[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cezar daje znak, by mówili.Stwierdzają oni, że Remowie wraz ze wszystkim, co posiadają, oddają się pod opiekę iwładzę narodu rzymskiego.Odcinają się od reszty Belgów, oni nie spiskowali przeciwkoRzymowi.Gotowi są dać zakładników, słuchać rozkazów, otworzyć swoje twierdze,dostarczyć zboża i wszystkiego, czego Gajusz Juliusz Cezar zechce.Wszyscy pozostaliBelgowie chwycili za broń.Cezar krzyżuje ramiona.Musi okazać pewność siebie, nieomal obojętność.Jest tuprzedstawicielem Rzymu, posiada najwyższą władzę! Nic nie może przyprawić o strachprokonsula, obywatela Rzymu, syna bogów i królów, najwyższego kapłana, wybrańcaFortuny.Żąda, by Remowie dostarczyli mu wszelkich informacji, jakie tylko mają.W głosach wysłanników pobrzmiewa niepokój.- Germanie, którzy mieszkają za Renem, także dołączyli do Belgów! - wyjaśniają.Atmosfera jest tak gorąca, że Remowie nie byli w stanie przeszkodzić w tym, aby doprzeciwników Rzymu przyłączyli się Swessionowie, najbliżej z nimi spokrewnieni irespektujący te same co oni prawa i autorytety.Wśród przeciwników są Nerwiowie, najdziksiz Belgów, Bellowakowie, Atuatukowie, Ambienowie, Moryni, Menapiowie, Kaletowie,Welokasowie, Weromanduowie, Kondrusowie, Ceresowie, Eburonowie.Cezar wyciąga rękę.Uśmiecha się.Chce okazać przychylność.Ale żąda gwarancji zich strony.- Niech cała starszyzna plemienia Remów zgromadzi się przy mnie - mówi mocnymgłosem - i niech przyprowadzą także w charakterze zakładników dzieci najważniejszychosobistości miasta.Remowie padają na kolana.Będą posłuszni.Ale ich miasto Bibraks*[* DziśVieuxLaon.] oblężone jest przez Belgów.Czy Gajusz Juliusz Cezar może je wyzwolić?Należy ich uspokoić, pokazać siłę, wzmocnić w ten sposób sojusz z Remami.Cezarodwraca się do Mamurry i Hmiliusza.- Niech natychmiast wyruszą jeźdźcy numidyjscy, kreteńscy łucznicy i balearscyprocarze! - mówi.Wychodzi z namiotu.Przygląda się obozowi, który żołnierze kończą budować.ToRzym obejmuje w posiadanie nowe terytoria i wytycza dwie biegnące pod kątem prostymdrogi, które są oznaką ładu i organizacji rzymskiej: Via Principale i Via Decumana.Czuje siędumny.Nie może zostać zwyciężony.Cezar wychodzi poza obóz.Spostrzega w niedużej odległości na wzgórzach i w dolinkach, między którymi płynieAksona, dym i ogniska obozów sprzymierzonych plemion belgijskich.Wydaje się, że jest ichogromnie dużo, gdy zrywa się wiatr, dobiega stamtąd zawodzenie ich barbarzyńskichśpiewów.Chodzi otoczony legatami i trybunami, napięty jak cięciwa łuku, i wydaje rozkazy.Trzeba wykopać rowy wokół obozu, posłać zwiadowców na rekonesans, posłać lekkieoddziały numidyjskie, procarzy i łuczników, trzeba nękać nieprzyjaciela, a przede wszystkimgo podzielić!Podbiega zwiadowca i raportuje, że Bellowakowie opuścili obóz Belgów i samotniesię wycofują.Cezar toczy powoli wzrokiem po twarzach ludzi ze swego otoczenia.Fortuna, a więcbogowie, raz jeszcze przyszli mu z pomocą.Wysłać za nieprzyjacielem w pogoń jeźdźców itrzy legiony!Potem czeka, chodząc po obozie, dokonując inspekcji kohort, wołając po imieniu docenturionów, wygłaszając mowy do żołnierzy tłoczących się wokół niego.Zwycięstwo jestpewne! - grzmi Cezar.Przybywa pokryty kurzem i krwią Labienus.Jest zdyszany.Bellowakowie bili sięmężnie, ale część spośród nich wpadła w panikę i rzuciła się do ucieczki.- Nasi żołnierze -’ mówi Labienus - wyrżnęli ich tylu, na ile dzień pozwolił.Ozachodzie słońca przestali walczyć i zgodnie z rozkazem, jaki im wydałeś, Gajuszu JuliuszuCezarze, wracają do obozu.To pierwsza bitwa i już pierwsze zwycięstwo.Teraz wydaje rozkaz ruszeniaforsownym marszem do Nowiodunum*[* W pobliżu Soissons.], największego miastaSwessionów.Otoczyć miasto, zbudować wieże i ruchome zasłony dla szturmujących wojsk!I oto Swessionowie wychodzą z miasta, ogłaszają kapitulację, dają zakładników,wśród nich znajduje się nawet dwóch synów króla Galby.Niedobitki Bellowaków także siępoddają i z murów swego miasta, Bratuspantium*[* Dzisiejsze Beauvais.(przyp.aut.).],kobiety i dzieci wyciągają ręce, błagając o pokój.Trzeba być bezlitosnym, ale i łaskawym, silnym, lecz wspaniałomyślnym.Cezar żądasześciuset zakładników i okazuje łaskę Bellowakom.Wysłuchuje podziękowań Dywicjaka, wodza Eduów, który ‘wstawiał się zaBellowakami, ponieważ, jak mówił, zawsze „byli oni sojusznikami i przyjaciółmi Eduów”
[ Pobierz całość w formacie PDF ]