[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zupa stygnie.191Abigail kopnęła gruz leżący na podłodze.- Co mnie podkusiło, żeby zrobić taki bajzel? Powinnam była przywiezć tu Boba i Scoopa.- Uśmiech-nęła się bezradnie, patrząc przez ramię na Owena.Jej łzy już wyschły.- Poznałeś Boba i Scoopa?- To policjanci? Kiwnęła głową.- Moi sąsiedzi.- Wskazała gestem stertę gruzu.-Powiedzieliby to samo co Doyle.%7łebym nie pakowa-ła się w kłopoty, tylko dalej wyburzała ściany.Niewykluczone, że skorzystam z tej rady.Pojadę jutrorano do sklepu i zamówię płyty gipsowe.Kupię też nowy młotek.Tak jakby to miało sprawić, że przestanie myśleć0 telefonach, artykułach prasowych, zdjęciach.O Mat-tiem Youngu.Tak jakby mogła zapomnieć, żejest policjantką i ma zobowiązanie wobec zamordowanego męża.Owen zachowywał kamienny wyraz twarzy.- Dobry plan.Wypuściła powietrze i spojrzała na niego z ukosa.- Tyle zabrakło - pokazała dwa palce, niemal złączone - żebym przerzuciła cię sobie przez ramię1 zaniosła na górę.Wiesz o tym?Roześmiał się.- Walczylibyśmy o to, kto kogo zaniesie.- Dałabym ci wygrać.Ale kiedy wzięła go pod rękę i zaprowadziła z powrotem do kuchni, Owen zdał sobie sprawę, co sięwłaśnie stało.Abigail przyznała, że chce się z nim kochać.Ale nie tutaj, pomyślał.Nie w domu, w którym spędziła swój krótki miesiąc miodowy.- Owen.197- To byl bardzo przyjemny pocałunek, Abigail.Nie jesteśmy dla siebie tylko odskocznią.Teraz jużoboje0 tym wiemy, prawda? Tak to na razie zostawmy.Widział, że odetchnęła z ulgą.Kiedy zjedli zupę, Owen wrócił do domu.Zaczął rozpalać w kominku, żeby w domu zrobiło się ciepło1 przytulnie i żeby posłuchać, jak trzaska ogień.Czy Abigail martwiła się, że tej nocy będzie sama? Doszedł do wniosku, że raczej nie, bo jestpolicjantką, a poza tym jako wdowa i tak większość nocy spędza sama.Kiedy rozpalił ogień, wyszedł na zewnątrz.Gwiazdy i księżyc powiodły go na sam koniec cypla,gdzie fale z trzech stron rozbijały się o skały.Spojrzał w kierunku ruin starego domu i dostrzegł czyjąś sylwetkę.Abigail.Na pewno nie poszła tam, żeby rozmyślać nad życiem.Pewnie chciała sprawdzić, czy Mattie Youngnie wrócił w swoje ulubione miejsce imprezowe.Owen zagwizdał głośno i pomachał jej.Odmachała.Wydawało mu się jednak, że usłyszał, jak nazwała go osłem - przypuszczalnie dlatego, że jąprzestraszył.Owen wybuchnął śmiechem, uznając, że to najlepsze podsumowanie takiego dnia jakten.ROZDZIAA DZIEWITNASTYAbigail wstała przed świtem i wyruszyła w stronę góry Cadillac.Po wjechaniu krętą drogą na jejgranitowy szczyt wysiadła z samochodu.Na wysokości prawie sześciuset metrów wiał silny wiatr.Niebo było skąpane w barwach wschodu słońca - lawendach, różach i pomarańczach.W dole rozpościerał się ocean, zatoka i archipelag małych wysepek.Abigail słyszała pomrukizadowolenia innych osób, które wcześnie wstały, żeby zobaczyć ten widok.Chciała przewietrzyćumysł.Wędrowała więc często uczęszczanymi, granitowymi szlakami, podziwiała otaczającą jąscenerię i oddychała z rozkoszą rześkim powietrzem.Ale myśli dotyczące poprzedniego wieczorucisnęły jej się do głowy.Lou Beeler zajrzał do niej przed powrotem do domu.Okazało się, że jemurównież Mattie nie chciał nic powiedzieć, zaprzeczył tylko, jakoby miał cokolwiek wspólnego zpodrzuceniem zdjęć.Kiedy Lou wychodził, Mattie poprosił go, żeby zabronił Abigail zbliżać się do niego.194Abigail wyczuła frustrację i niepokój starego detektywa.Anonimowe telefony mógł wykonać - zbardzo daleka - jakiś znudzony wariat.Jednak zdjęcia to zupełnie inna sprawa.Podrzucił je ktoś, ktobył teraz na wyspie.Lou przyznał, że nie widział wcześniej żadnego ze zdjęć zrobionych na przyjęciuu Ellisa ani tego, na którym uwieczniono ją i Owena na miejscu zbrodni.Nie widział też wcześniej zdjęcia martwej Dorothy Garrison.To zdjęcie zaniepokoiło starego detektywa najbardziej.Nastoletnia topielica przyśniła się Abigail w nocy.Obudziła się gwałtownie, z trudem łapiąc oddech.Scena, którą ujrzała w swoim koszmarze, wydawała się tak żywa, jakby Abigail była tamtegoferalnego dnia z Browningami, Cooperami i Garrisonami w porcie.Dlaczego ktoś zostawił to zdjęcie Owenowi? Chciał go rozdrażnić? Ale po co?Wracając z góry Cadillac, Abigail zatrzymała się na śniadanie w popularnym przydrożnym barze.Naleśniki z jagodami, syrop klonowy, bekon i zdecydowanie za dużo kawy.Kiedy skręcała potem wewspólną drogę dojazdową, była pobudzona kofeiną i cukrem.Zaparkowała przed domem, zastanawiając się, jak dobrać się do skóry Mattiemu Youngowi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]