[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na wet nie chciała zjeść z nim ko la cji.Przez siedem godzin, jakie spędził, jadąc autostradą, przypomniał sobie o wszystkich chwilach spędzonych razemod dnia, w którym spo tka li się po raz pierw szy.Była chy ba je dyną osobą, która go do brze znała, ro zu miała. Ko cha nie? Kto to?Lo uise zbliżyła się do nie go i Lo ren zo, który za wsze był z nią szcze ry, bez najmniejsze go wa ha nia od po wie dział: Nina, to zna czy Agne se, moja przy ja ciółka& Jedyna, którą zaprosiłeś.Albo w ogóle jedyna, na jakiej ci naprawdę zależy, skoro pojechałeś aż do Rzymutylko po to, żeby ją zo ba czyć.Louise zazwyczaj nie była zazdrosna, między innymi dlatego, że była tak piękna, wyrafinowana i niedostępna, żeżadna ko bie ta nie mogła się z nią równać. Lou, skarbie, mówiłem ci już, że chciałem wypróbować motocykl, a nie widziałem Agnese od lat i to byłaidealnaoka zja, żeby ją od wie dzić.Nie było mnie tylko dwa dni.Jeśli to taki wielki pro blem, to dla cze go po zwo liłaś mi je chać? To nie jest pro blem.Tylko za sta na wiam się, czy zro biłbyś to samo dla mnie.Louise naburmuszyła się i zrobiła minę, która czyniłają jeszcze bardziej niedostępną.Lorenzo uwielbiał jąw takichmo men tach, kie dy wy da wało się, że nic na świe cie jej nie ob cho dziło.Przy tu lił ją do sie bie. Lubię, kie dy się złościsz.Lo uise pocałowała go w po liczek, od sunęła się od nie go i po ka zała mu ma te riałowy ka pe lusz, który właśnie kupiła. Po do ba ci się? Bar dziej po do bał mi się ten słomko wy. Spo tka nieZegar wskazywał wpół do szóstej po południu.Na szczęście, po latach wspólnego mieszkaniaz Agnese, Giuliana uczyła się zno sić jej rytm dnia.Współlo ka tor ka była po wolna jak le niwiec i roz tar gnio na jak mo tyl.Giulia spędziła połowę ich wspólnego życia na cierpliwym czekaniu na nią i teraz była już do tego całkowicieprzy zwy cza jo na.Rozejrzała się.Dworzec w Wenecji, niczym magnes, przyciągał jedyną w swoim rodzaju mieszankę turystów zewszystkich zakątków świata.Japończyków z przewieszonymi aparatami fotograficznymi, Szwedów z poparzonymiprzez słońce, czerwonymi twarzami, zmęczonych temperaturami, które dla nich były nie do pojęcia, dzieciakówz ple ca ka mi większy mi od nich sa mych.Zagubiona w tej niesamowitej wieży Babel Giulia szukała wzrokiem jakiejś znajomej, słynnej twarzy.Festiwal trwałjuż dwa dni i czy tała w ga ze cie, że właśnie w tym cza sie mie li po ja wić się An ge lina Jo lie i Brad Pitt.Prawdopodobieństwo spotkania ich na dworcu kolejowym było raczej nikłe, ale nigdy nie wiadomo, w życiu trzebaza wsze wma wiać so bie, że szczęście może się do nas za wsze uśmiechnąć.W pewnym momencie ujrzała zbliżającą się w jej stronę elegancką postać, smukłą, z włosami uczesanymiw szykowny kok, który przypominał jej fryzurę Audrey Hepburn, w niezwykle delikatnej sukience z przezroczystegojedwabiu, i ogromnych okularach przeciwsłonecznych, zasłaniających jej pół twarzy.Szła pewnym siebie krokiem, ajej usta wy krzy wiały się w lek kim uśmie chu, gdy pa trzyła w jej stronę.Dopiero gdy się zatrzymała i zdjęła okulary, ukazując dwoje spuchniętych, czerwonych jak u królika oczu,zo rien to wała się, że tą piękną dziew czyną była Agne se. Jak& jak ty to zro biłaś? Ry czałam przez całą drogę, od Misa no Ad ria ticoaż do We ne cji.Pew nie roz ma zał mi się cały ma kijaż, co? Nie, wca le& pew nie jest wo do od por ny.Giu lia spojrzała na nią raz jesz cze, wciąż nie mogła się otrząsnąć. Wyglądasz zja wisko wo, w ogóle nie je steś do sie bie po dob na. Czy to miał być kom ple ment? Nie, prze pra szam, cho dzi mi o to, że w ogóle cię nie po znałam, ktoś w końcu zajął się tobą i twoją gar de robą. Moja ciot ka parę lat temu otwo rzyła sa lon piękności. Ma ta lent.A su kien ka? Dru ga ciot ka.Wzięła się za szy cie. Jak mogłaś nig dy nie przed sta wić mnie swo jej ro dzinie?!Giu lia na szczęście umiała ją rozśmie szyć, cza sem na wet wbrew jej woli.Niestety stan psychiczny Agnese pozwalał tylkona chwilę zapomnieć o myślach, które nieustannie tłoczyły się jejw głowie.Wyobrażenie Lorenza z tą piękną dziewczyną stało się wręcz jej obsesją.Koszmary, jakie śniły jej się podczas tychnocy, przybierały różne formy: Lorenzo i jego nowa dziewczyna jako państwo młodzi kroczący razem przez całykościół, albo Lorenzo i jego dziewczyna siedzącyna skale nad morzem, przytuleni, albo też stojący na czerwonymdywanie i trzymający się za ręce.Za każdym razem zawsze otoczeni romantycznym, przygaszonym światłem, jakw re kla mach Bar bie i Kena, które widziała, gdy była mała.Sny pro duk cji Mat tel.Wsiadły do va po ret to płynącego na wyspę Lido i zaraz za nimi wtłoczyła się do niego masa spoconych ludzi, któraprzy gniotła je do poręczy.Giu lia robiła wszyst ko, aby ochro nić mo dro zie loną su kienkę Agne se.W Wenecji trzeba było trzymać fason przez dwadzieścia cztery godziny na dobę.Najpierw miały wybrać się naprzyjęcie po witalne w ho te lu, po tem na pro jekcję filmu, a po niej na przyjęcie.Agnese nie odzywała się ani słowem do chwili, gdy zobaczyła czerwone flagi z napisem  Biennale , powiewające namolo wy spy Lido, i po czuła pierw sze skur cze żołądka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl