[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy sekundępózniej dotknął ustami mojej skóry, przygryzłam dolną wargę.Było midobrze, kiedy mnie dotykał.Chciałam tego.Chciałam czuć na sobie jegoręce.Nigdy nie usprawiedliwiałam swojego upodobania do seksu.Nigdynie pozwoliłam, żeby to, co się stało w przeszłości, uniemożliwiło miodczuwanie cielesnych przyjemności.Dużo mi odebrano, ale nie to.- Nie chcesz wychodzić, prawda?Nagle jego ręce znalazły się przede mną.Palce przesuwały się powolipo gładkim poliestrze, aż znalazły piersi i zatrzymały się na nich.Nieczułam nic oprócz ciężaru jego dłoni.Przez materiał nie czułam takdelikatnych ruchów.Po chwili rozsunął suwak i chłodne powietrze znówzaczęło pieścić mojąspoconą już skórę, choć przecież płaszcz miałam na sobie dopiero odkilku minut.Jego palce prześlizgiwały się po mojej wilgotnej skórze.Gdy ujął wdłonie moje piersi, koronkę wybrzuszyły sterczące sutki.Oparłam się oniego, a on zanurzył twarz w mojej szyi.Miał szeroką klatkę piersiową.Czułam ciepło naszych ciał tam, gdzie się dotykały.Jego ręka wędrowałapo mnie bez pośpiechu.Przesunął palcami wzdłuż koronkowego obra-mowania moich majtek, a moje biodra odpowiedziały mimowolnymruchem do przodu.- Przyjemnie pachniesz.Westchnęłam i odwróciłam głowę.Pocałował bok mojej szyi, dotykałmnie kolistymi ruchami.Drugą rękę wsunął pod biustonosz i palcamirolował mi sutek.Zadrżałam pod wpływem tej wielomiejscowejstymulacji.Musiał to poczuć, bo jego zęby wylądowały na łuku międzymoją szyją a ramieniem.Kąsa! mnie lekko.Jęknęłam.- Kocham ten dzwięk - wyszeptał, całując ślad, który zostawił namojej skórze.- Masz najseksow-niejszy głos na świecie.W twoich ustachwszystko brzmi bardzo kusząco.Zamrugałam oczami i odwróciłam głowę, żeby na niego spojrzeć.- Słucham? Uśmiechnął się.- Sprawdzałem tylko, czy słuchasz.Nie wiedziałam, co odpowiedzieć.Większość komplementów mniezaskakuje.Znam swoje mocne strony.Wydaje mi się, że inni też znająswoje.Cała reszta to pochlebstwa albo nieszczerość.Spojrzał na mnie, nie przestawał mnie dotykać.- To też ci się nie podoba?Położyłam swoją rękę na jego, żeby przestał nią ruszać, ale choćchciałam odepchnąć jego ramiona, zostały tam, gdzie były.- Nie musisz tego robić.- Czego? - Przesunął kciukiem po moim sutku.- Tego?- Nie.Nie musisz mówić takich rzeczy.Nie musisz tego robić.Zamyślił się i odwrócił mnie trochę do siebie, żebyśmy nie musielinienaturalnie wyginać szyj.- Chcę to robić.Potrząsnęłam lekko głową.- Po co? Już tu jestem.Masz pewność, że dostaniesz to, czego chcesz.Zmarszczył się i puścił mnie.Skrzyżował ramiona na obnażonejpiersi.- Myślisz, że to jedyny powód, żeby mówić takie rzeczy?Wpatrywaliśmy się w siebie w napięciu, ze zmarszczonymi brwiami.Wyprostowałam się i poprawiłam ramiączko biustonosza.Zsunęło mi sięna ramię.Czułam, jak pod jego spojrzeniem zaczynają mi płonąćpoliczki.Ale tym razem nie z pożądania.W końcu nasze spojrzenia sięspotkały.- Elle - powiedział Dan.- Jeśli nie chcesz, żebym mówił takie rzeczy,to pewnie nie będę ich mówił.Zastanawiam się tylko, dlaczego nie masznic przeciwko temu, żebym mówił, żebyś mi possała fiuta.Uśmiechnęłam się blado.- Bo nie mam.- Przeciwko przelatywaniu w łazience też nie, ale przeciwkozapraszaniu na randkę już tak?-Tak.Przeczesał ręką włosy, postawił je niemal na sztorc.Nie mogłam siępowstrzymać i wygładziłam je.Wziął głęboki oddech i spojrzał na mnie.- I w każdej chwili możesz tu przyjść, ubrana jak łaska z moichnastoletnich mokrych marzeń, obciągnąć mi i nie pozwolić mi sięodwzajemnić?- Tak.- Uśmiechnęłam się trochę szerzej, ręce położyłam na biodrach.- Chociaż, jak widzisz, jeszcze nie wyszłam.Przez chwilę uważnie studiował moją twarz.- Chodz tu.Podeszłam do niego, posłuszna i uległa.Moje serce znów zaczęłogubić rytm.Położył rękę na karku, mocno chwycił palcami za włosy.Odchylił mi głowę do tyłu, a potem przejechał palcem od brody, po liniiszyi.Skończył w zagłębieniu obojczyka.- Więc mówisz, że lubisz, jak ci mówię, co masz robić.Zamruczałam na potwierdzenie.Czubek jego palca zsunął się niżej,między wybrzuszenia moich piersi, i jeszcze niżej.Na krótką chwilęzagościł w pępku, a potem wpełzł między uda.Rozmowa trochę osłabiłamoje podniecenie, ale jego dotyk rozbudził je na nowo.- Dlaczego?- Bo cały czas myślę - wyszeptałam.- I czasem miło jest przestaćmyśleć.Czasem miło jest po prostu.coś robić.- Albo wypełniać polecenia.-Tak.Jego palce jak winda przemieszczały się w górę i w dół po moichmajtkach, pieszcząc łechtaczkę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]