[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wolniutko, krok po kroku, pokuÅ›tykaÅ‚am z sypialnido pokoju. Siema, ClaruÅ›.%7Å‚yjesz, jak widzÄ™? huknÄ…Å‚ Drew ze swojego miejsca na kanapie,czym wrÄ™cz zmusiÅ‚ mnie do pokazania mu Å›rodkowego palca, bo jak można byÅ‚o tego ranka byćtak radosnym i nieskacowanym?No wÅ‚aÅ›nie, jak to w ogóle możliwe? Przecież wypiÅ‚ o wiele wiÄ™cej ode mnie.Tak mi siÄ™wydaje.I w ogóle co on robi w naszym pokoju? Chyba zacznÄ™ pobierać czynsz od tego dupka.Widok denerwujÄ…cego uÅ›miechu przylepionego do twarzy Drew przywoÅ‚aÅ‚ kolejnewspomnienia z ubiegÅ‚ej nocy, które ze zdwojonÄ… siÅ‚Ä… zaatakowaÅ‚y mnie, gdy podeszÅ‚am dokuchennego stoÅ‚u i wyciÄ…gnęłam spod niego krzesÅ‚o. Dlaczego koÅ‚acze mi w gÅ‚owie, że sikaÅ‚eÅ› tu gdzieÅ› po kÄ…tach? zapytaÅ‚amcharkotliwie, majÄ…c zarazem nadziejÄ™, że ten skrzek jest efektem gÅ‚oÅ›nego Å›piewania iwrzeszczenia, a nie wymiotowania w okolicznoÅ›ciach wymazanych z pamiÄ™ci. ObsikaÅ‚eÅ› to krzesÅ‚o? ze zÅ‚oÅ›ciÄ… sprecyzowaÅ‚am pytanie, zanim usadziÅ‚am czterylitery. Tia, obsikaÅ‚ odpowiedziaÅ‚a Liz, która wÅ‚aÅ›nie wynurzyÅ‚a siÄ™ z pralni znajdujÄ…cej siÄ™tuż obok kuchni. Kurwa, czujÄ™ siÄ™, jakbyÅ›my mieli szczeniaka wymamrotaÅ‚am, decydujÄ…c siÄ™ zasiąśćna jednym ze stoÅ‚ków barowych przy kuchennej wyspie. Nie obsikaÅ‚em go aż tak bardzo zaprotestowaÅ‚ Drew, wchodzÄ…c do kuchni, ipopatrzyÅ‚ na rzeczone krzesÅ‚o z detektywistycznÄ… uwagÄ…. Nie ma czegoÅ› takiego jak AKCEPTOWALNY próg obsikiwania krzeseÅ‚, Drew! wrzasnęłam, biorÄ…c szklankÄ™ wody i aspirynÄ™, które Liz poÅ‚ożyÅ‚a przede mnÄ… na blacie.WrzuciÅ‚am tabletki do ust i osuszyÅ‚am szklankÄ™ do cna.Nagle usÅ‚yszaÅ‚am dobiegajÄ…ce skÄ…dÅ› ciche dzwiÄ™ki i dopiero po chwili uÅ›wiadomiÅ‚amsobie, że to z mojej torebki wydobywa siÄ™ muzyka z czołówki serialu ZÅ‚otka.Z chichotów Liz iDrew, kiedy siÄ™gaÅ‚am po torebkÄ™ leżącÄ… po drugiej stronie kuchennej wyspy, wywnioskowaÅ‚am,że jedno z nich zapewne zmieniÅ‚o mi dzwonek w telefonie.Zaczęłam coraz gwaÅ‚towniej przekopywać torebkÄ™, żeby znalezć komórkÄ™, zanim tacholerna piosenka przyklei siÄ™ do mnie na caÅ‚y dzieÅ„.Wreszcie namacaÅ‚am przeklÄ™te urzÄ…dzenie i nacisnęłam przycisk odbierania rozmowy,zanim jeszcze wydobyÅ‚am je z torebki. Halo? powiedziaÅ‚am na gÅ‚os, a szeptem uÅ‚ożyÅ‚am usta w pytanie Co jest grane? wstronÄ™ Liz i Drew.To tylko jeszcze bardziej ich rozÅ›mieszyÅ‚o. No proszÄ™, nie spodziewaÅ‚em siÄ™, że po takiej nocy już bÄ™dziesz na nogach.GÅ‚os Cartera sprawiÅ‚, że zapomniaÅ‚am o moich tak zwanych przyjacioÅ‚ach, którzypodmienili mi dzwonek telefonu na piosenkÄ™, której nie bÄ™dÄ™ mogÅ‚a teraz przestać nucić. Czy my siÄ™ kochaliÅ›my minionej nocy? zapytaÅ‚am, nie czujÄ…c ani grama wstydu zpowodu akurat tej luki w pamiÄ™ci.Po prostu na ogół wolÄ™ wiedzieć, dlaczego budzÄ™ siÄ™ bezkiecki i majtek.Takie maÅ‚e zboczenie. Czy masz na myÅ›li czas przed powrotem do domu, czy po? spytaÅ‚ Carter. Ehm& oba?Carter westchnÄ…Å‚. Obawiam siÄ™, że jesteÅ› nie dość przytomna i niewystarczajÄ…cotrzezwa, żeby omówić kwestiÄ™ naszego seksu przed wczorajszym powrotem do domu.ZaÅ› tenpo& no cóż, miaÅ‚em wrażenie, że pomysÅ‚ zasadniczo byÅ‚ dobry, dopóki po rozebraniu siÄ™ niezwymiotowaÅ‚aÅ›.Na mnie. Ojej, kurczÄ™, naprawdÄ™ mi gÅ‚upio& przeprosiÅ‚am potulnie. W sumie to pewnie moja wina.Nigdy nie powinienem byÅ‚ poznawać ciÄ™ z Drew odparÅ‚ żartobliwie. A on obsikaÅ‚ nasze krzesÅ‚o! naskarżyÅ‚am, posyÅ‚ajÄ…c w stronÄ™ Drew groznydwupalczasty gest. PuÅ›ciÅ‚aÅ› mi pawia na ptaka uciÄ…Å‚ Carter. Dobra, wygraÅ‚eÅ› westchnęłam. Gdzie jesteÅ›? STARY! POZWÓL MI OPOWIEDZIE O AKCJI W AUTOBUSIE IWCHODZENIU TYLNYMI DRZWIAMI! wrzasnÄ…Å‚ Drew do sÅ‚uchawki.OdwróciÅ‚am siÄ™ do niego z przerażeniem na twarzy. O czym ty do cholery mówisz? spytaÅ‚am Drew. Carter, o czym on gada? zaniepokojona pisnęłam do sÅ‚uchawki. O matko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]