[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Winny-powiedział-ona powinna zostawić to naszej policji.Byłbym hipokrytągdybym twierdził inaczej, nie?Ochroniarz przepuścił go, zamknął za nim drzwi i nastawił się na czekanie wpoprzedniej pozie.Claire miała problem z oddychaniem.Winny.Chroniła siebie.Chroniła swoich przyjaciół.I Oliver to wiedział i wciąż głosował przeciw niej.-Burmistrzu Morrell-Amelie powiedziała-Twój głos na pana Nemecka.Richard podniósł się wolno, położył dłonie na stole i spojrzał na Kayla.Powiedział:-Winny.Przykro mi Kayle, ale nie dałeś mi wyboru.-Szeryfie Moses?Hannah wstała też.Wyglądała na skupioną i zimną jak Amelie.-Kyle- powiedziała- Najpierw jedna kwestia.Przysięgasz, że nie wiedziałeś kogozabijasz?-Taa, przysięgam!Nawet Claire wiedziała, że on kłamie.On wiedział.Myślał, że może wykręci się odkary w tym zamieszaniu.Hannah potrząsnęła głową- Winny do diabła, nie cierpię tego mówić.Amelie zawahała się, wtedy wstała płynnie.-Przez jednomyślny wyrok, Kyle Nemeck, zostajesz uznany winnym najwyższegoprzestępstwa w Morganville.Zamordowania swojego Opiekuna.Przysięgam, żekiedyś praktykowaliśmy bardziej barbarzyńskie kary, na które zostałbyś skazanyprzez harmonię z ludzmi, ale nie widzę alternatywy by ukarać się tak bardzo jak na tozasłużyłeś.Zostaniesz osadzony w klatce na środku placu Założycielki przez 10 dni inocy tak żeby każdy mógł przeczytać o twojej zbrodni.Potem zostaniesz stracony wtradycyjny sposób.W ogniu.-Nie- Kyle krzyczał i rzucał się na krześle zataczając się w swoich łańcuchach- Nie,nie możecie mi tego zrobić! Nie możecie.Nie!Claire wstała.Nie była zakuta w kajdany, może to był symbol, że respektowano jąbardziej, albo nie obawiano się jej.Nie wiedziała tego, Ale spojrzała prosto naAmelię i powiedziała:-Nie rób tego.Proszę nie rób tego.-on jest winny najgorszej zbrodni, która może być popełniona, blisko próby zabiciamnie- Amelie powiedziała, i Claire miała uczucie, że ona więcej nie rozmawia zczasami-prawie-miłą osobą jaką stała się AmelieMówiła do Założycielki, albo dawnej księżniczki Amelie jaką niegdyś była.-Tym razem nie możemy pozwolić sobie na litość czy słabość.Słabość prosi się ooburzenie- Przytaknęła swoim strażnikom-Zaprowadzić go do klatki.Claire otwierała swoje usta w proteście, ale zobaczyła posyłane jej spojrzenia przezRicharda i Hannah.Hannah aktualnie pokazywała jej, że ma usiąść i nie być głupią.Claire powoli opadła na swoje krzesło i Kayle został wyciągnięty z pokoju.Czuła sięchora i zła, ale najbardziej była przestraszona.Podczas gdy strażnicy byli zajęci,mogłaby uciec, znalezć Shaina, pózniej.co? Spróbować uciec z Morganville?Wiedziała, że lepiej tego nie próbować.Ochrona była ciasna i coraz ciaśniejsza.Amelie wciąż na nią patrzyła, ale Amelie mogła złapać ją zanim by pokonała dystansdo drzwi.-Teraz ty-powiedziała Amelie, gdy Kayle i ochroniarze zniknęli w holu, i jego krzykiucichły przez dystans.Inny ochroniarz, kobieta, ale ubrana w taki sam czarny strój iokulary przeciw słoneczne weszła do pokoju i zamknęła drzwi za sobą.Było bardzo,bardzo cicho.Założycielka spojrzała i usiadła z powrotem na fotelu, i Claire odniosła wrażenie, żestała się inną osobą.Jedną z tych zirytowanych, nieszczęśliwych i smutnych.Hannahi Richard usiedli również.Po chwili Amelie kontynuowała:-Claire to jest bardzo nieszczęśliwa sytuacja.Wiesz o tym, nieprawdaż?Claire pokiwała głową, myśląc: to cholernie nieszczęście dla mnie.Ale nic niepowiedziała.-Skazując sprawiedliwie Kayla teraz mogę pozwolić sobie na pobłażliwośćwzględem ciebie.Tu są łagodzące fakty- broniłaś swojego życia, i wszyscyświadkowie to potwierdzają.Wiadomo, że wampir, w którego wbiłaś kołek byłniezwykle agresywny i rozważaliśmy co zrobić by pohamować jego apetyt;rozwiązałaś ten problem za mnie, ale nie mogę tego świętować, to muszę przyznać,że wyświadczyłaś mi przysługę.Kolejny raz.Długie, białe palce Amelie stukały po blacie stołu lekko suchym rytmie, jej oczy byłypółprzymknięte na Claire.W końcu spojrzała na Richarda Morrella.-Co powiesz?-Zrobiła to w samoobronie.To jest niezwykłe, ale pełne precedensu-sam to kiedyśzrobiłem, ale uznałaś, że jestem usprawiedliwiony.Nie popieram jakiejkolwiek karydla niej.Amelie patrzyła na niego przez dłuższy czas po tym jak skończył, żadne z nich niemrugnęło.Przeniosła swoją uwagę na Hannah.-A ty?-Niewinna- powiedziała Hannah- Ty ustanowiłaś zasady w Morganville.Dałaśludziom prawo do obrony siebie, nawet jeśli to kosztuje wampira życie.Clairedziałała zgodnie z prawem robiąc to, ocaliła swoje życie i reszty ludzi w tym pokoju.Amelei zamknęła oczy na chwilę i powiedziała:-Wolałabym żebyś używała mniej śmiercionośnych metod w swojej obronie, ale niemogę nie przyznać, że prawo jest po twojej stronie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]