[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dajmon, w postaci psarasy wilczarz, wpatrywał się w chłopca mokrymi, smutnymi oczyma, potem przez jakiś czasdelikatnie lizał zranioną dłoń Willa, wreszcie ponownie położył mu łeb na kolanie.Chłopiec nie miał pojęcia, że w świecie Lyry istnieje tabu uniemożliwiająceczłowiekowi dotknięcie dajmona innej osoby.Nie dotknął wprawdzie wcześniejPantalaimona, z dala od niego trzymała go jednak raczej grzeczność niż cokolwiek innego.Jeśli chodzi o Lyrę, prawie nie mogła oddychać z emocji.Jej dajmon zbliżył się do chłopca zwłasnej inicjatywy.Teraz zmienił się w maleńką ćmę i wrócił na ramię swej właścicielki.Stary człowiek obserwował go z zainteresowaniem, ale bez zdziwienia.Zapewne widywał jużwcześniej dajmony, skoro podróżował między światami.Gest Pantalaimona pomógł Willowi, który głośno przełknął ślinę i wstał, wycierającłzy. W porządku oświadczył. Spróbujmy jeszcze raz.Proszę mi mówić, co mamrobić.Tym razem naprawdę się skupił na poleceniu Giacoma Paradisiego; zaciskał zęby,drżał z wysiłku i pocił się.Dziewczynka miała ochotę im przerwać, ponieważ znała się natego typu eksperymentach.Tak samo postępowała doktor Malone, podobnie poeta Keats,kimkolwiek był; wszyscy wiedzieli, że takiej koncentracji nie można osiągnąć poprzezzwyczajny wysiłek umysłowy.Lyra zatrzymała jednak swoje uwagi dla siebie.Miałanadzieję, że Willowi się uda. Poczekaj powiedział starzec do chłopca. Odpręż się.Nie naciskaj.Masz w rękulekki nóż, a nie ciężki miecz.Trzymasz go zbyt mocno.Rozluznij palce.Skłoń umysł dowędrówki po twoim ramieniu w dół, do nadgarstka, stamtąd do rękojeści, a po niej wzdłużostrza.Nie ma pośpiechu, postępuj łagodnie, niczego nie wymuszaj.Po prostu idz.Tak.Teraz do samego koniuszka, do najostrzejszego miejsca.Staniecie się jednością.Zrób to.Idztam i poczuj ten koniuszek, a potem wróć.Chłopiec spróbował jeszcze raz.Lyra widziała, jak jej przyjaciel wytęża siły i zaciskazęby.Nagle Will spokojny, rozluzniony zaczął panować nad nożem.Will, a może jegodajmona.Jak bardzo musi mu brakować dajmony! Jak bardzo czuje się samotny.Nicdziwnego, że płakał.Lyra doszła do wniosku, że Pantalaimon zachował się mądrze, próbującpocieszyć chłopca, chociaż w pierwszej chwili postępek ukochanego dajmona wydał siędziewczynce niezwykły.Teraz wyciągnęła przed siebie ręce i zwierzątko w postaci gronostajawskoczyło na jej kolana.Oboje obserwowali, jak ciało Willa stopniowo przestaje drżeć.Chłopiec nadalpozostawał bardzo skupiony, lecz jego koncentracja wydawała się teraz bardziej naturalna;nóż także wyglądał inaczej.Może nieco zmieniły się odcienie ciemnych kolorów ostrza, amoże po prostu leżał o wiele swobodniej w ręku nowego właściciela.Will delikatnie poruszałnożem, wykonując zdecydowane i celowe ruchy.Najwyrazniej wyczuwał kierunek, pewniejprowadził nóż, potem przekręcał go i znowu wyczuwał, gdzie powinno kierować się srebrneostrze.Po chwili Lyra odniosła wrażenie, że jej przyjaciel natrafił na jakąś małą przeszkodę wpowietrzu. Co to jest? Czy tego właśnie szukamy? spytał chrapliwym głosem. Tak.Nie naciskaj.Odpocznij.Dziewczynce wydało się, że widzi duszę Willa, która przesuwa się z powrotem poostrzu, dłoni, ręce i ramieniu, aż do serca.Chłopiec cofnął się, opuścił rękę i gwałtowniezamrugał. Coś tam wyczułem wyjaśnił Giacomowi Paradisiemu. Najpierw nóż tylko ślizgałsię w powietrzu, pózniej jednak napotkałem opór. To dobrze.Powtórz teraz wszystkie czynności.Gdy wyczujesz tę samą przeszkodę,wsuń nóż głębiej i przesuń w bok.Zrób nacięcie.Nie wahaj się.Nie bądz zaskoczony.Azwłaszcza.nie upuść noża.Will musiał przykucnąć, aby kilkakrotnie nabrać głęboko powietrza i wsunąć lewądłoń pod prawe ramię.Gdy po paru sekundach wstał, ostrze trzymał już przed sobą.Skoncentrował się na swoim zadaniu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]