tego autoramentu, między innymi właśniedlatego mam zastrzeżony numer telefonu.i zapewniam panią, że potrafię się zabezpieczyć przed paniatakami.Wysłuchiwałam tej przemowy w milczeniu, niepomiernie zdumiona.O co mu chodzi, na litośćboską? Co mu się ubzdrzyło? Mania prześladowcza? O co on mnie podejrzewał? Czy pan się może obawiał spytałam bardzo łagodnie, bo wariatów nie należy denerwować że ja zamierzam ciągnąć z pana jakieś korzyści materialne? Zechce pani uprzejmie wziąć pod uwagę, że to jest pani supozycja.Ja tego nie powiedziałem. Nic nie szkodzi, wyręczyłam pana po prostu. Chcę panią jeszcze poinformować, że o pani poczynaniach do dnia wczorajszego włącznie jestpowiadomiona milicja i będzie pani miała bardzo duże nieprzyjemności.Pani telefony do mnie sąnagrane na taśmę i ta cała sprawa tak się łagodnie dla pani nie skończy.A teraz się wyłączam i będęmógł w spokoju poczytać książkę, i pani mi w tym przeszkodzić nie zdoła.Dobranoc pani.Odłożył słuchawkę, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć.Powoli położyłam także słuchawkę nawidełkach.Oparłam się o poduszki i zapaliłam drugiego papierosa.I dopiero teraz zaczęłam wreszciemyśleć.Z miłej zabawy zrobił się potężny dramat.Nie ulega wątpliwości, że on tę całą hecę potraktowałzaskakująco poważnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]