[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A zatem naprzód, do dzieła! Będziemykontynuować walkę.Spears już z nieco pogodniejszą twarzą cytował miWiktora Hugo: Nazajutrz Aymeri zdobył miasto".Trzeba powiedzieć, że w Londynie rząd zdołał się oprzeć przejawianejwobec nas z wielu stron nieżyczliwości.Churchill, chociaż silnieatakowany, nie odstąpił mnie, tak jak i ja go nie odstąpiłem.28 wrześniawygłosił w Izbie Gmin expos przedstawiając wydarzenia z całąobiektywnością, jakiej można się było po nim spodziewać, ioświadczając, że wszystko, co się zdarzyło, wzmocniło tylko zaufanierządu Jego Królewskiej Mości do generała de Gaulle'a".Prawda, żewtedy premier wiedział już, choć wolał o tym nie wspominać, co byłopowodem, że eskadra, która wyszła z Tulonu, zdołała przepłynąć przezCieśninę Gibraltarską.Sam mi o tym opowiedział, gdy w dwa miesiącepózniej powróciłem do Anglii.Okazało się, że oficer wywiadu francuskiego, kapitan Luizet,potajemnie związany z ruchem Wolnej Francji, poinformował te-legraficznie z Tangeru Londyn i Gibraltar o ruchach okrętów Vichy.Telegram ten nadszedł jednak do Londynu w momencie, gdy na skuteknalotu niemieckich samolotów na Whitehall cały personel mieszczącychsię przy tej ulicy biur sztabu generalnego znajdował się w schronach ipraca w sztabie jeszcze i po tym była przez kilka godzin zakłócona.Telegram odcyfrowano zbytpózno i pierwszy lord morza" nie mógł już na czas uprzedzić floty wGibraltarze.Mało tego.Mimo że attach morski Vichy w Madrycie wswej prostocie ducha (?) sam uprzedził attach brytyjskiego i że wskutektego admirał dowodzący w Gibraltarze wiedział już o tym z dwóchzródeł, nie zrobiono nic, by zatrzymać te grozne okręty.Stanowisko zajęte publicznie przez premiera wobec degaullistów"przyczyniło się w dużym stopniu do tego, że w parlamencie i prasiezapanował nieco spokojniejszy ton.Niemniej jednak sprawa Dakaru nadługo pozostawiła w sercach Anglików bolesną drzazgę, u Amerykanówzaś zrodziła pogląd, że gdy kiedyś wypadnie im dokonać desantu naterytoriach administrowanych przez Vichy, operację tę trzeba będzieprzeprowadzić bez udziału Wolnych Francuzów i Anglików.Na razie nasi brytyjscy sojusznicy byli w każdym razie zdecydowaninie ponawiać próby.Admirał Cunningham oświadczył mi formalnie, żetrzeba zrezygnować z powtórzenia tej operacji w jakiejkolwiek bądzformie i że będzie mógł tylko eskortować mnie do Kamerunu.Wzięliśmykurs na Dualę.8 pazdziernika, kiedy okręty francuskie wchodziły wujście rzeki Wuri, okręty angielskie oddały pożegnalny salut i wyszły namorze.Gdy awizo Commandant Duboc", na którego pokładzie sięznajdowałem, wpłynęło do portu Duala, w mieście zapanował niebywałyentuzjazm.W porcie oczekiwał mnie Leclerc.Po przeglądzie wojskudałem się do pałacu rządowego, podczas gdy wojska przybyłe z nami zAnglii wysadzały się na brzeg.Urzędnicy, koloniści francuscy i coznaczniejsi tubylcy, z którymi nawiązałem kontakt, burzliwiemanifestowali swój patriotyzm.Przy tym jednak nie zapominali otrapiących ich szczególnych zagadnieniach.Najważniejszym z nich byłoutrzymanie eksportu produktów wytwarzanych na ich terytorium orazzapewnienie przywozu brakujących, a niezbędnych im do życiaartykułów.Ale mimo kłopotów i niektórych rozbieżności od razuprzejawiła się jedność moralna Wolnych Francuzów, zarówno tych,którzy przystąpili do ruchu w Londynie, jak i tych, którzy potem przy-łączyli się do nas w Afryce.Ta wspólnota duchowa wszystkich Francuzów skupionych podznakiem Krzyża Lotaryngii miała potem stać się stałym atrybutemnaszego ruchu.Odtąd, gdziekolwiek by to było i o cokolwiek bychodziło, można było z całą pewnością przewidzieć, co myślądegaulliści i jak postąpią.Tak np.entuzjazm, z którym się dopiero cospotkałem, spotykałem odtąd wszędzie przy każdej okazji, ilekroć tylkoobecne były masy ludowe.Muszę powiedzieć, że z czasem powstał ztego dla mnie stan swego rodzajustałego przymusu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]