[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bob przybiegł natychmiast i zaczął je pożerać. O co chodzi? Dickie dzwignął się na nogi. Tylko próbuję zwrócić twoją uwagę.Podałam Morellemu kubek z kawą. Spytaj go o klucz. Mówię wam, nic nie wiem o żadnym kluczu upierał się Dickie. Pozwól, że ci odświeżę pamięć zaczęłam. Wyszedłeś z bezpiecznej kryjówkii poszedłeś do mojego mieszkania, gdzie kamera uwieczniła, jak się włamujesz i zaczynaszczegoś szukać.A pózniej zadzwonił do mnie facet, który chciał dostać klucz. No i? No i wiem, że gdzieś tam jest czterdzieści milionów, których wszyscy szukają.I ktoś myśli,że to ja mam klucz.I jeśli tego nie rozwiążę, to zostanę zgrilowana jak Smullen i Gorvich. Zacznijmy może od początku i dojdziemy do klucza wtrącił Morelli. Jak poznałeśSmullena, Gorvicha i Petiaka? Poznałem Petiaka na konferencji na temat planowania finansowego.Zaprzyjazniliśmy sięi on mnie przedstawił Smullenowi i Gorvichowi.W mojej dotychczasowej kancelarii dopiero copominięto mnie przy awansie na partnera.Widziałem już, do czego to zmierza.Polityka firmy niedziałała na moją korzyść, więc szukałem innych możliwości.Petiak miał kasę i klientów, ależadnych możliwości, żeby brać udział w procesie, gdyby zaistniała taka konieczność.Zasugerował, żebyśmy połączyli siły, i ja się zgodziłem.Wiedziałem, że lista jego klientów jestkontrowersyjna, ale uznałem, że mnie to nie przeszkadza. Smullen i Gorvich? Potrzebowaliśmy więcej pieniędzy, żeby kupić budynek, a Petiak znał Smullena i Gorvichaz poprzedniego życia i wiedział, że szukają jakiegoś miejsca, by praktykować.To wszystko byłjeden wielki przekręt, oczywiście.To była trójca nieświęta od samego początku.Podejrzewałemto, ale nigdy nie wiedziałem, jak bardzo nieświęci w rzeczywistości byli.Desperacko chciałemzostać partnerem i założyć własną kancelarię, więc nie przyglądałem się niczemu zbyt dokładnie. Potrząsnął pudełkiem po płatkach i obrócił je do góry dnem.Było puste. Jestem głodny oznajmił. To była resztka płatków.I chcę kawy. Częstuj się kawą odparł Morelli. Potrzebuję śmietanki.Nie mogę pić czarnej.Morelli sprawiał wrażenie, że szykuje się, by ponownie rzucić Dickiego na ścianę. Ja pojadę do sklepu zaoferowałam.Nie zamierzałam wcale robić Dickiemu przysługi.Ale sama też chciałam śmietanki do kawy. Chcę iść z tobą zażyczył sobie Dickie. Jestem zmęczony siedzeniem w tym domu. Nie mogę ryzykować, że ktoś cię rozpozna zaprotestował Morelli. Jeśli wypatrzy cięPetiak albo jeden z jego idiotów, to spalimy kryjówkę. Mogę pójść w kapeluszu zaproponował Dickie. Daj mu bluzę z kapturem podsunęłam. Może się zgarbić i naciągnąć kaptur.Potrzebujęjedzenia.Morelli podniósł bluzę z kapturem z podłogi salonu i rzucił Dickiemu. Idę z wami zadecydował. Dajcie mi minutę na znalezienie ciuchów.Moje skarpety wyschły, ale buty wciąż były mokre.Wzięłam kurtkę z szafy w przedpokojui nasunęłam czapkę z daszkiem na oczy.Zgarbieni sunęliśmy do SUV-a zaparkowanego za domem.Dickie siedział z przodu, ja natylnym siedzeniu.Morelli przeszedł się z Bobem, póki ten nie załatwił wszystkiego co trzeba,a potem załadował psa do bagażnika.Pojechaliśmy na południe do Liberty Street i zatrzymaliśmy się przed pasażem handlowym,który zaczynał się od 7-Eleven.Zebrałam zamówienia i kasę od Morellego i poszłam na zakupy.Wychodziłam już z torbą pełną jedzenia, gdy zauważyłam Diggery ego po drugiej stronie pasażu,rozliczał podatki, siedząc z tyłu poobijanego pontiaca bonneville.Klapa bagażnika była otwarta,a Diggery siedział przy małym składanym stoliczku, na składanym krzesełku, drugie takie stałodla jego klientów.W kolejce czekało siedem osób.Podałam Morellemu torbę z zakupamii podeszłam do Diggery ego. O Jezu powiedział na mój widok. Wcześnie wstałeś przywitałam go, zerkając zarazem na jego dłonie w poszukiwaniuśladów świeżej ziemi. Bo tak jest wygodnie rozliczać podatki odparł Diggery. Możesz zaparkować pick-upa,kupić sobie świeżej kawy, przyjść rozliczyć podatki i jechać do pracy. Byłam następna odezwała się kobieta z kolejki. Musi pani stanąć na końcu. Wyluzuj odpowiedziałam. Jestem poszukiwana za morderstwo i nie mam dziś dobregohumoru. Powiem ci, w czym rzecz zaczął Diggery. Wiem, że to żadne halo jechać do sądui załatwić tą kaucję raz jeszcze, ale to mnie będzie kosztować forsę, a ja nie mam forsy, musiałemkupić dzieciakom zimowe ubrania i szczury dla węża.Jak mi pozwolisz dokończyć tenpodatkowy interes, to z tobą pojadę.Wtedy będę miał forsę z rozliczania podatków.Wiesz co?Odpuść mi trochę, a rozliczę twoje też.Za darmo. Ile czasu potrzebujesz? Dwa tygodnie. Przydałaby mi się pomoc z wypełnianiem zeznań. Włóż wszystkie papiery do pudełka po butach i przywiez do mnie.Wcisnę cię gdzieśw przyszły poniedziałek.Będę w Gdaczącym Kubełku na Hamilton Avenue między dziesiątąa dwunastą wieczorem. O co chodziło? spytał Morelli, gdy wróciłam do samochodu. Simon Diggery wypełnia zeznania podatkowe.Powiedział, że potrzebuje pieniędzy naszczury dla węża, więc go puściłam. Moja dziewczynka. Morelli rzucił Bobowi rogalika i zawiózł nas do domu.Kupiłam rogaliki, pączki, twarożek, mleko, sok pomarańczowy, chleb i słoik masłaorzechowego.Dickie złapał za rogalik i posmarował go grubo twarożkiem.Morelli i japoprzestaliśmy na pączkach. Mów w trakcie jedzenia polecił Morelli Dickiemu. Założyłeś firmę z Petiakiem,Smullenem i Gorvichem i co dalej? Dalej było świetnie.Kupiliśmy budynek i tak nam dobrze szło, że zainwestowaliśmyjeszcze w inne nieruchomości.Petiak i Gorvich pracowali z domu, spotykałem ich jedynie nazebraniach poniedziałkowych, poza firmą.I to mi pasowało.Zawsze uważałem, że w Petiaku jestcoś mocno niepokojącego.Ma ten taki cichy sposób mówienia, wybiera słowa, jakby angielskinie był jego językiem ojczystym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]