[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jako świeżej mężatce, mnieprzypadło prowadzenie korowodu.Uśmiechnęłam się przepraszająco do Johna i stanęłam w parze z Harrym.Zanami stanęli inni.Za nami stanęła tradycja, którą w tej chwili zapoczątkowałam: dziedzic i jego piękna siostraRLTprowadzą świąteczny taniec.Drugą parę tworzyli Celia (wyglądała zachwycająco we wspaniałej błękitnej ak-aksamitnej sukni obszytej u dołu białym łabędzim puchem) i mój kochany John prawiący komplementy Celii iuśmiechający się ukradkiem do mnie, tylko do mnie.Zabrzmiała muzyka.Nic szczególnego, skrzypce i wiolonczela, lecz w takt skocznej melodyjkizawirowały moje purpurowe spódnice.Obrót w prawo, obrót w lewo, klaśnięcie w dłonie Harry'ego i przejścieprzez szpaler, a potem ułożenie z naszych ramion luku, pod którym przemknęły kolejno pozostałe pary.Potemszpaler oklaskiwał Celię i Johna. Jesteś szczęśliwa, Beatrice? Wygląda na to, że tak odezwał się głośno Harry, widząc mojąuśmiechniętą twarz. Tak, Harry, jestem szczęśliwa odparłam z zapałem. W Wideacre dobrze się dzieje, a my obojezawarliśmy szczęśliwe małżeństwa.Mama się cieszy.Czegóż tu jeszcze chcieć?Harry rozpromienił się na coraz okrąglejszej twarzy (skutek jadłospisu układanego przez Celię) i wydałsię jeszcze bardziej zadowolony z siebie. Zwietnie stwierdził. Wszystko nam się tak dobrze ułożyło.Uśmiechnęłam się bez słowa.Wiedziałam, że nawiązał do mojego niegdysiejszego sprzeciwu wobecprojektu małżeństwa z Johnem.Harry w ogóle nie rozumiał, dlaczego kategoryczny sprzeciw zmienił się wradosną zgodę.Wiedziałam też, że myśli o mojej obietnicy (i grozbie zarazem) mówiącej, że pozostanę u jegoboku w Wideacre na zawsze.Harry cierpł z przerażenia i równocześnie z rozkoszy, wyczekując chwilspędzanych sam na sam ze mną w zamkniętym na klucz pokoju na strychu.Uwielbiał Celię i czuł sięszczęśliwy, a jednak tęsknił do tajemnej perwersyjnej rozkoszy w zakamarku domu, w świetle świec, z dala odoficjalnego życia rodzinnego.Odkąd wyszłam za mąż, spotkaliśmy się w naszym ustroniu może trzy, czteryrazy.John ze zrozumieniem przyjmował zapowiedz, że będę pracować do pózna, sam przecież przyjmowałpacjentów w nocy, jeśli odbierał poród z powikłaniami lub zdarzył się nieszczęśliwy wypadek.Wykorzy-stywałam te okazje i kiedy John asystował przy narodzinach i zgonach, ja przywiązywałam mojego brata dościany i maltretowałam go na wszelkie sposoby. Tak, rzeczywiście dobrze zgodziłam się.I znów nasza kolej.Cały czas rozmawiając, chwyciliśmy się za ręce i ruszyliśmy na czoło korowodu.Muzycy zagrali akord kończący ten taniec.Harry zakręcił mną, aż purpurowe spódnice z brokatu zafurkotałyjaskrawą plamą.Niestety zakręciło mi się w głowie.Skończyło się uniesienie, a zaczęły mdłości.Z twarzą białąjak kreda, zataczając się, odeszłam na bok.W mgnieniu oka zjawił się przy mnie John, a zaraz za nim chętna do pomocy Celia. To nic takiego wysapałam. Wypiję tylko szklankę wody.John skinął na lokaja.Lodowata woda w zielonym kielichu zmyła smak podchodzącej do gardła żółci.Ochłodziłam czoło, przykładając doń zimne szkło.Zdobyłam się na łobuzerski uśmiech. Kolejna cudowna kuracja znakomitego młodego doktora stwierdziłam. Cóż, muszę teraz leczyć chorobę, której stałem się przyczyną odezwał się serdecznie cichymgłosem. Wystarczy tych tańców na dziś.Usiądzmy w jadalni.Możesz sobie popatrzeć, ale nie wolno ciwięcej tańczyć.RLTKiwnęłam głową i wzięłam go pod ramię.Poszliśmy do domu.Celia i Harry mieli poprowadzićnastępny taniec.John milczał.Usiedliśmy przy oknie wychodzącym na podwórze.Podano dzbanek mocnejkawy. No cóż, moje maleństwo zaczął John, podając mi filiżankę kawy bez mleka, obficie posłodzonejmelasą, słowem takiej, jaką lubiłam. Kiedy łaskawie raczysz zdradzić mężowi dobrą nowinę? Co masz na myśli? spytałam z żartobliwą naiwnością. Udawanie nic nie da, Beatrice oznajmił. Zapomniałaś, że masz do czynienia ze świetnymdiagnostą.Widzę, jak co rano wymawiasz się od śniadania, jak nabrzmiewają i twardnieją ci piersi.Nie sądzisz,że już czas, abyś powiedziała mi to, co twoje ciało mówi bez słów?Wzruszyłam beztrosko ramionami, lecz rozpromieniłam się pochylona nad filiżanką. Jesteś ekspertem, a więc wyjaśnij, o co chodzi. Dobrze odparł. Chyba dobrze zrobiliśmy, tak szybko się pobierając! Przewiduję syna.Sądzę,że przyjdzie na świat pod koniec czerwca.Spuściłam wzrok, aby ukryć ulgę.A więc nie wątpił, że poczęłam dziecko podczas owegoprzedmałżeńskiego popołudnia.Nie miał pojęcia, że dziecko powinno urodzić się w maju.Wreszcie:podniosłam wzrok z uśmiechem.To nie był Ralph.Ani dziedzic Wideacre.Ale ktoś bardzo, bardzo mi drogi. Jesteś szczęśliwy? spytałam.Wstał z krzesła i ukląkł przy mnie.Objął mnie w talii.Zanurzył twarz w pachnące zagłębienie mojejszyi, w ciepło pełnych piersi mocno ściśniętych stanikiem. Bardzo szczęśliwy.Nowy mały MacAndrew dla rodu MacAndrew. I chłopiec dla Wideacre poprawiłam delikatnie. Spadkobierca pieniędzy i ziemi podsumował John. Pomyślne połączenie.Tak jak piękno imądrość.Cóż za okaz się zapowiada! Ale chyba o miesiąc za wcześnie, niżby wynikało z przyjętych obyczajów! zauważyłam lekko. Ja tam mam zaufanie do natury nie przejmował się John. Raz się kupuje cielną krowę!Bałam się, że się zdradzę jakimś słowem, lecz nawet cień podejrzenia nie przemknął przez umysł Johna,nigdy.Kiedy odkrył, jak mocno wiążę stanik, nalegał, abym w ogóle przestała go nosić, i żartował z moichpowiększonych kształtów.Nie przypuszczał, że zaszłam w ciążę pięć tygodni przed zmysłową chwilą przykominku.Przez całą mrozną zimę, kiedy moje nabrzmiewające zaokrąglające się ciało wprost płonęło w nocy,John cieszył się razem ze mną i wcale chętnie korzystał z wdzięków przyszłej matki.Nikt nie zadawał mi pytań.Nawet Celia.Oznajmiłam, że dziecko urodzi się w czerwcu i umówiliśmyzawczasu mamkę.Gdy zazieleniła się wreszcie wiosna, bacznie kryłam przed otoczeniem narastającezmęczenie i udawałam, że przeżywam właśnie kwitnące miesiące środkowego trymestru ciąży.W parę tygodnipo pierwszych poruszeniach dziecka w mym łonie poklepałam się po brzuchu, szepcząc z przerażeniem: John,on się poruszył".W całym tym oszustwie pomagała mi niewiedza Johna.Kształcił się na najlepszym uniwersytecie wkraju, lecz żadna z kobiet naszej sfery nie pozwoliłaby mu się zbliżyć do siebie, gdy nadszedł jej czas.Ciężarne, które wolały akuszera mężczyznę, zwracały się do starszych, bardziej doświadczonych lekarzy.RLTWiększość dam i kobiet z niższych sfer pozostawała wierna tradycji i korzystała z usług miejscowych położ-położnych.John miał zatem do czynienia tylko z ciężarnymi żonami ubogich dzierżawców i robotników, a i tosporadycznie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]