[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie chciałam o tym wspominać, bo nie ma nic gorszego dla rozkwitającegoromansu niż złe wieści.Jedno z nas (on) będzie musiało dokładać starań, bypocieszyć drugie (mnie).Komu to potrzebne?Roman popija kawę.- Jakim człowiekiem jest twój ojciec?Patrzę na drugi brzeg rzeki, jakby odpowiedz znajdowała się gdzieś naTenafly.Wreszcie mówię:- Jest jak toskańska skóra.- Co to znaczy?- Twardy z wierzchu, delikatny w środku.Niezbyt przystojny.Wytrwały.Ale bardzo wszechstronny.Jestem do niego podobna.Kiedy życie daje munauczkę, jest to twarda lekcja.- Podaj mi przykład.- Roman przyciąga mnie do siebie, częściowo żebymnie ogrzać, częściowo dlatego, że kiedy jesteśmy razem, nie możemy sięod siebie oderwać.- Tata był strażnikiem parkowym w Queens i latem 1986 roku pojechał nakonwencję na północy stanu Nowy Jork.Poznał tam pewną Mary z Pottsvillew Pensylwanii.- Poważnie?- Wiem, Pottsville.Mama by wolała, żeby miał romans z kobietą zeleganckiego Franklin Lakes albo szalenie wytwornego Tuxedo Park, ależona w takich sprawach nie ma nic do powiedzenia.W każdym razie tatawróci! z konwencji i wydawało się, że wszystko jest jak zwykle poza tym, żezapuścił wąsy i sprawił sobie szkła kontaktowe.Byłam dzieckiem, aleprzyglądałam mu się i myślałam: Te wąsy wyglądają jak maska.Co tataukrywa?- Jak twoja mama się dowiedziała?- Pewnego dnia odebrała anonimowy telefon, tata był wtedy w pracy.Kiedy odłożyła słuchawkę, zzieleniała jak sałata lodowa, poszła do sypialni,zamknęła drzwi i zadzwoniła do babci.Już w dzieciństwie orientowaliśmysię, że mama w żadnym razie nie podzieli się z nami złą wiadomością, więcTess, moja starsza siostra, rozsądnie podsłuchiwała z drugiego telefonu.Porozmowie z babcią mama zrealizowała swój plan.Bardzo spokojniespakowała nas i zawiozła na Perry Street do dziadków.Wymyśliła całąhistorię o zakładaniu nowej instalacji elektrycznej w domu".Tata został wQueens, żeby pilnować elektryków".- Więc wszyscy udawali.- Właśnie.Mama powiedziała babci, że potrzebuje czasu do namysłu.Nam, dzieciom, nic nie powiedziano, więc żyliśmy w kompletnej mgle.- Czy ojciec coś wytłumaczył?- Co niedziela przyjeżdżał do nas na obiad, ale mama zawsze znikała podpretekstem załatwiania jakiejś sprawy, spotkania z przyjaciółką i tak dalej.Teraz wiem, że nie mogła znieść jego widoku.Niedawno dowiedziałam się,że w czasie jego wizyt chodziła do kina.Dziewięć razy obejrzała Flash-dance".To pogłębiło jej miłość do sweterków odsłaniających ramiona.- Naprawdę nie mogę się doczekać, kiedy poznam twoją mamę - mówiRoman sucho.- Po kilku miesiącach zmieniła taktykę.Przeobraziła się w George'aPattona i zaczęła planować, jak uratować naszą rodzinę.Wiesz, tata ma bzikana punkcie bezpieczeństwa.Przed pójściem spać sprawdza każde okno idrzwi.Mama to awanturnica, ojciec jest odpowiedzialny.Mama wiedziała,że nigdy nie zrezygnuje z bezpieczeństwa przy boku żony dla nieznanej paniMary z Pottsville.- Upijam łyk.- Nigdy nie mówiła o tej sprawie.Przenigdy.Po prostu usunęła się ze świata taty i przez jakiś czas pozwoliła mudoświadczać życia bez niej.Wierz mi, gdybyś znal moją matkę i nagle zostałpozbawiony jej obecności, brakowałoby ci samej energii, jaką emanuje.Została głęboko zraniona, ale wiedziała też, że jeśli odejdzie, tata sobieprzypomni, dlaczego się w niej zakochał.- Udało się?- Oczywiście.I musiałam patrzeć, jak moi rodzice po raz drugi się w sobiezakochują.Nie bez powodu rodzice są romantyczni, zanim pojawią się dzieci- dla dzieci to jest nie do zniesienia.Raz po powrocie ze szkoły zastałammamę na kolanach taty.Raz o mało nie przyłapałam ich in flagranti.Mamabyła taka cudowna, radosna i zalotna, że tata nie mógł się jej oprzeć.NagleMary z Pottsville była tylko Mary z Pottsville.W żadnym razie nie mogłazostać Mike z Manhattanu.- Nigdy nie widziałem moich rodziców w romantycznej sytuacji.- Bo niby dlaczego? Twoja biedna mama była wyczerpana po pracy wrestauracji.Kto ma ochotę na romanse po dwunastu godzinach robieniapulpetów, smażenia i pieczenia chleba? Ja na pewno bym nie miała.- Mama ciągle haruje w kuchni, podczas gdy tata wystrojony w garniturgawędzi z klientami.Jest restauratorem ze starej szkoły.Ale w ich wypadkuto się sprawdza.- Wiesz, co babcia poradziła mamie, kiedy mama wróciła do taty?- Co?- Trzymaj go na długiej smyczy, Mike".Innymi słowy, nie każ mu płacićza ten błąd do końca życia.Wybacz mu, zaufaj.I mama tak zrobiła.- Wiesz co? Podoba mi się idea długiej smyczy.- Domyślałam się, że tak będzie.- Obejmuję go za szyję.Całujemy się, aja myślę o tych okazjach, kiedy sama szłam brzegiem rzeki i na widokcałujących się par odwracałam wzrok, zadając sobie pytanie, czykiedykolwiek znajdę kogoś, z kim będę mogła całować się i pić kawę wpochmurny dzień.Teraz mam go przy sobie i ciekawa jestem, o czym myśli.- Marynuję steki - mówi Roman, wstając z ławki.Wybucham śmiechem.Roman bierze mnie za rękę i podnosi z ławki.- Co cię tak śmieszy?- Musisz myśleć, że niezle całuję, skoro marzysz o marynatach.Przyciąga mnie do siebie i znowu całuje.- Nie masz pojęcia, o czym marzę - mówi, biorąc mnie za rękę.- Chodz,odprowadzę cię.- Co mnie ominęło? - Wieszam płaszcz koło drzwi i wchodzę dowarsztatu, w którym trwa pakowanie.Babcia wkłada satynowe czółenka donaszego firmowego pudełka w biało-czerwone paski.June przykrywa jebibułką w taki sam wzór i zamyka wieczko, następnie przykleja nasze logo,złotą koronę z prostym napisem ANGELINI SHOE COMPANY.- Siedemdziesiąt pięć par beżowych czółenek do Harlena Levine'a zPicardy Footwear w Milwaukee - mówi June, wstawiając pudełko doskrzyni.- A teraz przydałoby mi się piwo.- Autosugestia.- Wkładam fartuch.- W każdej chwili spodziewamy się dziewczyny Palamarów - przypominababcia.- Zmierzysz jej stopę.- Okay.- Będę robiła to po raz pierwszy, do tej pory zajmowała się tymbabcia.Patrzę na June, która entuzjastycznie unosi kciuki.Rozlega się pukanie.Wiatr od rzeki jest tak silny, że przyszła panna młodadosłownie wpada do środka, kiedy otwieram drzwi.Rosaria ma dwadzieścia pięć lat, pełną twarz, czarne oczy, różowyuśmiech i proste jasne włosy.Jej matka robiła sobie ślubne buty u nas, aRosaria kontynuuje rodzinną tradycję.- Taka jestem podniecona.- Grzebie w torebce.- Witam wszystkich -mówi, nie podnosząc wzroku.Wyciąga artykuł z czasopisma, przypiętyzszywaczami do wielkiego arkusza papieru z rysunkiem ślubnej sukni.- Tomoja suknia.Skopiowałam Amsale'a.- Zliczna.- Babcia podaje mi zdjęcie i rysunek.- Twoje buty od początkudo końca zrobi Valentine.- Wspaniale.- Rosaria się uśmiecha.Szkic przedstawia prostą suknię wstylu empire z jedwabnego tiulu z kwadratowym dekoltem i krótkąpelerynką.- Co o tym myślisz?- Bardzo w stylu Camelotu" - mówię.- Widziałaś ten film?Rosaria kręci głową.- Nie oglądasz z babcią starych filmów? - Nie.- Camelot" nie jest starym filmem - protestuje ze śmiechem June.- Dla nich tak, ma czterdzieści lat - mówi babcia, pakując buty.- Wychodzisz za mąż w lipcu.Myślałaś o sandałkach?- Bardzo bym chciała.Wyciągam z biurka album i pokazuję jej wersje fasonu Lola
[ Pobierz całość w formacie PDF ]