[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez jakiś czas wydawało się, że wszystko jest w porządku.Postanowiliśmy zostawić za sobą pochmurne niebo i nieprzewidywalną pogodę Melbourne i sprawdzić, jak tam zesłońcem w Perth, w zachodniej Australii.Smutno mi było żegnać się z rodziną; ale z drugiej strony chciałam być trochędalej od nich, kiedy będę pracować nad własnym, niekatolickim i nieortodoksyjnym stylem życia.Wolałam nie ryzykować, że przez cały czas będę ich urażać albo z koniecznościsię przed nimi tłumaczyć.Przejechaliśmy przez Nullarbor naszym falconem kombi, który kupiliśmy razem, poświęcającna to cały beztroski tydzień.Okazało się, że tylko taki miesiąc miodowy mieliśmy.Zarejestrowałam się w wydziale oświaty w Perth i zarazpotem dałam się przekonać pełnej zapału dyrektorce klasztornej szkoły podstawowej, żebym wzięła piątą klasę.Zwerbowała mnie osobiście, odwiedzając w domu, przekonana, żeeks-zakonnica lepsza będzie dla dzieci w jej szkole niż nauczycielka świecka.Pertraktowałam z nią w sprawie warunków.Czy będę miała swobodę przy wdrażaniu programu nauczania na swój własny sposób i czy nie będę związana żadnymi ograniczeniamiczasowymi poza przerwą na zabawę i dzwonkami na lunch?Zgodziła się.Wszystko szło dobrze - nauka cieszyła i dzieci, i mnie.Nie musieliśmy przerywać przerabianego właśnie tematutylko dlatego, że zadzwonił dzwonek; nie stosowałam żadnych tradycyjnych reguł.Zapoznałam się z książkami NeilaSummerhilla na temat edukacji i prosiłam dzieci, żeby sameproponowały odpowiednie kary i nagrody za pewne zachowania.Dyrektorka i rodzice wyrazili aprobatę, ale zwrócono mi uwagę, że w następnym roku piątoklasistki, któreprzy mnie zasmakowały takiej wolności, uczone będą przeznajsurowszą zakonnicę w szkole.Czy się nie zbuntują? Czynie będą wtedy konieczne dubeltowe dawki rygoru? Westchnęłam.Tak, prawdopodobnie nie da się tego uniknąć,ale nie był to wystarczająco przekonujący powód, by mniepohamować.Zgodnie z umową nikt nie kwestionował swobody w mojejklasie, zakwestionowano natomiast to, jak się ubierałam.Wysiadłam pewnego dnia z samochodu w czerwonymspodniumie i zobaczyłam przed sobą wielebną matkę klasztoru, przełożoną dyrektorki.Była oburzona i twardo poleciła mi wrócić do domu i się przebrać.Roześmiałam się; lubiętakie wyzwania!- Co jest w moim spodniumie nieprzyzwoitego, wielebnamatko?Wolała nie odpowiadać i odeszła.Podczas przerwy na lunch wierciłam jej dziurę w brzuchu,by podała mi powód.- Jeżeli pozwolę pani nosić spodnium, cale grono będziew czymś takim chciało paradować, łącznie z zakonnicami! -wykrztusiła w końcu.Czyżby odnowa posunęła się tak daleko, że zakonnice mogły chodzić w spodniumach, jeżeli zechciały? Intrygującamyśl! Cała sytuacja wydawała mi się tak niedorzeczna, że napisałam do gazety list, który wzbudził spore zainteresowaniewśród czytelników i podsunął stacji telewizyjnej pomysł, bydo mnie zadzwonić.W następstwie mojego listu rozpętałosię istne piekło i otrzymałam natychmiastowe wypowiedzenie w postaci notki dostarczonej mi na boisku przez dzieckoz trzeciej klasy.Wielebna matka zorientowała się, że popełniła błąd, kiedy dotarło do niej, że zamierzam poinformowaćw telewizji, w jaki tchórzliwy sposób mnie wyrzuciła.Pozatym dzwoniło do niej wielu rodziców, gotowych odebrać swoje dzieci ze szkoły, jeżeli mnie zwolni.Błagała pokornie, więczgodziłam się na zakończenie konfliktu.Miałam nie występować^ telewizji, a poza tym nosić sukienki, a nie spodnie,pod warunkiem że w mojej klasie zostaną zainstalowanegrzejniki.Na kilka tygodni przez Bożym Narodzeniem 1971 roku,kiedy byłam w szóstym miesiącu ciąży, mój los dramatyczniesię zmienił.Winę za to ponosił mój brak doświadczenia w życiu i kontaktach z ludzmi, co powodowało, że dla pozbawionych skrupułów osób byłam łatwym celem.Pewna Holenderka wciągnęła mnie do pracy w mającejwkrótce zyskać złą sławę kompanii Golden Products.Byładla mnie jak matka, interesowała się moimi sprawami i częstowała po mistrzowsku przyrządzonymi potrawami.W życiujej nie podejrzewałam, nawet wtedy, kiedy stukaniem wyrwała w środku nocy mnie i Jamesa z łóżka, byśmy podpisalikontrakt, bo zaraz z rana trzeba go koniecznie złożyć, przepraszam, nie zorientowałam się wcześniej".James narzekał,ale nie chciał mi odmawiać.Wkrótce staliśmy się właścicielami tony zafałszowanych wodą produktów mydlanych, którew końcu podarowaliśmy jakiemuś klasztorowi, bo nie mogliśmy ich sprzedać.James nie sprawdzał się jako mąż.Chociaż miał tyle zalet,jego męskość nie rozwinęła się jeszcze w pełni.Cechy machoprzejmowały go grozą, przez co był zbyt ustępliwy i zgodliwy;nie miał silnej woli i pozwalał mi przewodzić.To był duży błąd.Utopiliśmy wszystkie nasze oszczędności w Golden Products.I mój mąż postanowił, że pojedzie na północ zachodniej Australii pracować za dobre pieniądze jako elektryk.Jamiałam chwilowo, dopóki nie urodzi się dziecko, prowadzićw Perth dom jakiemuś farmerowi.Zostawiliśmy nasz dobytek u przyjaciela
[ Pobierz całość w formacie PDF ]