[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Więc co się zmieniło? Co to za nieoczekiwane turbulencje?Usłyszałam hałas, jakby upadającego ciała.Odwróciłam się, a Hollander wisiał zgięty wpół na zlewie w sali zabiegowej.Oddychał głęboko, a zdrową ręką grzebał przy kranie.Odkręcił mocno wodę i nachyliłgłowę i szyję pod kran. Nie mogę oddychać  charkotał.Nie poruszyłam się.Z jakiegoś powodu stałam jak wryta.Albo tak mi sięwydawało, bo po chwili patrzyłam już na swoje dłonie na ramionach Jaya, a wodachlapała po wszystkim.Równie dobrze moglibyśmy razem stać pod prysznicem.Jay zzacietrzewieniem próbował się utopić w szpitalnym zlewie, albo przynajmniejzniszczyć swój nowy opatrunek gipsowy.Troska o niego wezbrała w całym moimciele, od stóp do piersi.Mój biedny Jay.W tym samym czasie rozsądek podpowiadał mi: Co to za bzdury.Dlaczegomężczyzni robią takie idiotyzmy? (I dlaczego kobiety reagują na nie, jakby były ichmatkami?) Wiedział, że ma świeży gips i nie powinien go moczyć.Dlaczego nie mógłpo prostu usiąść i włożyć głowy między nogi jak każda odpowiedzialna, rozsądnaosoba? Zasłabł, no i co? Doktorze Hollander, proszę mi powiedzieć, co pan każe robićpacjentowi, który czuje, że mdleje? Odpowiedziałbyś: Proszę włożyć głowę do zlewu,- 74 -SR a ja odkręcę kran? Nie.Powiedziałbyś: Proszę usiąść na taborecie i włożyć głowęmiędzy nogi.Och Jay, Jay.Pomogę ci, mój ty biedaku.Wdychał ogromne hausty powietrza zmieszanego z wodą, kasłał, dyszał i pluł.Na litość boską, ty dupku, utopisz się.Zakręciłam kran szybkim ruchem nadgarstka,wzięłam Jaya pod ramię, przyciągnęłam do siebie i odciągnęłam od zlewu. Wstawaj  powiedziałam. Usiądz.Tu jest stołek.Siadaj.Włóż głowęmiędzy nogi.Uklękłam na jedno kolano i zaczęłam mu wycierać głowę ręcznikiem.Onoczywiście wcale mi nie pomagał.(Czy mężczyzni w ogóle kiedykolwiekpomagają?.Nie, do diaska, na pewno nie.Mój biedny, biedny Jay).Pochylał się takmocno do przodu, że gips zakleszczył się między klatką piersiową a udami.Z włosówkapało mu wszędzie dookoła.Na mnie też.Wyprostował się nagle.Nie wiem nawet, kiedy go pocałowałam.Zciskałam jego twarz dłońmi.Wycierałam mu włosy.Znów oddychał przez nos, głęboko, długo, ale regularnie.Otworzył usta, a moje znalazły się natychmiast przy nich.Bardzo, bardzo szybki, prosty pocałunek.Nieznaczne dotknięcie językiem.To wszystko.Nikt nie był zdziwiony.Nikt nikogo nie podrywał.Jeśli w ogóle coś zrobiłam,to po prostu okazałam mu matczyne uczucia.może w trochę niezwykły, bardziejkazirodczy sposób, ale naprawdę matczyne.Zajmowałam się nim, suszyłam mu włosy. Zamordujesz mnie, Ev  jęczał Jay. Chcesz, żebym wyłysiał, czy co? Masz na to za ładne włosy  mruknęłam.Odłożyłam ręcznik i próbowałampalcami ułożyć mokre pasma. W moim fartuchu jest grzebień  powiedział. Nie mogę uwierzyć, że sięzabiła  dodał niespodziewanie.Kucałam przy nim na podłodze, a po chwili oparłam się o ścianę, podciągnęłamkolana pod brodę i patrzyłam na twarz Hollandera.Zauważyłam na niej wyraz, jakiegonigdy wcześniej nie widziałam.Nie znasz go wcale, pomyślałam.- 75 -SR Nie, to nieprawda, znasz go.Tylko nigdy wcześniej nie widziałaś go w sytuacji,kiedy umiera ktoś, kogo znał.Jabłko Adama zaczęło mu się poruszać nerwowo w górę i w dół. Kiedy kończysz?  spytał mnie. Już skończyłam.Bobbi Kaplowitz przyszła niedawno.Przekazałam jejpacjentów.Wszystkich prócz ciebie.Powiedziałam, że cię wypiszę.Skinął głową i odwrócił wzrok.Myślał o tym przez chwilę.Westchnął i znówprzełykał pośpiesznie.Odchrząknął.Siedziałam bez ruchu.Przyciskałam kolana do klatki piersiowej.Więc co sięzmieniło? Co to za nieoczekiwane turbulencje? Posłuchaj  rzucił  robię naprawdę dobry omlet i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ines.xlx.pl