[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ByÅ‚em szczęśliwy, że mi to powiedziaÅ‚a.CzuÅ‚emsiÄ™ uzależniony od ludzi dorosÅ‚ych i ich dobrejwoli.Sześć lat szkoÅ‚y i perspektywa wojska sprawiaÅ‚y, że smakowaÅ‚em z rozkoszÄ… każdÄ… chwilÄ™wolnoÅ›ci, czujÄ…c siÄ™ jednoczeÅ›nie jak dezerter.- To prawda.Nie musimy siÄ™ przed nimi tÅ‚umaczyć.Ta uwaga jÄ… rozÅ›mieszyÅ‚a.CzuÅ‚em nadal oddechpsa na szyi.Od czasu do czasu jego szorstki jÄ™zyklizaÅ‚ moje ucho.Restauracja nosiÅ‚a nazwÄ™ ulicy, przy której siÄ™znajdowaÅ‚a: Les Belles Feuilles".Niewielka salka.Jasna boazeria.Mahoniowybar.Stoliki nakryte biaÅ‚ym ·obrusem, siedzeniawyÅ‚ożone czerwonym moleskinem.W restauracji byÅ‚o trzech konsumentów.PrzyjÄ…Å‚nas kelner, brunet lat okoÅ‚o trzydziestu piÄ™ciu,w biaÅ‚ej marynarce.MiaÅ‚ na imiÄ™ Remy.WskazaÅ‚nam jeden ze stolików w gÅ‚Ä™bi sali.Gisele nierozstawaÅ‚a siÄ™ ze swoim trem.ZapytaÅ‚a Ansarta:- Czy znajdzie siÄ™ coÅ› do jedzenia dla psa?- Naturalnie.PrzywoÅ‚aÅ‚ Remy'ego, po czym wszyscy zamówiliÅ›my potrawÄ™ dnia.Ansart wstaÅ‚ i podszedÅ‚ dogoÅ›ci.RozmawiaÅ‚ z nimi z przesadnÄ… kurtuazjÄ….Po krótkiej chwili wróciÅ‚ do naszego stolika.- I co pan sÄ…dzi o moim lokalu? - zapytaÅ‚,obdarzajÄ…c mnie swym szerokim uÅ›miechem.- Bardzo mi siÄ™ podoba.- ByÅ‚a tu kiedyÅ› spelunka, do której uczÄ™sz-czaÅ‚em w czasie wojny, gdy byÅ‚em w waszymwieku.Nie wyobrażaÅ‚em sobie wtedy, że zdoÅ‚am jÄ…przeobrazić w przyzwoitÄ… restauracjÄ™.- WydawaÅ‚siÄ™ skÅ‚onny do zwierzeÅ„.Czyżby z powodu mojej60nieÅ›miaÅ‚oÅ›ci? Mojego czujnego wzroku? Mojegowieku, który przywodziÅ‚ mu na myÅ›l wÅ‚asnÄ… mÅ‚odość? - Od dziÅ› może siÄ™ pan tu stoÅ‚ować.- DziÄ™kujÄ™.Jacques de Baviere poszedÅ‚ do baru zatele nować.Wsparty o kontuar sprawiaÅ‚ wrażenie samego sze.- Moi klienci to bardzo porzÄ…dni ludzie.Okoliczni mieszkaÅ„cy.- Czy pani również zajmuje siÄ™ prowadzeniemrestauracji? - zapytaÅ‚em Martine.- PomagaÅ‚a mi trochÄ™ przy wystroju wnÄ™trza.CzuÅ‚ym gestem poÅ‚ożyÅ‚ dÅ‚oÅ„ na jej ramieniu.Bardzo byÅ‚em ciekaw, jak siÄ™ ze sobÄ… poznali i jaknawiÄ…zaÅ‚a siÄ™ znajomość miÄ™dzy Ansartem a Jacques'em de Baviere.Ansart musiaÅ‚ być od niegoprzynajmniej dziesięć lat starszy.WyobraziÅ‚em gosobie, jak bÄ™dÄ…c w moim wieku wchodzi pewnegolistopadowego wieczoru do tego lokalu, który nienazywaÅ‚ siÄ™ jeszcze wtedy Les Belles Feuilles".Ciekawe, co w tym czasie robiÅ‚ w tej dzielnicy?*Po obiedzie postaliÅ›my jeszcze chwilÄ™.na chodniku.Gisele wyjaÅ›niÅ‚a im, że wybieramy siÄ™ z psemna spacer do Lasku.Ansart chciaÅ‚ odwiezć Jacques'a de Baviere do domu, na rue Washington,ale wytÅ‚umaczyliÅ›my mu, że nie ma takiej potrzeby, bo Jacques może już zabrać samochód.Onjednak upieraÅ‚ siÄ™, że nam go zostawi.To byÅ‚obardzo miÅ‚e z jego strony.ZapytaÅ‚em Ansarta, w jakim miejscu konkretniemamy wypeÅ‚nić naszÄ… tajemniczÄ… misjÄ™.DowiedziaÅ‚em siÄ™, że kawiarnia mieÅ›ci siÄ™ przy rue de laFerme, na skraju Lasku.· - Chcecie zrobić rekonesans? Bardzo sÅ‚usznie.Tak jest znacznie bezpieczniej.Lepiej poznać zawczasu wszystkie wyjÅ›cia awaryjne.61PoklepaÅ‚ m e po ramieniu.Twarz rozpÅ‚ywaÅ‚a musiÄ™ w uÅ›miechu.MinÄ™liÅ›my Porte Dauphine i skierowaliÅ›my siÄ™ w stronÄ™ jezior, w Lasku BuloÅ„skim.Samochód zaparkowa Å›my przed Pavillon Royal.ByÅ‚o sÅ‚oneczne sobotnie popoÅ‚udnie póznej jesieni,podobne do sobót mojego dzieciÅ„stwa, gdy autobusem 63 zatrzymujÄ…cym siÄ™ przy Porte de la MuetteprzyjeżdżaÅ‚em w to samo miejsce o tej samej porzeroku.Przy okienku, w którym wypożyczano łódki,staÅ‚ j spory tÅ‚umek.SpacerowaliÅ›my wzdÅ‚uż jeziora.Pies spuszczony ze smyczy biegÅ‚ przed nami.Gdytylko zaczynaÅ‚ zbytnio siÄ™ oddalać, woÅ‚aÅ‚a: Raymond!, i pies natychmiast zawracaÅ‚.MinÄ™liÅ›my przystaÅ„, z której odpÅ‚ywa łódz motorowa, i skierowaliÅ›my siÄ™ w stronÄ™ Chalet des Iles.- Czy koniecznie musimy dziÅ› jeszcze widziećsiÄ™ z nimi?- Tak bÄ™dzie lepiej.- odpowied aÅ‚a.- MogÄ…nam pomóc.A poza tym pożyczyli nam samochód.- Czy sadzisz, że powinniÅ›my zgodzić siÄ™ na to,o co nas proszÄ…?- Boisz siÄ™?Wzięła mnie za rÄ™kÄ™ i poszliÅ›my alejkÄ… wÅ›róddrzew, która z każdym krokiem stawaÅ‚a siÄ™ węższa.- JeÅ›li wyÅ›wiadczymy Pierre' owi przysÅ‚ugÄ™, możemy go prosić, o co tylko chcemy.Pierre jestbardzo miÅ‚y.- O co na przykÅ‚ad?%7Å‚eby- nam pomógÅ‚ w podróży do Rzymu.Widać nie zapomniaÅ‚a o mojej propozycji.W kieszeni miaÅ‚em przewodnik po Rzymie, doktórego zdążyÅ‚em już kilkakrotnie zajrzeć.- Mnie też bÄ™dzie w Rzymie lepiej niż tutaj- powiedziaÅ‚a.ChciaÅ‚em, żeby mi wreszcie wyjaÅ›niÅ‚a do koÅ„caswojÄ… sytuacjÄ™.62- A co obecnie dzieje siÄ™ w twoim mężem?Przystanęła.Pies wspiÄ…Å‚ siÄ™ na skarpÄ™ i obwÄ…chiwaÅ‚ pnie drzew.Scisnęła mnie mocniej zarÄ™kÄ™.- Próbuje mnie odnalezć, ale na razie mu siÄ™ nieudaÅ‚o.A ja ciÄ…gle siÄ™ bojÄ™, że siÄ™ w koÅ„cu na niego·natknÄ™.- Jest w Paryżu?- Czasami bywa.- Czy Ansart i Jacques de Baviere orientujÄ… siÄ™w sytuacji?- Nie.Ale powinnam być dla nich miÅ‚a.Po-trafiÄ… mnie przed nim obronić.- A czym on siÄ™ zajmuje?- Och.To zależy.ZnalezliÅ›my siÄ™ w pobliżu Carre ur des Cascades
[ Pobierz całość w formacie PDF ]