[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Według przekazów Stwórców Skrzydeł tworzeniem wyznań re-ligijnych w skali kosmicznej kieruje Hierarchia, jako najbardziejrozgałęziona i niezbędna organizacja.Nadaje ona charakter potę-żnej energii duchowej i psychicznej, którą obdarzony jest czło-wiek.W dużym stopniu zapobiega kataklizmom i łagodzi ich sku-tki.Nie cała jednak owa energia podlega takiej regulacji.Możnaobserwować wspaniałe nabożeństwa religijne, spotkania z papie-żem lub rytualne modły muzułmańskie, a równocześnie istniejąwojny i inne kataklizmy (nie mówiąc już o tak drobnych wydarze-niach jak burdy na stadionach sportowych).Trzeba pamiętać, że naruszenie wierzeń jest procesem niebez-piecznym i może okazać się bardzo szkodliwym.Wystarczy przy-pomnieć ile cierpień spowodowało stwierdzenie że Ziemia nie jestpłaska i nie stanowi centrum wszechświata.Wielcy świeccy badacze wierzeń religijnych (E.Fromm, C.G.Jung) utrzymują, że religie mogą być tolerancyjne we wzajem-nych stosunkach zewnętrznych.Natomiast żadna religia niemoże być tolerancyjna wewnętrznie, bo nieuchronnie prowa- dzito do jej rozpadu.Jakże można powiedzieć, na przykład ka-tolikowi, że Zmartwychwstanie Jezusa lub Niepokalane Poczęciejest prawdą duchową, ale nie koniecznie fizyczną, skoro tak dłu-go mówiono inaczej (a więc kłamano?!).Postępowanie takie nietylko zadaje cierpienie osobie wierzącej, ale może wyzwolić, jakjuż nieraz wspominałem, nieprzewidywalną w skutkach energiędestrukcyjną.Tak więc, na obecnym etapie rozwoju, trudno oczekiwać reli-gijnego zjednoczenia.Natomiast wzajemne zbliżenie różnych reli-gii i tolerancja zewnętrzna poprzez afirmację powszechnie akcep-towanych wartości może doprowadzić do wyłonienia nowej, ezote-rycznej teologii, bardziej zbliżającej gatunek ludzki ku prawdzie.Może to nastąpi dzięki inkarnacji dusz do tego przygotowanych.-----------------------------------------------------------------------55NagrodaBardzo ucieszyło mnie uhonorowanie Jerzego Prokopiukadoroczną Honorową Nagrodą Nieznanego Zwiata.Jego twórczośćoraz tłumaczenia dzieł Junga i innych, a także odczyty i spotka-nia pozwoliły wyrobić bardzo mi potrzebny pogląd na wiele spraw niewidzialnych.W pewnym stopniu czuję się jego wychowan-kiem, chociaż jestem o rok starszy.Z zainteresowaniem przeczy-tałem wywiad z Laureatem, zamieszczony w numerze 12/05 NZ.Szczególnie zainteresował mnie fragment: Jedyny punkt, wktórym mam poważne wątpliwości, to ilość cierpienia i zła, które -jako element rozwoju - zostało dopuszczone.Mój osobisty ból za-sadza się w pytaniu, czy konieczna była aż taka maksymalizacjatych skrajnych doznań.Takie wątpliwości miał także Budda przed jego Oświeceniem.Natomiast w Bhagawad Gicie czytamy słowa Kriszny: Zetknięcienasze z materią rzuca nas w chłód i żar, w rozkosz i ból, lecz tesą przemijające, pojawiają się i znikają.Tylko człowiek mężny,które- go one nie udręczają i nie smucą, który jest równie spokojnyw radości jak i w cierpieniu, staje się zdolen do nieśmiertelności(II/14,15).Myślę, że genetyczny umysł, który jest zakodowany w każdejcząstce ciała, zorientowany na przetrwanie, może wymagać bar-dzo ostrych środków, aby wyzwolić się z narzuconej mu hipnozyświata.Dzieje się to także na skalę zbiorową, chociaż może sięwydawać sprzeczne z ludzkimi pojęciami o karmie.Przypominam sobie opowieść Carlosa Castanedy o naukachpobieranych od meksykańskiego szamana Matusa.Na początkuCastaneda był zmiękczany halucynogennymi ziołami, aby pod-ważyć jego materialistyczne przekonania.Nie potrzebował jednaktych zabiegów inny, meksykański uczeń Matusa, Pablito, ponie-waż nie odebrał tak mocnego wychowania materialistycznego.W przekazach Stwórców Skrzydeł natomiast (i nie tylko) mówisię, że inkarnowana Istota planuje czasem swoje życie ziemskieskierowane na takie przeszkody, jakie tylko może sobie wyobra-zić.56Być może, że zgodnie z Prawem Jedności Przeciwieństw skalacierpienia jest równoważona ze skalą radości i szczęścia.Kierującsię jednak uczuciem - odczuwam i podzielam ból DostojnegoLaureata.57Rozdział 3SpotkanieSpotkanie z o.Czesławem KlimuszkąZaczęło się od horoskopu, który sporządził mi astrolog Ro-man Szuter.Było to na początku lat siedemdziesiątych.Właśniewtedy zainteresowałem się wiedzą ezoteryczną.Spotkania z pa-nem Romanem szybko zaowocowały przyjaznią, bardzo zresztądla mnie pożyteczną.Człowiek ten wiele mnie nauczył i mogłemkorzystać z jego bogatego księgozbioru.Fot
[ Pobierz całość w formacie PDF ]