[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Co tylko dowodzi, jak trudne byÅ‚y dla mnie ostatnie tygodnie -tÅ‚umaczyÅ‚a.- I za to winisz Edmonda?Wania nie potrafiÅ‚a ukryć dezaprobaty.OkazywaÅ‚a Briannie wieletroskliwoÅ›ci, ale pozostaÅ‚a lojalna wobec Edmonda.- To nie jest kwestia winy.- Nie?- Ja.Ja po prostu chcÄ™ wrócić do Anglii i swojego spokojnego,pozbawionego atrakcji życia.- A jeÅ›li jesteÅ› w ciąży?Brianna nie miaÅ‚a Wani za zÅ‚e bezpoÅ›rednioÅ›ci.ByÅ‚a gotowa na wszelkiepoÅ›wiÄ™cenia.PostanowiÅ‚a zrobić wszystko, żeby stworzyć swojemu dzieckuciepÅ‚Ä…, bezpiecznÄ… przystaÅ„.- KupiÄ™ niewielki dom na wsi, gdzie nikt mnie nie zna.Starczy mipieniÄ™dzy na utrzymanie.BÄ™dÄ™ udawaÅ‚a wdowÄ™.- A co z Edmondem?- Jak to co?Wania patrzyÅ‚a z niedowierzaniem.- MyÅ›lisz, że Edmond pozwoli ci siÄ™ ukryć na wsi? ZwÅ‚aszcza gdy dowiesiÄ™, że urodziÅ‚aÅ› jego dziecko?- Dlaczego nie? Nasz zwiÄ…zek miaÅ‚ trwać tylko przez pewien czas,Edmond tego nie ukrywaÅ‚.Na pewno już teraz szuka mojej nastÄ™pczyni.ZupeÅ‚nie nieoczekiwanie Wania siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚a.- JesteÅ› bardzo naiwna.- 259 -SR- Chyba nie bardziej niż kiedyÅ›.- Brianna poczuÅ‚a siÄ™ urażona.- Moja droga - Wania delikatnie pogÅ‚askaÅ‚a jÄ… po dÅ‚oni - czy mogÄ™udzielić ci pewnej rady?- JeÅ›li chcesz.- Nie twierdzÄ™, że jestem bardzo mÄ…dra, ale życie czegoÅ› mnie nauczyÅ‚o.MiÅ‚ość to rzadki dar i nie należy jej lekceważyć.- Edmond mnie nie kocha.- Nie mam takiej pewnoÅ›ci jak ty.Jednak nie chodziÅ‚o mi tylko oakceptacjÄ™ czyjejÅ› miÅ‚oÅ›ci, ale o dopuszczenie do tego, żeby miÅ‚ość wyrosÅ‚arównież w twoim sercu.PopeÅ‚niÅ‚am wielki bÅ‚Ä…d, zamknęłam serce przed córkÄ…,nie mówiÄ…c o dobrym i przyzwoitym czÅ‚owieku, który oferowaÅ‚ mibezwarunkowÄ… lojalność.Nie powtórz mojego bÅ‚Ä™du.Nie lekceważ uczucia,które wypeÅ‚nia twoje serce, bo do koÅ„ca życia bÄ™dziesz tego żaÅ‚owaÅ‚a.Ostrzeżenie Wani zrobiÅ‚o na Briannie wielkie wrażenie.- Waniu, jeszcze nie jest za pózno - powiedziaÅ‚a Å‚agodnym gÅ‚osem.- PanMonroe ciÄ™ kocha i wiem, że ci przebaczy, jeÅ›li dasz mu możliwość,- Najpierw musiaÅ‚abym przebaczyć sama sobie.- Na ustach Wani pojawiÅ‚siÄ™ melancholijny uÅ›miech.- Przynajmniej pomyÅ›l o tym, co ci mówiÅ‚am.Edmond jest za drzwiami.Bardzo mu zależy na zobaczeniu siÄ™ z tobÄ….- Nie! - GwaÅ‚towny ruch gÅ‚owy spowodowaÅ‚ przeszywajÄ…cy ból wramieniu.- Nie chcÄ™ go widzieć!- Jak uważasz.Odpoczywaj.Wszystko bÄ™dzie dobrze.BÄ™dzie dobrze?- 260 -SRROZDZIAA DWUDZIESTY SIÓDMYEdmond czekaÅ‚ na WaniÄ™ w pokoju sÄ…siadujÄ…cym z sypialniÄ… Brianny.CzuÅ‚ siÄ™ podÅ‚e i wiedziaÅ‚, że nieogolony i niewyspany, wyglÄ…da okropnie.Oddwóch dni nie zmrużyÅ‚ oka.Nie mógÅ‚ siÄ™ zdobyć na opuszczenie apartamentuBrianny.Nie zrobi tego, dopóki.Dopóki co? PojawiÅ‚a siÄ™ Wania.NimdoskoczyÅ‚ do drzwi sypialni Brianny, przebiegÅ‚a kobieta zdążyÅ‚a przekrÄ™cićklucz w zamku i schować go do kieszeni.- Jak siÄ™ ona czuje? Nie Å›pi? Czy coÅ› zjadÅ‚a?- Jest sÅ‚aba, ale przytomna.Owszem, zjadÅ‚a coÅ›.- PójdÄ™ do niej.- Nie, Edmondzie, ona nie chce ciÄ™ widzieć.- MuszÄ™ być przy niej!To stwierdzenie nie zrobiÅ‚o na Wani żadnego wrażenia.OminęłaEdmonda i poszÅ‚a nalać sobie kieliszek sherry.- SÅ‚yszÄ™, wyraziÅ‚eÅ› siÄ™ caÅ‚kiem jasno.W tej chwili bardziej obchodzi mnieto, czego chce Brianna, niż to, czego ty chcesz.CoÅ› ty jej zrobiÅ‚?Edmond przesunÄ…Å‚ bezradnie dÅ‚oÅ„mi po potarganych wÅ‚osach.- Nic.- WzruszyÅ‚ ramionami.- PodsÅ‚uchaÅ‚a mojÄ… rozmowÄ™ z Herrickiem.- RozmawialiÅ›cie o kobietach?- Uchowaj Boże.- Brianna jest przekonana, że chcesz siÄ™ jej pozbyć.- Nic podobnego.- Czym mogÅ‚eÅ› jÄ… urazić?- PróbowaÅ‚em odwieść Herricka od planowania mojego Å›lubu.- Z BriannÄ…? - Wania Å›ciszyÅ‚a gÅ‚os.- Tak.- UsÅ‚yszaÅ‚a, że nie chcesz siÄ™ z niÄ… ożenić?- 261 -SRRozdrażniony Edmond podszedÅ‚ do oszronionego okna.ByÅ‚o już dobrzepo północy, na zewnÄ…trz panowaÅ‚ tÄ™gi mróz.- Nigdy nie robiÅ‚em tajemnicy w tego, że nie zamierzam siÄ™ żenić, dobrzeo tym wiesz - odezwaÅ‚ siÄ™ opryskliwie.- Brianna nie ma z tym nic wspólnego.- OczywiÅ›cie, że nie - przyznaÅ‚a cierpko Wania.Edmond przyjrzaÅ‚ siÄ™ jej podejrzliwie.- Na marginesie, sama Brianna wielokrotnie zapewniaÅ‚a mnie, że niezamierza zakÅ‚adać rodziny.Twierdzenie, że jest na mnie zÅ‚a z tego powodu,przeczy wszelkiej logice.- Kobieta nie musi kierować siÄ™ logikÄ….- Wania machnęła lekceważącorÄ™kÄ….- W każdym razie, każda kobieta mogÅ‚aby siÄ™ poczuć dotkniÄ™ta, gdyby jejkochanek oznajmiaÅ‚ Å›wiatu, że nie uważa jej za kandydatkÄ™ na żonÄ™.MogÅ‚abysiÄ™ zacząć zastanawiać, czego jej brakuje.- WÅ‚aÅ›nie o tym chciaÅ‚bym z niÄ… porozmawiać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]