[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Toteż odwrotnie proporcjonalne rozmieszczenie elementów tremendum i fasci-nosum u swoich i obcych nie zaprzecza bynajmniej przynależności obu tych kategorii do sferysacrum.Pozytyw i negatyw mogą tu, rzecz nie do pomyślenia w „Tablicach Mendelejewa”, łą-czyć się w numinotycznej jedni.Ta zaś jedność – by powtórnie spojrzeć na sprawę od drugiejstrony – nie zaprzecza z kolei przynależności swojego i obcego do innych szeregów opozycji anijakimkolwiek tej przynależności konsekwencjom.Ten swoisty dualizm w spojrzeniu kultury ludowej na rzeczywistość, którego jedną składowąakcentu je strukturalizm, drugą zaś fenomenologia (co dość precyzyjnie zakreśla granice przy-datności i kompetencji tych ujęć), odpowiada w znacznej mierze rozróżnieniu: relacja o świe-cie–stosunek do świata; czy inaczej: rozumienie świata–przeżywanie świata.Tłumaczy to osta-tecznie brak opozycji sacrum–profanum w tabeli sporządzonej przede wszystkim na podstawieanaliz strzępów tzw.„wiedzy ludowej” z „medycyną” na czele; utkane są one bowiem z przędzyrozumienia przede wszystkim, wizji konstrukcji świata, z której wyciągane są, z dużą konse-kwencją i logiką, „terapeutyczne” wnioski.Ze stwierdzenia, iż „medycyna ludowa” stanowi summa summarum zbiór kombinacji, zde-terminowanych przez „Tablice Mendelejewa” elementów opozycji i mediacji, wynikają brze-mienne konsekwencje.Otóż nie naszą jest rzeczą rozstrzyganie, czy wizja kosmosu zawarta wtekście kultury ludowej jest prawdziwa, czy nie.Pozostawiając ulotne pojęcie prawdy filozofomi teologom, pozwólmy sobie jednak na konstatację: Na pewno jest to wizja zupełnie inna od wy-pracowanej przez współczesną naukę europejską.Więcej – nie ma między nimi żadnego wła-ściwie iunctim, sprzeczności natomiast co niemiara.Po cóż to oczywiste stwierdzenie? Oto funkcjonuje po dziś dzień, i to nawet w kręgach ludziwykształconych, swoisty mit lecznictwa ludowego.Ba! – ulegają mu również etnografowie.Pi-sze np.Adam Paluch:Badania stanu lecznictwa ludowego w Polsce [.] prowadzone w sposób zorganizowany, planowy, posiadająznaczenie utylitarne, mogą przyczynić się do sprawniejszego i efektywniejszego funkcjonowania opieki zdrowot-nej.[.] Często w opinii lekarskiej wszystko to, co nie wyszło z murów akademii medycznych, to zabobon i prze-żytek.Wydaje się jednak, że stawianie w ten sposób sprawy jest chyba – szczególnie w dzisiejszej dobie – jakimśanachronizmem i wyraźnym nieporozumieniem.812I jako koronny argument: „Przypomnę tylko uważane za znachorskie (czytaj zabobonne) le-czenie ran przez okładanie ich zwilżonym chlebem wraz z pajęczyną, nim została odkryta przezAleksandra Fleminga penicylina.”813Przyjmijmy, chociaż nie jest to wygodne – inne przykłady byłyby o wiele bardziej spektaku-larne – potyczkę na polu wyznaczonym przez przeciwnika.W największym skrócie:810 Ibidem, s.19-20.811 Ibidem, s.20.812 A.Paluch Badania nad lecznictwem ludowym w Polsce i ich współczesne znaczenie, [w:] Funkcje społeczne et-nologii, Poznań 1979, s.86-87.813 Ibidem, s.88.1251 W pracy Juliana Talko-Hryncewicza (lekarz Uniwersytetu w Kijowie, lekarz w Zwinogród-ce 1878-1892, lekarz okręgowy i powiatowy oraz gérant Oddziału Troickosawsko-Kiachtyńskiego Cesarskiego Rosyjskiego Geograficznego Towarzystwa w Troickosawsku 1892-1908, członek korespondent od 1903 i czynny Polskiej Akademii Umiejętności od 1927, profe-sor 1908-1920 i profesor honorowy antropologii Uniwersytetu Jagiellońskiego od 1926, członekMiędzynarodowego Instytutu Antropologii w Paryżu od 1923, doktor medycyny honoris causaUniwersytetu Jagiellońskiego od 1926) Zarysy lecznictwa ludowego na Rusi południowej uzna-wanej powszechnie za najpełniejszą monografię „medycyny ludowej” z terenu Słowiańszczy-zny, wylicza się sześćdziesiąt ludowych sposobów leczenia ran.814 Wspomniany przez AdamaPalucha jest spośród nich jednym z mniej uznanych, równorzędnym z takimi np.zabiegami, jak:– przykładanie na świeżą ranę sadzy– zalewanie rany stolarskim klejem, atramentem, naftą– kładzenie na ranę starej miedzianej monety, otrębów drzewnych, proszku węgla z drzewadębowego– smarowanie białkiem z jaja, śmietaną („którą dają potem kotu do zlizania”), tłuszczem bor-suczym, mydłem z cukrem utartym z łojem– wyciskanie do rany przeżutego uprzednio przez baby maku, ciepłego łajna bydlęcego, liścilebiodki.– dawanie rany do wylizania psom itd.Lista ta świadczy jednoznacznie, że w przypadku „medycyny ludowej” nie ma i nie może byćmowy o eksperymencie – sprawdzaniu skutków aplikowanego środka.Eksperyment taki (nie mapotrzeby odwoływać się do teoretycznych, warunkowanych choćby przez efekt placebo,815możliwości przeprowadzenia go w warunkach wsi XIX w.) musiałby bowiem doprowadzić dopopularyzacji specyfików rzeczywiście skutecznych, przy jednoczesnym wyeliminowaniu dzia-łań obojętnych czy – przede wszystkim – szkodliwych.Żadnej z tych tendencji na wsi słowiań-skiej XIX w.odnotować się jednak nie da.Również stopniowa racjonalizacja medycyny ludowejw późniejszym okresie jest wynikiem akcji uświadamiających lekarzy „z murów akademii me-dycznych”, a nie jakichkolwiek procesów odśrodkowych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]