[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na czole wpleciony by" we wianek purpurowy jak rubin ma"y kwiatek.By"a teÝ umalowana.Mia"a zie-lony cie’ na powiekach.Spódnic´ mia"a t´ samà co zawsze, tylko z rozporkiem do samego biodra.Talia ob-wiàzana by"a chustà na kokard´.To nieprawdopodobne ubranie uzupe"nia"a supermodna torebka, w któràprzemieni" si´ jej lniany tobo"ek: na ko’cach nie obranych z kory ga"àzek przywiàza"a rogi tkaniny, zrobi"a zesplecionej trawy pasek i juÝ mia"a hipisowskà torebk´.A do tego wszystkiego stàpa"a tak swobodnie i pewnie,jak nie wymyÊli"aby sama supermodelka.Anastazja dosz"a do parkietu, na którym kilka par zacz´"o ta’czyç jakiÊ szybki taniec, i nagle obróci"a si´weso"o w tak muzyki, wyginajàc ca"e cia"o.Jej gi´tkie cia"o wykonywa"o przy tym pi´kne ruchy.Potem wyrzu-ci"a w gór´ r´ce, klasn´"a w d"onie i si´ zaÊmia"a, a ca"a sala rozbrzmia"a oklaskami m´Ýczyzn.Anastazjaskierowa"a si´ w stron´ naszego stolika.Dwóch kelnerów podbieg"o do niej, o coÊ pytajàc, ona wskaza"a naszstolik i wtedy jeden z kelnerów, chwyciwszy rzeêbione krzes"o, podàÝy" za nià.Anastazja, przechodzàc obokzamierzajàcego podejÊç do nas znajomego Leny o byczym karku, zatrzyma"a si´ przy nim, popatrzy"a w oczy,wyraênie do niego mrugn´"a i podesz"a do nas.A ja, przytulajàc Len´, siedzia"em jak oniemia"y i obserwowa-"em ca"à sytuacj´.Przy stoliku nikt nic nie mówi".W szyscy tylko patrzyli.Anastazja stan´"a przy naszym stoliku i jak gdyby nigdy nic powiedzia"a: Dobry wieczór, mi"ej zabawy.CzeÊç, W"adimirze.Czy pa’stwo pozwolà., czy nie b´dziecie mieli nicprzeciwko temu, Ýebym si´ na chwil´ dosiad"a? Tak, oczywiÊcie, usiàdê powiedzia"em do Anastazji, ocknàwszy si´ z odr´twienia, w które zapad"em pojej nag"ym pojawieniu si´, i wsta"em, ust´pujàc jej miejsca.Jednak us"uÝny kelner juÝ dostawia" przyniesionekrzes"o.Drugi kelner odsunà" mój talerz i, stawiajàc pusty przed Anastazjà, poda" jej menu. Dzi´kuj´ powiedzia"a Anastazja jeszcze nie jestem g"odna. Wsadzi"a r´k´ do swojej torebki, wycià-gn´"a zawini´te w duÝy liÊç jagody, Ýurawiny i borówki, wy"oÝy"a je na talerz, postawi"a na Êrodku sto"u i po-wiedzia"a do nas: Cz´stujcie si´, prosz´. Jak si´ tu nagle znalaz"aÊ, Anastazjo? Czy wa"´sasz si´ po restauracjach? zapyta"em. Przyjecha"am do ciebie w goÊci, W"adimirze.Poczu"am, Ýe jesteÊ w"aÊnie tu, no i postanowi"am wejÊç.Nie przeszkodzi"am ci? Nie, wcale.Tylko dlaczego si´ tak niezwykle wystroi"aÊ i umalowa"aÊ? Poczàtkowo nie mia"am zamiaru si´ stroiç ani malowaç.Gdy jednak podesz"am do drzwi i chcia"amwejÊç, stojàcy przy drzwiach cz"owiek mnie nie wpuÊci".Innych przepuszcza", otwierajàc im drzwi i k"aniajàcsi´, a do mnie powiedzia": Odejdê, babo, nie dla ciebie ta restauracja.Odesz"am na bok i obserwowa"am,dlaczego inni byli wpuszczani.ZauwaÝy"am, Ýe sà inaczej ubrani i zachowujà si´ inaczej nie tak jak ja.Pr´d-ko to zrozumia"am, znalaz"am dwie odpowiednie ga"àzki, rozszczepi"am je paznokciem i przypi´"am do uszujako ozdob´.Popatrz, prosz´ obróci"a si´ bokiem, chwalàc si´ swoim wynalazkiem. I jak? Dobrze wysz"o? Dobrze. Torebk´ szybko zmajstrowa"am, równieÝ pasek z chustki, a umalowa"am si´ sokiem z listków i p"atków.Szkoda tylko, Ýe spódnic´ musia"am rozerwaç. Nie trzeba by"o tak mocno jej rozrywaç, aÝ do biodra.Wystarczy"o do kolan. Chcia"am jak najlepiej, Ýeby mnie wpuszczono. A skàd wzi´"aÊ pomadk´? PrzecieÝ masz pomalowane usta. To juÝ tu, kiedy cz"owiek przy wejÊciu zamaszyÊcie otworzy" przede mnà drzwi, podesz"am do lustra, Ýe-by si´ obejrzeç, przecieÝ by"am ciekawa.Kobiety sta"y przed lustrem i patrzy"y na mnie.Jedna z nich pode-sz"a i powiedzia"a do mnie podniecona: GdzieÝ ty takie ubranie wyhaczy"a? MoÝe si´ wszystkim zamienimy?PierÊcionek i ozdoby teÝ oddam, a gdybyÊ chcia"a, dop"ac´ zielonymi.Wyt"umaczy"am jej, Ýe takie ubranie moÝe sobie sama z "atwoÊcià zrobiç.Wpierw pokaza"am ga"àzk´-klips, a kobiety otoczy"y nas z zainteresowaniem.Jedna z nich ca"y czas powtarza"a: Nie do wiary, nie dowiary , a druga dopytywa"a, gdzie moÝna kupiç takie Ýurnale, w których opisane sà taki styl i modele.Ta, któ-70ra pierwsza do mnie podesz"a, powiedzia"a, Ýe jeÝeli chc´ tu dorobiç, to ona jest szefowà i Ýadnych sutenerównie uznaje, poniewaÝ one sà wolne i nie zniosà Ýadnego sutenerstwa. To by"a Anka, prostytutka oÊwiadczy"a Swiet"ana. Jest odwaÝna i naprawd´ si´ jej bojà.JeÝeli ktoÊstaje si´ zbyt nachalny, to ona jest w stanie urzàdziç takie porachunki, takie intrygi, tak wszystkich sk"óciç, Ýesi´ nie pozbierajà. OdwaÝna w zamyÊleniu powiedzia"a Anastazja a oczy ma smutne.Zrobi"o mi si´ jej Ýal.Zapragn´"amcoÊ dla niej zrobiç.Kiedy mnie powàcha"a i zapyta"a o perfumy, to sprezentowa"am jej drewnianà fiolk´ z ete-rycznym cedrowym olejem i nauczy"am, jak z niego korzystaç.Ona natychmiast poperfumowa"a swoje kole-Ýanki, a mi sprezentowa"a pomadk´ i konturówk´.Poczàtkowo mi nie wychodzi"o i si´ z tego Êmia"yÊmy.Póê-niej mi pomog"a i powiedzia"a: W razie czego zawsze moÝesz na mnie liczyç.Proponowa"a mi oddzielny sto-lik, ale odmówi"am, t"umaczàc, Ýe przysz"am tylko si´ przywitaç z moim. Anastazja si´ zawaha"a, chwil´ pomyÊla"a i doda"a: Úeby z tobà si´ przywitaç, no i z wami oczywiÊcie.Czy moglibyÊmy przejÊç si´ po mieÊcie? Wiatr od mo-rza wieje na nadbrzeÝnej ulicy, tam jest o wiele lepsze powietrze.A moÝe chcesz jeszcze troch´ tu pobyç zeswoimi przyjació"mi? To poczekam, aÝ sko’czysz.A moÝe ja.Czy nie przeszkodzi"am ci za bardzo? W ogóle mi nie przeszkodzi"aÊ.Ciesz´ si´, Ýe ci´ widz´.Po prostu poczàtkowo zg"upia"em, gdy si´ naglepojawi"aÊ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]