[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- PaÅ„stwo siÄ™ znacie?- PuÅ‚kownik Platt byÅ‚ kiedyÅ› moim mężem - wyjaÅ›niÅ‚a Mary Ellen, apotem wyraznie adresujÄ…c to tylko do Platta, dodaÅ‚a: - Teraz mam noweżycie.- RuszyÅ‚a wraz z innymi w stronÄ™ drzwi.Platt wlókÅ‚ siÄ™ na koÅ„cu.W uszach miaÅ‚ Å›wist wiatru i walenie swojegoserca.Wszyscy poruszali siÄ™ jakby w zwolnionym tempie.WargiporuszaÅ‚y siÄ™ bezgÅ‚oÅ›nie.UkÅ‚adaÅ‚y w uÅ›miech.OglÄ…dali siÄ™ na niego.PoczuÅ‚ ból w klatce piersiowej.MiaÅ‚ problem z oddychaniem.Wmilczeniu Å‚apaÅ‚ ustami powietrze.- Platt, idzie pan? - Julia czekaÅ‚a w drzwiach.Bix i pozostaÅ‚e panie bylijuż w korytarzu.Platt kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… i zmusiÅ‚ swoje nogi do wysiÅ‚ku.JakiÅ› gÅ‚os z tyÅ‚ugÅ‚owy powtarzaÅ‚ mu bez koÅ„ca: Ty nie masz nowego życia.Nie zrobiÅ‚eÅ›nawet kroku naprzód".184ROZDZIAA TRZYDZIESTY ÓSMYNorth Platte, NebraskaMaggie uznaÅ‚a, że opowieść Wesleya Stottera, choć interesujÄ…ca, brzmizbyt fantastycznie, żeby byÅ‚a prawdziwa.MiaÅ‚a nadziejÄ™, że wydobÄ™dziejakieÅ› informacje od Dawsona.ZostawiÅ‚a Donny'emu problem, co zrobićz wielce absorbujÄ…cym Wesleyem Stotterem.WychodzÄ…c z baru, raz jeszcze stanęła w kolejce i wzięła dla Dawsonaciastko czekoladowe.UcieszyÅ‚a siÄ™, że chÅ‚opiec nie Å›pi, póki uważnie nie spojrzaÅ‚a mu w oczy.On tu jest - szepnÄ…Å‚ na powitanie.GwaÅ‚townie poruszyÅ‚ gÅ‚owÄ…, jakby siÄ™spodziewaÅ‚, że ktoÅ› wyskoczy z ciemnego kÄ…ta pokoju.- O kim mówisz?PoÅ‚ożyÅ‚a ciastko na stoliku obok łóżka.Dawson nawet go nie zauważyÅ‚.PatrzyÅ‚ gdzieÅ› za jej plecami, ponad jej ramieniem, próbowaÅ‚ zobaczyć,co jest za drzwiami.- Trzy razy przechodziÅ‚ obok drzwi.Maggie staÅ‚a w polu jego widzenia, przesuwaÅ‚a siÄ™ specjalnie, żebypopatrzyÅ‚ jej w oczy.Dawson byÅ‚spanikowany, jego twarz lÅ›niÅ‚a od potu, próbowaÅ‚ siÄ™ unieść na Å‚okciach.- Wiem, że on tu byÅ‚.CzuÅ‚em jego zapach.ZastanawiaÅ‚a siÄ™, czy to reakcja na leki przeciwbólowe, czy też po prostunastÄ™pstwo porażenia prÄ…dem.Pewna dezorientacja i zaburzenie tokumyÅ›lenia mogÄ… trwać jakiÅ› czas.Podobnie jak nieostre widzenie.185- Czym pachniaÅ‚?- BÅ‚otem rzecznym.Ale także waniliÄ….Zawsze pachnie waniliÄ….WÅ‚Ä…czyÅ‚a lampkÄ™ w rogu pokoju i znów stanęła blisko łóżka.- MyÅ›lisz, że on chce ciÄ™ skrzywdzić?- PowiedziaÅ‚, że pożaÅ‚ujÄ™.- KrążyÅ‚ wzrokiem, tylko na momentzatrzymujÄ…c spojrzenie na jej twarzy.- PowiedziaÅ‚, że pożaÅ‚ujÄ™, żeprzeżyÅ‚em.Szkoda, że nie porozmawiaÅ‚a z Lucy o skutkach ubocznych dziaÅ‚aniaszaÅ‚wii.Czy halucynacje mogÄ… powrócić? Z pewnoÅ›ciÄ… personel szpitalazbadaÅ‚ krew Dawsona pod wzglÄ™dem toksykologicznym.Powinna byÅ‚aim powiedzieć o szaÅ‚wii.Czyżby to byÅ‚ kolejny kosztowny bÅ‚Ä…d?- Dawsonie, musimy porozmawiać.ChcÄ™ ci pomóc, ale musisz mipowiedzieć, co siÄ™ naprawdÄ™ staÅ‚o ostatniej nocy.- Nie mogÄ™.ObiecaÅ‚em Johnny'emu.- ZdaÅ‚ sobie sprawÄ™, że siÄ™ wygadaÅ‚ ispojrzaÅ‚ na Maggie, żeby sprawdzić, czy siÄ™ zorientowaÅ‚a.- Johnny nie żyje, Dawsonie.PatrzyÅ‚ na niÄ…, jakby czekaÅ‚ na puentÄ™, wreszcie powiedziaÅ‚:- Johnny żyje.DziÅ› rano go widziaÅ‚em.- ByÅ‚ tutaj?- Tak.Pani mówi o Lucasie i Kyle'u.Wiem, że oni nie żyjÄ….- To prawda, ale Johnny też nie żyje.ZnalezliÅ›my go dzisiaj po poÅ‚udniu.- UrwaÅ‚a, żeby wiadomość dotarÅ‚a do chÅ‚opca.- PrawdopodobnieprzedawkowaÅ‚ jakieÅ› leki.- ZamilkÅ‚a niepewna, czego siÄ™ spodziewać.Jak reagujÄ… nastoletni chÅ‚opcy, kiedy dowiadujÄ… siÄ™ o Å›mierci przyjaciela?Dawsonowi już siÄ™ wydawaÅ‚o, że widzi jakiegoÅ› obcego, który pachnie186bÅ‚otem rzecznym.- A co z AmandÄ…? - spytaÅ‚ z troskÄ… w oczach.- Czy Amanda byÅ‚a dziewczynÄ… Johnny'ego?ZmarszczyÅ‚ czoÅ‚o, jakby odpowiedz wymagaÅ‚a zastanowienia.JegoumysÅ‚ wciąż pracowaÅ‚ na zwolnionych obrotach.Potem rzekÅ‚:- Taa, chyba tak.- Z AmandÄ… wszystko w porzÄ…dku.- Maggie chciaÅ‚a siÄ™ przekonać, czypodkochiwaÅ‚ siÄ™ w Amandzie.Dawson wróciÅ‚ spojrzeniem do drzwi, potem przez moment popatrzyÅ‚ naMaggie i znów przeniósÅ‚ wzrok na drzwi.Pózniej siÄ™ poÅ‚ożyÅ‚.- Nie do wiary, że Johnny nie żyje.Ku zdumieniu Maggie wiadomość o Å›mierci przyjaciela wydawaÅ‚a siÄ™uspokajać Dawsona, chociaż nie do koÅ„ca.OparÅ‚ gÅ‚owÄ™ o poduszki.PrzeczesaÅ‚ palcami wÅ‚osy.W żyle drugiej rÄ™ki miaÅ‚ wenflon i wciąż byÅ‚podÅ‚Ä…czony do kroplówki.Jego oczy także siÄ™ uspokoiÅ‚y.- Czy twoja mama albo twój tato jest tutaj z tobÄ…? - Maggie rozejrzaÅ‚a siÄ™po pokoju.Nie widziaÅ‚a żadnych kurtek ani gazet.Torebki ani torby nazakupy.%7Å‚adnych kubków po kawie ani puszek po wodzie sodowej.- Tata wpadnie po pracy.- A mama?- Mamy już od dawna z nami nie ma - odparÅ‚ rzeczowo bez smutku czyzÅ‚oÅ›ci.- Przykro mi - szepnęła Maggie automatycznie, a potem tego pożaÅ‚owaÅ‚a.Nie znosiÅ‚a, kiedy ludzie pytali jÄ… o ojca, a ona im opowiadaÅ‚a, że zginÄ…Å‚,gdy miaÅ‚a dwanaÅ›cie lat.- Przepraszam, to banalne.Ale przykro mi, że187jesteÅ› sam.Wreszcie spostrzegÅ‚ ciastko i podniósÅ‚ na niÄ… wzrok.- To dla mnie?- Tak, przyniosÅ‚am je z baru.SiÄ™gnÄ…Å‚ po talerz i widelczyk.ZaczÄ…Å‚ kroić i jeść ciastko jak zwyczajnynastolatek.- Pani nie jest stÄ…d.- To widać?WzruszyÅ‚ ramionami.Nie przestawaÅ‚ jeść.WidziaÅ‚a, że zerknÄ…Å‚ pod jejkurtkÄ™, gdzie miaÅ‚a pas i kaburÄ™ z broniÄ….Przysunęła siÄ™ bliżej.- Dawsonie, musisz mi powiedzieć, co siÄ™ wydarzyÅ‚o tamtej nocy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]