[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozgniewał się jeszcze bardziej, nie mogąc doczekać się spełnieniaswojej prośby o spotkanie z panem Kitano.Zanim zapowiedziano jegowizytę, Shigeru zdążył poczuć się urażony i oszukany.Uciął zwyczajo-we uprzejmości, oświadczając obcesowo:- Zabraniam twoim synom jechać do Inuyamy.To wbrew intere-som klanu.Wzrok Kitano stwardniał, a Shigeru zdał sobie sprawę, z jakim czło-wiekiem ma do czynienia: ambitnym, nieustępliwym, podstępnym.- Wybacz mi, panie Shigeru.Już wyjechali.- W takim razie poślij konnych i sprowadz synów z powrotem.- Wyruszyli zeszłej nocy, z panem Noguchim - odparł niewzru-szonym tonem Kitano.- Ponieważ lada dzień zaczną się deszcze, chcie-liśmy, aby.- Wysłałeś ich, bo wiedziałeś, że ci tego zabronię! - rzekł z gnie-wem Shigeru.- Jak śmiesz mnie szpiegować?- Co pan Shigeru ma na myśli? Nikt nikogo nie szpiegował.Wy-jazd był od dawna zaplanowany, chcieliśmy skorzystać ze zbliżającej51się pełni.Jeśli pan Shigeru miał jakiejś obiekcje, mógł dać im wyrazzeszłego wieczoru.- Nie zapomnę ci tego - powiedział Shigeru, z trudem hamującwściekłość.- Panie Shigeru, jesteś młody i - wybacz mi - niedoświadczony.Musisz się dopiero nauczyć sztuki rządzenia krajem.Tego już było za wiele.- Lepiej być młodym i niedoświadczonym niż starym i zdra-dzieckim! - wybuchnął Shigeru.- A po co Noguchi pojechał do Inuy-amy? Co knujecie z Iidą?- Oskarżasz mnie w moim własnym zamku o spisek? - rozgniewałsię na to Kitano, ale Shigeru nie dał się zastraszyć.- Czy muszę ci przypominać, że jestem dziedzicem klanu? - od-parł.- Wyślesz posłańców do Inuyamy i zażądasz powrotu synów.Niebędziesz też prowadził żadnych negocjacji ani układał się z klanemTohan bez wiedzy i zgody mego ojca i mojej.Polecenie to przekażtakże Noguchiemu.Natychmiast wyjeżdżam do Terayamy.Gdy tylkotam dotrę, pan Irie wróci do Hagi i zawiadomi mego ojca.Ale najpierwchcę, abyś odnowił przysięgę wierności mnie i klanowi Otori.Jestem niezadowolony, obraziłeś mnie swoim zachowaniem.Sądzę,że mój ojciec także poczuje się urażony.Od tej chwili oczekuję cał-kowitej lojalności.Jeśli memu życzeniu nie stanie się zadość i jeślipopełnisz kolejne uchybienia, ciebie i twoją rodzinę spotka kara.Sam czuł, że jego słowom brak siły.Jeśli Kitano albo Noguchiprzejdą na stronę Tohanu, będzie można ich powstrzymać tylko wy-powiadając wojnę.Widział, że jego nagana trafiła celnie: oczy Kitanopłonęły gniewem. Zyskałem sobie wroga - myślał Shigeru, gdy starszy mężczyznarozciągnął się na ziemi, przysięgając lojalność i posłuszeństwo i pro-sząc o wybaczenie.- Wszystko to fałsz.I jego skrucha, i wierność sąfałszywe.- W jaki sposób Kitano dowiedział się, co postanowiłem? - zapytałpana Irie, kiedy opuścili Tsuwamo godzinę pózniej.52- Być może odgadł, a być może zeszłej nocy ktoś nas szpiegował.- Jak śmiał! - Shigeru czuł, jak znów wzbiera w nim gniew.- Po-winienem był mu rozkazać, by rozpłatał sobie brzuch, i odebrać mulenno.Ale przecież sam sprawdzałeś, że nikt nie podsłuchuje.Przemknęła mu myśl, że może Irie też nie jest godzien zaufania, alegdy zerknął na szczerą twarz wojownika, odsunął od siebie podejrze-nia.Nie wierzył, by Iriemu Masahidemu mogła przejść przez głowęmyśl, by zdradzić klan.A przecież większość Otori jest taka jak on. Alenie mogę być zanadto ufny - powiedział sobie - mimo że brak mi do-świadczenia.- Być może posłużył się szpiegami z Plemienia, którzy mają nad-zwyczaj ostry słuch - powiedział Irie.- Nikt nie mógł nas usłyszeć.- Nikt zwyczajny - odparł Irie.- Ale Plemię ma nadnaturalne zdol-ności.- Jak więc możemy się przed nimi bronić?- To tchórzostwo wysługiwać się nimi - rzekł z goryczą Irie.- %7ła-den prawdziwy wojownik nie powinien uciekać się do takich metod.Musimy ufać naszej sile, wierzchowcom i mieczom.To jest droga Oto-ri! Ale jeśli zatrudniają ich nasi wrogowie, jakie mamy wyjście? - za-stanawiał się Shigeru.Rozdział ósmyJakby na dowód, że obawy Kitano co do śliwkowych deszczów byływymówką, utrzymywała się piękna, ciepła pogoda; Shigeru odsunąłwięc od siebie gniew i troski, by cieszyć się urokami podróży.Już potrzech dniach dotarli do Yamagaty, gdzie powitano go z wielką rado-ścią.Znał dobrze to miasto i zamek, bo często zatrzymywał się tu zojcem.Co roku jesienią dwór przenosił się tutaj na trzy miesiące, poczym na zimę wracał do Hagi.Yamagata leżała przy gościńcu wio-dącym do Inuyamy i miała duże znaczenie zarówno handlowe, jak iobronne.Aatwo było także dotrzeć z niej do najbardziej świętego miej-sca w Krainie Zrodkowej: klasztoru w Terayamie, gdzie czczonoOświeconego na równi ze starszymi bogami lasów i gór, którzy takżemieli tam swój prastary chram.Tam właśnie spoczywali niemal wszys-cy przodkowie Shigeru - tylko kilku miało grobowce przy świątyni Da-ishoin w Hagi.Otori kochali Hagi za jego piękne położenie, otaczające je wyspy,blizniacze rzeki, ale Yamagatę kochali za bliskość Terayamy, a także zpowodów bardziej przyziemnych, takich jak gospody i winiarnie, gorą-ce zródła i piękne kobiety.Shigeru co prawda nie miał wiele do czynienia z kobietami, ale nie-ustannie się im przyglądał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]