[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.4 Mehari  wierzchowy wielbłąd z niskim, płaskim garbem.Kawaler złotej ostrogi  Poczekaj! Powiem słów kilkoro, co ci w głowie rozjaśnią. Tyś był chyba mułłą, Uriaszu. Allach nie dozwolił, alem pobierał nieco nauk w Krymie.Stefan nie umiał się wywinąć. To ju\ powiadaj, skoro natchnienie cię przepełnia.Jeno spiesznie, bo mnie koniuszyFuad wzywa.Uriasz odchrząknął i głosem zawodliwym kazał: W Siódmym Niebie umieścił Allach księgę, w którą anieli wpisują jego nieomylnewyroki.Z niej archanioł Gabriel udzielał światła Prorokowi Mahometowi, czytał mu wyjątki,z których powstał  Al-Koran", objawienie praw boskich i ludzkich.Czytanie go ulgę przynosiw nieszczęściu, wskazówki dawa na drogę \ywota. Tam Fuad czeka  jęknął Stefan. To nic! Posłuchaj jeszcze! Moslem l, czyli pokorny wobec Allacha (bo nasza wiara toislam, pokora), ma drugi oprócz  Al--Koranu", nieomylny drogowskaz w \yciu:  Sunnę",zawierającą zdania i rady zebrane przez Mahometa, oblubieńca bo\ego.W tych dwu pismachcała mądrość się mieści.Nie tylko Mahometa zesłał Allach do ludzi na proroka.Jest ichsześciu dla głoszenia prawdy, ale wszystkich, co lud uczą, dwakroć po dziesięć tysięcy. Całe wojsko!  zawołał zdziwiony Stefan. Idz, synu, i przemyśl, coś usłyszał, albowiem przyjdą nowe " nauki, których byś nie pojął,gdybyś te zapomniał. Oczywista, \e przemyślę wszystko  zapewnił Satanowski, ale wnet zadał dalekie odrozwa\ań o prorokach pytanie:  Nie wiesz, Uriaszu, na długo wyjechały kadyny? Na zawsze  padła gniewna odpowiedz. Ja tu o boskich rzeczach, a ten.Nie wiem,czyś godny takowych. Mnie się te\ zdaje, \em niegodny  pokwapił się Stefan. Pytasz o kadyny jak równy im.Radzę ci być skromniejszym.Stefan, wróciwszy nastancję, długo grał na lirze i nucił.Uriasz stale gadał o chamsinie, a\ go wreszcie wygadał.Od dalekich pustyń wschodnich i południowych zadął uparty wiotr niosąc tumany pyłu ipiasku a\ ku morzu.Nie napotykały 1 Moslem, 1.mn.: raoslemim (arab.)  pokornys uległy,czyli muzułmanin.one bowiem na \adne przeszkody w swej długiej wędrówce.Czyste dotąd powietrze stało sięszare, duszące.Czasem chmury pyłu całkiem przesłaniały słońce. śniwa niedługo  stwierdził Uriasz. Narzekacie, synkowie.A wiecie wy, co chamsinpotrafi na południu daleko? Piersiom brak tchu, słońce ustawnie biało zasnute, \e cieniaprzedmiot nie dawa, drzewa tracą liście od palącego dechu pustyni, jeno daktyl nibyniezmo\ony junak beduiński znosi jakoś te wiatry.Ziemia wysychała niepokojąco.Aby w promieniach słońca i w \arkich powiewach chamsinunie zwiędły szitwil, fellachowie w ostatecznym pocie czoła musieli je nawadniać.Była topraca, od której, mdleli i umierali, jak od chamsinu ślepli.Skrzypiały po ogrodach i polachszadufy 2, kołowroty z wiadrami, sakije 3, tam-bury 4.Brano się jednocześnie do letniego zasiewu  fellachowie wędrowni i pańszczyzniani,fellachowie-dzier\awcy i koloniści tureccy, niewolnicy.Wszędzie pracy towarzyszyłśmiertelny trud, głód opędzany suchym daktylem, batogi w łapach wypasionych dozorców. Widać wszędzie batog panuje  wzdychał Satanowski. Bez batoga nie byłoby ładu  twierdził Marek. Sam się wszak buntujesz przeciw batogowi.  Ale rozum powiada mi, \e i bity bywa winien. A jakie prawo ma jeden górować nad drugim? Gdyby tobie. Porównujesz mnie z byle fellachem?  przerwał Marek. Tak  rzekł twardo Stefan  " boście obaj z mułu ziemi jednako ulepieni. Dzięki za komplimenta.Ale dość tej filozofii!1 Szitwi  rośliny zimowe: pszenica, jęczmień, koniczyna, trawa wielbłądzia, zwanachulbe, bób, groch, fasola, soczewica.2 Szaduf  prymitywny dzwig, \uraw nad rzeką, jeziorem, kanałem; za jego pomocąwyciąga się wodę na wy\sze miejsca i wlewa do rowu nawadniającego.3 Sakija  urządzenie ciągnące wodę za pomocą kieratu obracanego przez wołu.4 Tambur   śruba Archimedesa", urządzenie nawadniające.III Pozycja Stefana i Marka na dworze bega.niebawem znacznie okrzepła.Stało się to w dniudwudziestym miesiąca tureckiego D\emasiul-ewwel1, ustanowionym jako święto napamiątkę zdobycia Konstantynopola przez Turków.Po uroczystych modłach porannych wmeczecie damiatyńskim urządzono w Dar-el-Amirun turniej rycerski.śaden farys prowincji Gharbieh nie dorównał w jezdzie konnej Jakimowskiemu.' Satanowskizaś wyłuskiwał z rąk szermierzy szable, jatagany, szpady, a kilku z nich omal nie posłał doraju.Wojennicy tutejsi a\ cmokali z podziwu.Niektórzy słudzy, wietrząc niezwykłe promocjePolaków,'ju\ tytułowali ich  efendi2" lub  sidi" 3.Nieraz bowiem w ich oczach wyzwoleńcystawali się panami.Atoli Fuad, Muharrem i Selim zapałali nienawiścią do " ludzi, którychuwa\ali za niebezpiecznych współzawodników.Obecny na popisach przybysz z Easzidu, brat i wspólnik handlowy mudira Mahmed, wielkikupiec, tak sobie upodobał w niezwykłym schwalstwie i urodzie zwycięzców, \e zapragnąłich kupić. Szkoda słów, miły bracie  odmówił Kassłm.Mahmed nie nalegał.Od razu przystąpił dointeresów. Zali przygotowałeś, dostojny bracie, wszelakie kupie, które mam zabrać do Grecji? zapytał. Pszenicę, daktyle, jedwab damiatyński.Następnym razem popłynę ja.Albowiemspodziewam się dalszego napływu jasyru.O! potrzebni robotnicy w czyftlikach! Zamierzamte\ uruchomić jeszcze dwie nawy.Trudno o majtków.A ci dwaj Polacy są \eglarzami.Mamnadzieję zaszczepić im prawdziwą wiarę, wyzwolić ich i uczynić kapitanami dwu statkówkursujących po wodach śródziemnych.Mahmed zaśmiał się pobła\liwie. Wybacz, dostojny bracie: jesteś niepoprawny.Zawsze ta wiara w ludzi! Powierzyć nawęPolakom? To ju\ lepiej lwu gazelę.1 D\emasiul-ewwel (tur.)  D\emadi-el-awwel (arab.)  V miesiąc w kalendarzumuzułmańskim, mający 30 dni.2 Efendi (tur.)  pan.3 Sidi (arab.)  pan; tytuł ludzi znakomitych, Kassinia to bynajmniej nie rozgniewało. Taką ju\ naturę dał mi Nieomylny  rzekł. Skoro mówimy o lwach, muszę cięprzestrzec: ukazały się w naszej mudiriji].Ju\ ich tu nigdzie nie było.Raptem przywędrowałyz Nubii. Wedle Sidi Salim trzech fellachów rozszarpał lew! Nawet pod Sidi Salim lwy?  przeraził się Kassim. A có\ dopiero w Ain-el-Faras!Tam wysłałem rodzinę! O, Allach! Wiem przecie: byłem w Ain-el-Faras, gdy przybyła. Jakiego bezpieczeństwa tam za\ywa?  Zawsze chroniona dostatecznie  uspokoił brata Mahmed. Wszak nie tylko o lwychodzi, ale i o nędzarzy, co jeno czyhają na osoby wysokiego stanu.Po ostatnim bunciesalimskich fellachów i rękodzielników raszidzkich nikomu nie ufam, nawet dzier\awcom. Właśnie wśród dzier\awców, mianowicie wedle Kalabaszy  rzekł Kassim  pojawiłsię niedawno  prorok", który podaje się za mahdiego 2 i głosi, \e to on, w innym wcieleniu,wiódł zastępy Beduinów 3 przeciw sułtanom przed czterema wiekami4, \e to on podniósłfellachów i Beduinów razem w kilkadziesiąt lat pózniej5, a potem znów fellachów iniewolników 6.Miał gębę pełną kłamstwa.Kazałem go pojmać.Ale ta hołota przeklęta, którąpodburzał, pomogła mu umknąć.Znikł jako kamień w głębokiej a mętnej wodzie.Rozmowa braci przeszła na wojny i rozejmy w Europie, planowaną przez sułtana Osmana IInową wyprawę przeciw Polsce. Lehistan zostanie podbity przez padyszacha7 i stratowany kopytami naszych koni oświadczył mudir [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl