[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.„Nie dbam nic a nic, aby moje nazwisko umieszczano na jakimś zaszczytnym miejscu — napisał później.— Nigdy nie byłem spragniony sławy, nawet w dniach moich politycznych wzlotów.Wolałem pozostawać poza kurtyną, kierować ludźmi bez ich wiedzy o tym manipulowaniu i wykonywać to, co było do zrobienia”.10 Ale byłoby błędem uważać Sri Aurobindo za fanatyka; wszyscy jego współcześni byli uderzeni widokiem tego „spokojnego, młodego człowieka, który bez jednego słowa mógł uciszyć rozwrzeszczane zebranie”.I w tym zewnętrznym zamieszaniu, pomiędzy spotkaniami politycznymi a pracą w gazecie, którą należało przygotować do codziennego wydania (pod stałym nadzorem tajnej policji) — 30 grudnia 1907 r.Sri Aurobindo spotkał jogina o nazwisku Visznu Bhaskar Lele, który miał wnieść paradoksalne doświadczenie w jego już wystarczająco paradoksalne życie.Po raz pierwszy, dobrowolnie, spotkał się Sri Aurobindo z joginem — po 13-tu latach w Indiach! Pokazuje to, jak dalece nie dowierzał on wszelkim ascetykom i spirytualistom.Jego pierwsze pytanie do jogina było typowe: „Chcę praktykować jogę, ale dla pracy, dla akcji, a nie dla sannyasa i dla Nirwany”.11 Odpowiedź Lele jest dziwna i zasługuje na nieco uwagi: „Byłoby to łatwe dla ciebie, gdyż jesteś poetą”.Tych dwóch mężczyzn odeszło do cichego pomieszczenia na 3 dni.Od tego czasu — joga Sri Aurobindo przyjęła odmienny kurs, który wydawał się prowadzić do „od akcji” tylko po to, aby doprowadzić go do tajników akcji i zmiany świata.„Pierwszym rezultatem — napisał Sri Aurobindo — była seria ogromnie silnych doświadczeń i radykalnych zmian w świadomości, których on nigdy nie zamierzał…, a które stały w całkowitej sprzeczności z moimi własnymi ideami, bo ukazały mi one z ogromną intensywnością świat jako kinematograficzną grę próżnych form w bezosobowej uniwersalności Absolutu Brahmana”.12„…w niezmierzonych przestrzeniach bytuciało zdaje się tylko wędrującą muszlą…”Cała integralna joga Sri Aurobindo legła w gruzy.Wszystkie jego wysiłki nad mentalną i fizyczną transformacją i jego wiara w spełnienie ziemskiego życia zostały zmiecione, połknięte przez potworną Iluzję — nie pozostało nic, za wyjątkiem pustych form.„Zostałem nagle wrzucony w warunki ponad i bez myśli, nie skażone przez żadne drgnienie umysłu lub witalu, nie było tam ego, nie było realnego świata — tylko kiedy spojrzało się poprzez znieruchomiałe zmysły, coś spostrzegało lub wnosiło na swą doskonałą ciszę; świat pustych form, zmaterializowanych cieni bez prawdziwej substancji.Nie było Jednego, ani nawet wielu, jedynie Tamto — bezzarysowe, bezwzględne, czyste, nieopisywalne, nie do pomyślenia, absolutne, a jednak w sposób nadrzędny realne i jedynie realne.To nie była mentalna realizacja, ani coś, w co przedtem miało się jakikolwiek wgląd choćby przez moment, żadna abstrakcja, to było pozytywne, jedyna pozytywna rzeczywistość — chociaż nie z przestrzennego fizycznego świata, przenikająca, zajmująca, albo raczej zalewająca i topiąca ten obecny pozór fizycznego świata, nie zostawiająca ani miejsca, ani przestrzeni na żadną inną rzeczywistość za wyjątkiem siebie, nie pozwalająca niczemu innemu wydawać się choć trochę aktualnie pozytywnym lub substancjonalnym… To, co to doświadczenie mi przyniosło, było Pokojem nie do wyobrażenia, przeogromną ciszą, nieskończonością ulgi i wolności…”14Sri Aurobindo wszedł prosto w to, co Buddyści zwą Nirwaną, co Hindusi zwą Cichym Brahmanem, Tamto, Tao Chińczyków, Transcendentalne, Absolut, Bezosobowość dla ludzi Zachodu.Osiągnął owe słynne „wyzwolenie” (mukti), które uważane jest za szczyt duchowego życia, cóż jeszcze mogło być poza tym, co Transcendentalne.Sri Aurobindo był w stanie zweryfikować słowa wielkiego hinduskiego mistyka Sri Ramakriszna: „Jeśli żyjemy w Bogu — świat znika; jeśli żyjemy w świecie — Bóg już nie istnieje”.Przepaść, którą starał się połączyć pomiędzy Materią a Duchem, otworzyła się znowu szeroko przed jego otwartymi oczyma.Zachodni i Wschodni spirytualiści mieli rację, widząc w życiu pozaziemskim jedyne przeznaczenie jego ludzkich wysiłków — raj, Nirwana, wyzwolenie — gdzieś tam, ale nie na tym padole łez lub iluzji.Doświadczenie Sri Aurobindo było tam, nieodwołalne, przed jego oczyma.Ale owo doświadczenie, które jest ogólnie uznawane za ostateczny krok — miało być początkowym punktem nowego, wyższego doświadczenia dla Sri Aurobindo, który zintegrował prawdę świata i prawdę „zaświatów” w totalną, ciągłą i boską Rzeczywistość.Zasadniczym problemem jest jego ocena, która jest samym sercem znaczenia naszej egzystencji, bo istnieje tylko alternatywa: albo Najwyższa Prawda nie jest z tego świata, jak głoszą wszystkie religie i stąd — marnujemy tylko na próżno czas; albo też istnieje coś więcej poza wszystkim o czym nam mówiono.Problem staje się tym ważniejszy, że przestał już być teoretyczną przesłanką, a stał się praktyką.Dlatego też Sri Aurobindo relacjonował: „Żyłem w tej Nirwanie dzień i noc zanim zaczęła ona przyjmować inne rzeczy w siebie i zmieniać się w cokolwiek… w końcu zaczęło to zanikać w jakiejś większej Superświadomości ponad nią… Aspekt iluzyjnego świata ustąpił miejsca takiemu, w którym iluzja jest tylko niewielkim powierzchniowym fenomenem z niezmierzoną Boską rzeczywistością w tle i intensywną Boską Rzeczywistością w sercu wszystkiego, co wydawało się wpierw kinematograficznym kształtem lub cieniem.I nie było to powtórnym uwięzieniem przez umysły, nie zmniejszeniem lub upadkiem z nadrzędnego doświadczenia, to nadeszło raczej jako podwyższenie i rozszerzenie Prawdy… Nirwana w mojej wyzwolonej świadomości zmieniła się w początek mej realizacji, pierwszy krok w kierunku kompletnej rzeczy, a nie jedynie w pojedyncze prawdziwe osiągnięcie, jakie jest możliwe lub nawet kulminacyjny finał”.15Czym więc jest ów Transcendent, które wydaje się być usytuowany nie na szczycie, ale gdzieś pośrodku? Aby użyć jasnej, ale poprawnej analogii, moglibyśmy powiedzieć, że sen reprezentuje transcendentalny stan w odniesieniu do jawy, ale nie jest on w żadnym sensie wyższy lub prawdziwszy niż stan jawy, ani też nie jest od niego mniej prawdziwy.Jest to po prostu inny stan świadomości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]