[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdybym z nimzostała, obojętne czy jako żona, czy.no wiesz, w jakimkolwiek związku, formalnym czy nie, może byłabymszczęśliwa? Jak myślisz? Nie wiem.Tylko ty wiesz.Zosia się zamyśliła. Jechaliśmy przez las powiedziała nagle i na drogę wyskoczyła wiewiórka.Eryk nie jechałszybko, ale wbiegła prosto pod koła.Naprawdę zrobił wszystko. Pani Zuzanna poczuła, jak Zosię przebiegłdreszcz. Przejechał ją.Zatrzymał się na poboczu, wysiadł i podszedł do niej.Wrócił do auta, powiedział mi,że nie żyje i że jest mu bardzo przykro.Otworzył bagażnik, wyjął rękawiczki i łopatkę.Zdjął wiewiórkę z jezd-ni.Patrzyłam przez tylną szybę i widziałam, że nie była to przyjemna operacja.Zakopał ją pod drzewem. Nigdy nie słyszałam, by ktoś zrobił coś takiego. To był odruch.Nic na pokaz.On taki jest.Czułam się przy nim bezpiecznie.Tylko.tylko.ja gonie kocham.Nie, zle mówię.Kocham go, ale nie tak jak.Imię Krzysztofa nie przeszło jej przez gardło. Nie spiesz się łagodnie powiedziała niania. Daj sobie czas.On to na pewno rozumie. Na pewno.Jest cierpliwy i wyrozumiały.jak jakiś święty.Męczennik.To okropne, co powiem, alechwilami nie mogę tego znieść.On jest chodzącą dobrocią, a ja na jego tle wypadam jeszcze gorzej niż zwykle.Zosia spuściła głowę.Pani Zuzanna objęła ją. Nianiu, czy istnieje coś takiego jak szczęśliwe małżeństwo z rozsądku? Nie mam pojęcia. I nagle, sama nie wiedząc czemu, dodała: Był w moim życiu moment, kiedymogłabym się o tym przekonać.Ale zdecydowałam inaczej.Zosia podniosła głowę. To znaczy nie przyjęłaś oświadczyn, bo nie chciałaś takiego małżeństwa? Tak. Nianiusiu, proszę, opowiedz mi o tym! To nie są historie dla niezamężnych panienek uśmiechnęła się nieco wymuszenie pani Zuzanna.Teraz szczerze żałowała, że uległa impulsowi i o tym wspomniała.Turkusowe oczy Zosi patrzyły tak błagalnie, że nie umiała się im oprzeć.Może to dziecko wyciągnie zjej historii jakąś naukę albo pociechę. Oświadczył mi się kiedyś mężczyzna, którego lubiłam.Nawet bardzo lubiłam.Godny zaufania,opiekuńczy.Była wojna.Wiedziałam, że z nim będzie mi łatwiej.Poza tym byłam.to znaczy była jeszczemoja babka, no i Staś.Jakoś sobie radziłyśmy, on jednak był zamożny, ustosunkowany.Rozumiesz.WydajeRLTmi się, że mnie kochał.Najpierw postanowiłam, że nie wyjdę za niego.Potem zaczęłam się wahać.W pewnymmomencie chciałam powiedzieć tak".Nie wyobrażasz sobie, jaka byłam zaskoczona, gdy usłyszałam, że mó-wię nie".Prosił, żebym się zastanowiła, ponawiał oświadczyny. Ale dlaczego.? Sprawa jest banalnie prosta.Przedtem kogoś kochałam i wiedziałam, co to znaczy z całego serca iduszy chcieć z kimś być. Co się z nim stało? Przebolał rekuzę i ożenił się po wojnie.Był szczęśliwy w małżeństwie.Tak przynajmniej słyszałam.Umarł już dawno temu. Nie, nie, pytam o tego pierwszego. Ach!.Zginął w czasie wojny. Był żołnierzem? Tak.I dosyć już tych pytań, moja panienko. Ale.W zamku zachrobotał klucz i do mieszkania wszedł pan Borucki. Zosiu, mam dla ciebie nowinę! zawołał od progu. W Krakowie ma powstać filia jakiejś nie-mieckiej firmy.Ogłosili coś, co się nazywa rekrutacją z polecenia.Oferta jest naprawdę świetna i pasuje dociebie jak ulał.Jedną z osób polecających jest mój były uczeń.Jak myślisz, kogo im poleci?27Carla nie wróciła już do szkoły.Siostra przełożona wyznaczyła Zuzannie nową sypialnię, pojedynczą, z pięknym widokiem na morze.Inne dziewczynki jej zazdrościły, Zuzanna jednak oddałaby to wszystko, byłe tylko znowu móc czesać ciemnewłosy przyjaciółki, rozmawiać z nią szeptem, długo w nocy, razem z nią biec na wrzosowiska, patrzeć naszczekające foki wylegujące się na plaży, wiedzieć, że gdy podniesie wzrok znad książki, napotka jej śmiejącesię ciemnobrązowe oczy.Dziewczynki, szczególnie te młodsze, z początku na widok Zuzanny gwałtownie nachylały się do uchakoleżanki i osłaniając usta dłonią, szeptem przekazywały historię ukąszenia Carli przez żmiję.Historia stop-niowo stała się jednym z mitów szkoły.Zuzanna była w niej przedstawiana niemal jak Herkules: wyciągałaprzyjaciółkę z gniazda węży, a potem wiele mil niosła ją na plecach do klasztoru
[ Pobierz całość w formacie PDF ]